Nie macie czego czytać? W takim razie sprawdźcie co akurat wertują redaktorzy Gram.pl. Może akurat coś w Waszym guście?
Nie macie czego czytać? W takim razie sprawdźcie co akurat wertują redaktorzy Gram.pl. Może akurat coś w Waszym guście?
Wciąż spragniony lekkich, łatwych i przyjemnych lektur w następnej kolejności sięgnąłem po Piątą Falę napisaną przez Amerykanina Ricka Yancey’a. Miałem do wyboru kiepską ekranizację, albo podobno bardzo dobrą książkę. Wrodzone lenistwo udało mi się z niemałym trudem pokonać i nie żałuję że sięgnąłem po pisany oryginał. Piąta fala to bardzo typowe „young adult fantasy”, które jest moją słabością od czasu Igrzysk Śmierci. Niezłe książki, drętwe ekranizacje, kobiece główne postaci, wszędobylskie trójkąty romantyczne i proste odpowiedzi na trudne pytania, to jest to co dorośli faceci lubią najbardziej!
Książka jest bardzo mocno poszatkowana – całość podzielono na rozdziały i podrozdziały, niejednokrotnie tak szczątkowe, że o długości paru stron. Efektem jest swego rodzaju pocztówkowa narracja, która często urywa się kiedy autor pozwala sobie na krótkie, zwięzłe dygresje bądź zarysowuje pospiesznie tło danej postaci, jej historii bądź aktualnych przemyśleń. Wszystko to jest bardzo strawne, łatwe do przyswojenia, niczym dokładnie wymierzony posiłek z fast-fooda, którego bardzo lubicie.
Fabuła przestawia historię ludzkości, która mierzy się z najazdem bezlitosnych kosmitów. Ten najazd jest trochę dziwny, bo brakuje maszyn kroczących, desantów, latających spodków czy nawet gigantycznych laserów. Nikt nie wie nawet jak obcy wyglądają. Nad Ziemią krąży jednak statek-matka, który już cztery razy zaatakował Ziemię (tytułowe „fale”), raz po raz okaleczając i dziesiątkując ludzkość. Pozostała garstka, która stara się walczyć o przetrwanie w opustoszałym niemalże świecie. Ocalali czekają na kolejny cios ze strony obcych najeźdźców, mierząc się z samotnością, tęsknotą za cywilizacją i poczuciem beznadziei. W takich okolicznościach przyrody poznajemy Cassie i jej rodzinę, która jakimś cudem wciąż jest względnie kompletna. Ojciec, mały braciszek i nastolatka kontra zagłada naszej cywilizacji.
Najsilniejszym elementem Piątej fali są oryginalne pomysły autora, który w gruncie rzeczy dosyć ciekawie traktuje temat inwazji obcych. Nie wszystko się oczywiście „klei”, ale kiedy robi się niesztampową apokalipsę, trzeba zaliczyć kilka wpadek – to nieuniknione. Najsłabszą częścią książki są główne postacie - moim zdaniem nieco zbyt płaskie, nawet jak na standardy literatury „young adult fantasy”. Niemniej, warto po Piątą falę sięgnąć, bo kolejne strony znikają błyskawicznie, a gdzieś na końcu drogi czeka parę ciekawych odpowiedzi na równie ciekawe pytania.
Powiem szczerze, że większa część drugiego tomu trylogii nieco mnie rozczarowała. Spodziewałem się kolejnych rewelacji, odsłonięcia nowych kart, a zamiast tego dostałem sprzątanie bajzlu po poprzedniej książce, trochę miłosnych bzdur, nowe pytania, żadnych odpowiedzi i przygotowanie gruntu pod ostatnią część cyklu.
W gruncie rzeczy nie czytało mi się Bezkresnego morza źle, chociaż to chyba głównie zasługa faktu, że seria napisana jest w takim stylu, który sprawia, że kolejne rozdziały łyka się praktycznie w moment. Bardzo poszatkowana formuła sprzyja czytaniu „z doskoku”, nawet w kolejce w sklepie czy podczas krótkich podróży komunikacją miejską. Zdarzało mi się nawet czytać podczas jazdy samochodem: stojąc w korku czy na długich czerwonych światłach (łełołeło, bagiety jado).
Jednak gdyby nie dosyć ciekawa i w gruncie rzeczy pomysłowa pierwsza część, to prawdopodobnie odpuściłbym już sobie czytanie ostatniej odsłony cyklu. Bezkresne morze moim zdaniem to zmarnowany czas, a wydarzenia z niedługiej przecież książki spokojnie można było skompresować i wcisnąć do dwóch niewielkich rozdziałów. Ricku Yancey, po co komu tak gadać po próżnicy?
Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce, w telewizji emitowano serial animowany Star Wars: Clone Wars. Produkcja doczekała się 121 odcinków podzielonych na sześć sezonów, ale nie od dziś wiadomo, że twórcy mieli w zanadrzu scenariusze i materiały na kolejne epizody. Żywym tego przykładem jest publikacja Star Wars. Mroczny uczeń autorstwa Christie Golden, bazująca na skrypcie ośmiu niezrealizowanych odcinków serialu. Historia opisana w książce jest oczywiście umiejscowiona w erze Wojen klonów i koncentruje się na dwóch postaciach, których nie trzeba przedstawiać żadnemu fanowi Gwiezdnych wojen. Pierwszy z nich to rycerz Jedi Quinlan Vos, który mignął na ekranie w „Mrocznym widmie”, ale jako bohater z krwi i kości pojawił się dopiero w serialu i na kartach wielu komiksów (również tych wydanych w Polsce). Drugą bohaterką jest niesławna Asajj Ventress, była uczennica hrabiego Dooku, która przekwalifikowała się na łowczynię nagród. Najskuteczniejszą w galaktyce, należy dodać.
Christie Golden łączy te dwa pozornie skrajne przeciwieństwa w niezwykły duet, który ma za zadanie przeprowadzić zamach na hrabiego Dooku, co niechybnie przyczyniłoby się do zakończenia wojny. A przynajmniej takiego zdania są członkowie Rady Jedi. Nie jest tajemnicą, że Vos i Ventress ostatecznie nie zabili Dartha Tyranusa, co nie znaczy, że Mroczny uczeń nie jest lekturą godną uwagi. Wręcz przeciwnie. Pióro Golden zachęca do poznania przygody dwójki bohaterów, którzy podejmując się kolejnych wyzwań, wyraźnie zbliżają się do siebie. Autorka sprawnie łączy opisy dynamicznych walk i pościgów ze stonowanymi, emocjonalnymi obrazami. Z jednej strony szkoda, że odcinki z Quinlanem i Asajj nie zostały zrealizowane, jednak gdyby do tego doszło, to pewnie nie powstałaby książka Mroczny uczeń. Przyjemna w odbiorze, wciągająca lektura dla wszystkich, którzy tęsknią za Wojnami klonów.
Czym jest ekonomia? Nauka o gospodarce i pieniądzach. Absolutnie nie. Jako ekonomista z wykształcenia czuję się w obowiązku przedstawić rzeczywistość i jednocześnie pokazać, że ekonomia to jedna z najbardziej uniwersalnych dziedzin nauki.
Według definicji ekonomia zajmuje się podejmowaniem decyzji, ich racjonalnością czy poruszaniu się w otoczeniu ograniczonych zasobów. Oczywiście w największym stopniu ekonomiści skupiają się na gospodarce, ale od lat wiadomo o wielu innych zastosowaniach tej dziedziny nauki zaliczanej do nauk społecznych (przy jednoczesnym wykorzystaniu nauk ścisłych). W końcu jeden z ciekawszych jej działów (w moim subiektywnym odczuciu) to ekonomia behawioralna , która opiera się nie na wyliczeniach i wzorach, a badaniach psychologicznych. Nie bez powodu jednym z noblistów w dziedzinie ekonomii jest D. Kahneman, psycholog badający modele racjonalności decyzji. O nim może przy kolejnej części cyklu. Tym razem skupię się na innym nobliście.
Gary S. Becker to amerykański ekonomista, który przewidział ekonomiczną konieczność upadku apartheidu w RPA, ale przede wszystkim przysłużył się światu za wykazanie jak analizy ekonomiczne mogą znaleźć zastosowanie w wielu innych dziedzinach. Razem z R. Posnerem, prawnikiem specjalizującym się w ekonomicznej analizie prawa, prowadzi blog The Becker-Posner Blog. Publikowane tam artykuły zostały wydane jako Nieoczywistości.
Lektura książki to szereg dogłębnych analiz tak ważnych dla społeczeństwa kwestii jak legalizacja poligamii, związki małżeńskie homoseksualistów, korki na drogach, plagiaty czy rozmiary kraju. Autorzy analizują m.in. czy dobrym rozwiązaniem jest wprowadzenie sprzedaży prawa do emigracji. Brzmi absurdalnie, ale czytając analizy i argumenty obu profesorów okazuje się, że wcale nie jest to głupie. Autorzy udowadniają również, dlaczego niekorzystne może być przyjmowanie "lepszych" imigrantów (tj. lepiej wykształconych, którzy wniosą większą wartość do gospodarki).
Kolejne rozdziały Nieoczywistości to prawdziwa uczta intelektualna, która bardzo by się przydała wielu politykom. Becker i Posner pokazują jak dogłębne analizy oparte na teorii ekonomii ułatwiają podjęcie decyzji i wybór optymalnych rozwiązań, nawet jeśli mówimy o tak oddalonych od gospodarki kwestiach jak zakaz dodawania tłuszczów trans do żywności. Może dzięki tej lekturze chociaż część osób bardziej doceni wiedzę i kompetencję wybitnych ekonomistów, którzy zdecydowanie zbyt często są ignorowani.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!