A Armored Warfare tryb bitew wieloosobowych to główna i najważniejsza część gry. Wszystkie inne aspekty rozgrywki są im podporządkowane. Starcia piętnastoosobowych drużyn to serce Armored Warfare. Jak dostosować się do rytmu jego bicia?
Wjazd na bitwę
Zanim klikniemy w przycisk wysyłający naszą aktualnie wybraną pancerną maszynę na bitwę, należy pamiętać o kilku ważnych rzeczach. Czy wóz jest naprawiony? Czy ma uzupełnioną amunicję? Czy nie skończyły nam się apteczki i zestawy naprawcze? To najważniejsze, ale nie jedyne pytania, na które musimy sobie odpowiedzieć przed bitwą. Warto sprawdzić także, czy członkowie załogi oraz dowódca nie awansowali w poprzednim starciu na następny poziomi i czy nie można im wybrać nowej umiejętności, która z całą pewnością przyda nam się w kolejnej bitwie. Dopiero gdy odfajkujemy każdą pozycją na liście startowej, możemy spokojnie ustawić się w kolejce do boju. Oczekiwanie na dobranie nam przeciwników można przerwać w każdej chwili aż do momentu, w którym system zacznie nas łączyć z serwerem - często mimo że nadal jesteśmy jeszcze w garażu, wycofanie się nie jest już możliwe i nic już nie zatrzyma pancernego starcia.
Cel walki
Każda bitwa trwa maksymalnie piętnaście minut i ma jasno określone warunki zwycięstwa. Wygrywa się na dwa sposoby - albo poprzez zniszczenie wszystkich przeciwników, co jest dość oczywiste, albo też poprzez zajęcie bazy. Część bitew rozmieszcza bazy w pobliżu punktów startowych obu drużyn, więc dość łatwo jest zidentyfikować cel ataku i obrony dla naszej drużyny. W innych bitwach jednak baza jest jedna i umieszczona gdzieś w środkowej części mapy, oznaczonej przekreślonym okręgiem. Wtedy obydwie drużyny walczą o kontrolę nad tym jednym punktem właśnie. Niestety, zwykle jest on umieszczony na terenie odkrytym i pozbawionym osłon, więc próba jak najszybszego dotarcia do niego i zajęcia go, zanim przybędzie wróg, skazana jest na niepowodzenie. Także dlatego, że przejmowanie kontroli nad bazami jest procesem dość powolnym. Można go przyspieszyć, umieszczając w obrębie bazy więcej wozów, lub też wysyłając tam bojowe wozy piechoty, które dzięki dodatkowemu przedziałowi desantowemu znacznie szybciej niż inne pojazdy przejmują bazy.
Wizja i flanka
Rozpoznanie jest kluczowym elementem zwycięstwa. Jeśli wiemy gdzie jest wróg, a on nie wie, gdzie jesteśmy my, to uzyskujemy trudną do przecenienia przewagę. Najczęściej pozwala nam ona na oddanie pierwszego strzału, ale nie zawsze. Często wróg jest za przeszkodą lub przemieszcza się poza naszym zasięgiem. Jeśli jednak go widzimy, to możemy manewrować tak, by uzyskać lepszą pozycję. Lepsza pozycja to taka, która pozwoli ostrzeliwać go z boku lub z tyłu, czyli od stron, gdzie pancerz jest najcieńszy. Szczególnie istotne jest to w przypadku czołgów podstawowych, których pancerze czołowe są często praktycznie niemożliwe do przebicia dzięki swojej grubości i nachyleniu pod kątem, co dodatkowo utrudnia penetrację pocisku. Dlatego też właśnie rozpoznanie jest takie istotne.
Wozy rozpoznawcze, czy to z linii dedykowanych temu zadaniu samochodów pancernych czy też zwinnych BWP, które też znakomicie nadają się do wykonywania tego typu misji, muszą być oczami i uszami swoich kolegów z drużyny. Powinny jak najszybciej wyskoczyć do przodu i zająć dobre pozycje do obserwowania pola walki, osłonięte zaroślami, które dodatkowo wzmocnioną charakterystyczne dla tych wozów zdolności ukrywania się. Dobrze ustawiony zwiadowca może przez długi czas wskazywać cele kolegom z drużyny i zarobić mnóstwo punktów pośrednio, gdy ci koledzy niszczą rozpoznane przez niego cele. Sam nie musi wystrzelić ani razu nawet, ale poprzez namierzanie przeciwników uzyska spore sumy reputacji i kredytów, bowiem każde obrażenia zadane wykrytemu przez nas przeciwnikowi liczą się tak, jakbyśmy zadali mu je sami.
Dla siebie, ale razem
Rola zwiadowcy jest dobrym przykładem na to, jak Armored Warfare traktuje współdziałanie drużynowe. W grze przede wszystkim nagradzany jest wynik osobisty i to, jak dobrze nam poszło w danej bitwie. To, czy zostanie ona wygrana czy też przegrana nie ma aż takiego wielkiego znaczenia, bowiem mnożnik punktów za zwycięstwo jest niewielki. Ale nie oznacza to, że należy grać samemu. Samolubnie, owszem, ale nie samemu. Zwiadowca najwięcej zarobi, jeśli będzie pracował dla drużyny. A wszyscy inni osiągną najlepsze wyniki, jeśli będą współpracować.
