Dungeon of the Endless - test wersji Xbox One - konsolowcy nie mają już wymówki

Kamil Ostrowski
2016/03/25 15:00
0
0

Jeden z najlepszych indyków ostatnich lat doczekał się swojej wersji konsolowej. W pierwszej kolejności gra wylądowała na maszynce Microsoftu.

Dungeon of the Endless - test wersji Xbox One - konsolowcy nie mają już wymówki

Dungeon of the Endless jaki jest, każdy widzi. Czystej krwi rogue-like z elementami RPG i strategii w pixel-arcie to nie jest jakiś szczególnie oryginalny koncept, ale świetne wykonanie, spora dawka ciekawych rozwiązań gameplay'owych, wysoki poziom trudności i niepowtarzalny klimat sprawiają, że od tej produkcji nie można się oderwać. Kto nie wierzy, niechaj sięgnie do starej recenzji Sławka Serafina - tam jest wyłożone krok po kroku, co dokładnie sprawia, że od Dungeon of the Endless nie idzie się oderwać.

Dzisiaj piszę jednak o wersji konsolowej, która po prawie półtorej roku od premiery "blaszakowego" oryginału wylądowała na Xboksie One. Twórcy gry na Facebooku chwalą się, ze za nimi "miesiące wytężonej pracy". Jak Amplitude Studios poradziło sobie z konwersją i czy warto kupić niemłodego już przecież indora? Nie będę Was trzymał w niepewności. Odpowiedź brzmi: tak, o ile nie graliście na pececie.

Przyznam, że miałem pewne obawy. Sądziłem, że zabawa z Dungeon of the Endless na Xboksie One nie będzie zbyt wygodna, tymczasem nie mam pod tym względem większych zastrzeżeń. Faktycznie, pewnych kompromisów nie udało się uniknąć, niemniej dzięki aktywnej pauzie nasza taktyka potrafi być równie precyzyjna co w przypadku wersji na komputery osobiste. Rzecz jasna nie będziemy w stanie działać równie szybko, czasami wręcz będziemy musieli odrobinkę porobić "pod górkę", ale jak już wspominałem - aktywna pauza jest w tym przypadku nieocenionym ratunkiem.

GramTV przedstawia:

Dzięki podzieleniu poziomów na pokoje twórcom udało się dosyć łatwo przenieść podstawowe zasady rządzące sterowaniem na pada. Za lewej gałki przenosimy się pomiędzy pomieszczeniami i budujemy moduły po wywołaniu okrągłego menu (przycisk "Y"). Przyciski RB i LB pozwalają nam się przełączać pomiędzy bohaterami (naciskając obydwa jednocześnie wybieramy wszystkich). Prawym triggerem załączamy zasilanie w danym pomieszczeniu. Przyciskiem "A" rzecz jasna zatwierdzamy, a "B" anulujemy akcje. Brakuje płynnego przybliżania i oddalania, ale lewy trigger załącza znaną już mapę taktyczną. Reszta przycisków służy obsłudze wszelkiego rodzaju menu, a także interakcjom np. z handlarzem czy kryształem pozwalającym na rozpoczynanie badań. Wyjątkiem jest prawa gałka. Ona pozostaje zupełnie bezczynna, co jest tym dziwniejsze, że zabrakło możliwości swobodnego ruchu kamerą. To małe, ale odczuwalne przeoczenie.

Rzecz jasna przemodelowaniu uległ interfejs. Jest teraz łatwiejszy do obsługi za pomocą kontrolera. Przede wszystkim zmienił się ekwipunek i zarządzanie drużyną. Podstawową zmianą jest odejście od menu zajmujących tylko część ekranu, na rzecz dużych okien, pomiędzy segmentami których przełączamy się przyciskami RB i LB. Wyraźnie widać różnicę w podejściu do projektowania tego elementu - w obydwu przypadkach są one stworzone w taki sposób, aby wygodnie było grać na każdej z platform.

Część z Was która grała już w wersję pecetową mogła mieć obawy, że wersja na konsole będzie w jakiś sposób wzbogacona (kupować dwa razy ten sam tytuł... grrr...). Zapomnijcie o tym od razu. Jedyną nowością są zmiany w interfejsie, brakuje jakiegokolwiek bonusowego kontentu. W moim mniemaniu to nic nie szkodzi, bo Dungeon of the Endless już wcześniej było grą bardzo bogatą w zawartość, wartą ze wszech miar swojej ceny, poza tym pod pewnymi względami jest to nie fair w stosunku do osób, które już kupiły grę na PC (zakładając, że ta zawartość nie pojawia się później jako DLC).

Czy warto jest kupić Dungeon of the Endless w wersji na Xboksa One? Jak już pisałem wyżej - warto, o ile nie graliście na pececie. Drugie zasadnicze pytanie brzmi w takim razie - którą wersję wybrać? Moje zadanie jako autora testu jest w tym przypadku banalnie proste, bo mogę przenieść ciężar udzielenia odpowiedzi na Was. Moja odpowiedź brzmi: to wszystko zależy od tego, na jakiej wolicie grać platformie. Jeżeli chodzi o zawartą treść czy jakość wykonania, to obydwie wersje sprawiają tyle samo radości i sprawują się identycznie znakomicie, niezależnie od platformy. Kto już grał na pececie i nasycił się lochami, ten nie musi wracać do Dungeon of the Endless. Ci natomiast, którzy czekali na wersję konsolową mogą, a nawet powinni sięgnąć po ten znakomity tytuł jak najszybciej. To wciąż jeden z najlepszych rogalowych indyków ostatnich lat.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!