A Armored Warfare bardzo rzadko mamy do czynienia z sytuacją, gdy pierwsze trafienie niszczy wóz przeciwnika. Dlatego też nie należy pod żadnym pozorem działać samotnie. Starcie jeden na jeden to nie jest przepis na sukces. Zawsze należy szukać przewagi liczebnej. I trzymać się kolegów z drużyny. Kilka czołgów i innych wozów strzelających do jednego przeciwnika może go wyeliminować w mgnieniu oka. Dlatego też skupiajmy swój ogień na celach naszych kolegów. Nie warto jest zaczynać pojedynku z kimś innym, jeśli można szybko wykończyć jednego wroga i potem znów wspólnie zająć się drugim.
Trzymanie się razem ma także tę zaletę, że dajemy w ten sposób więcej celów przeciwnikowi. Nie tylko będzie on musiał wybierać do kogo strzelać, ale gdy już strzeli, to otworzy okno czasowe, w trakcie którego będzie przeładowywał. Wtedy można bezkarnie strzelać do niego, a on nie odda, bo po prostu nie będzie mógł. W pojedynku jeden na jednego przeładowujemy i strzelamy mniej więcej w tym samym czasie, ale gdy jest nas kilku, to poza tym kolegą, który się poświęci i weźmie na pancerz pocisk wroga, cała reszta jest bezkarna. A przynajmniej do pewnego stopnia, bo w Armored Warfare mimo wszystko trzeba zawsze najpierw myśleć o chronieniu siebie, a dopiero potem o niszczeniu przeciwnika.
Zawsze ochrona
W Armored Warfare teren otwarty to śmierć. Nawet przemieszczając się z miejsca na miejsce należy wybierać taką trasę, która jest możliwie osłonięta od strony, gdzie jest przeciwnik. Tym bardziej dobrze osłonięte, najlepiej nie tylko zasłaniającymi pole widzenia krzakami, ale też formacjami skalnymi i budynkami, powinno być miejsce, w którym się zatrzymamy. Im mniej naszego wozu widzi przeciwnik, tym lepiej. Oczywiście każdy fragment pojazdu wystawiony za osłonę może zostać ostrzelany przez wroga z opłakanym dla nas skutkiem. Dlatego też bardzo ważne jest, by nasza osłona nie tylko nas chroniła częściowo, ale była też na tyle duża, by pozwalała na wycofanie i całkowite skrycie się za nią. Należy pamiętać przy tym także, że osłoną może być sama pofalowana rzeźba terenu. Różnego rodzaju zagłębienia są doskonałym miejscem na przyczajenie się a dowolny grzbiet, choćby i mały, to osłona doskonała - żaden pocisk nie przebije się przez grunt. Kryjemy się w dziurach i jednocześnie unikamy wzniesień. Czołg na szczycie wzgórza może się wydawać dobrym pomysłem, bo przecież przewaga wysokości pozwala dobrze widzieć wszystko, co jest na dole. Ale to oznacza również, że ten sam czołg jest dobrze widoczny dla wszystkich, którzy są poniżej niego, a na dodatek całkowicie pozbawiony osłony. Czyli martwy. Nawet jeśli ustawi się pod odpowiednim kątem.
Zdrowy rozsądek każe nam ustawiać się do wroga przodem, czyli stroną, gdzie pancerz naszego wozu jest najgrubszy. Jest to instynktowne działanie, zwłaszcza w przypadku czołgów podstawowych. Ale należy je wykorzenić. Im większy kąt padania pocisku, tym więcej stali musi on przebić. Wystarczy lekko skręcić i już znacznie utrudniamy przeciwnikowi spenetrowanie pancerza. Owszem, oznacza to także, że trzeba będzie wystawić nieco na ostrzał wrażliwsze boki, ale przecież i one będą pod kątem, więc relatywnie o wiele bardziej odporne na przebicie. Lekki kąt, kilkunastostopniowy najwyżej, to optymalna pozycja, jeśli już musimy liczyć na ochronę, jaką nam daje pancerz. Ale to ostateczność. Najlepszy strzał to taki, który zostanie oddany z bezpiecznej, całkowicie osłoniętej pozycji. Lub też do wroga, który zajęty jest walką z kimś innym.
Zawsze należy przede wszystkim myśleć najpierw w obronie, a dopiero potem o ataku. Cóż z tego, że śmiałym zagonem wyjdziemy na tyły wroga i strzelimy w sekcję silnikową, skoro tym samym manewrem wystawimy samego siebie na ostrzał kilku innych wrogów i zginiemy za ten jeden dobry pocisk? Im dłużej żyjemy, tym dłużej możemy strzelać. Oczywiście, z ostrożnością nie należy również przesadzać, bo jeśli zostawimy walkę kolegom, to tworzymy przewagę liczebną dla wroga. On z pewnością ją wykorzysta i potem przyjdzie po nas.
Cykl artykułów Gramy w Armored Warfare jest wspólną akcją promocyjną Gram.pl oraz firmy My.com
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!