Gwint i pierwsze wrażenia z betatestów, czyli CD Projekt RED i historia jednego spin-offa

Kamil Ostrowski
2016/11/06 18:00

CD Projekt RED wchodzi na rynek karcianek z mocną marką i modelem free-to-play. Czy to wystarczy żeby zdobyć uznanie i sympatię graczy?

Gwint i pierwsze wrażenia z betatestów, czyli CD Projekt RED i historia jednego spin-offa

Wiedźmin 3: Dziki Gon od CD Projekt RED było tak dobre, że z minigierki pozwalającej na chwilę odprężenia od zabijania potworów dało się zrobić samodzielny produkt. Mało tego, to sami gracze prosili wręcz o to, żeby firma wzięła się za produkcję samodzielnego Gwinta. I stało się, niedawno wystartowały zamknięte betatesty. Jak działa, jak sprawuje się i jaką przyszłość ma przed sobą karcianka osadzona w uniwersum Wiedźmina?

Pierwsze co rzuca się w oczy po odpaleniu Gwinta to fakt, że CD Projekt RED tak naprawdę nie zmieniło wiele z mechaniki, która tak spodobała się graczom w Wiedźminie 3: Dziki Gon. Na początku tworzymy talię, która składa się z przynajmniej dwudziestu pięciu, a maksymalnie czterdziestu kart. Z tego nieograniczona ilość może być „brązowa”, ale użyjemy co najwyżej sześciu typu „srebrnego”, a cztery „złotego” – jak się domyślacie są one odpowiednio silniejsze. Każdy mecz podzielony jest na trzy rundy z czego na początku dostajemy kart jedenaście (razem z kartą bohatera), a później dobieramy dwie kolejne, natomiast w trzeciej rundzie już tylko jedną. Na samym początku możemy też odrzucić trzy z kart (przy czym wyłącznie z odsłoniętych trzech z brzegu). Ruchy są wykonywane naprzemiennie, a potyczka trwa do momentu aż oboje graczy spasuje.

EDIT - jak słusznie zauważyli w komentarzach Keymaker_7 i KadwaO można odrzucić dowolną z wylosowanych kart, trzeba tylko przewinąć listę. Mój błąd.

Mecze są naprawdę bardzo krótkie, trwają maksymalnie kilka minut, nawet pomimo tego, że zazwyczaj kończą się wynikiem 2:1 - taki układ promowany jest przez ogólne założenia rozgrywki (przykładowo - trzeba poświęcić nieco więcej kart aby wyciągnąć zwycięstwo, przez co zazwyczaj odpuszczamy drugą rundę). Mam wrażenie, że momentami brakowało w meczach troszkę ładu i składu, miałem wrażenie dużej losowości, chociaż to mogło być spowodowane w równej mierze moją początkową nieznajomością nieco „głębszych” zasad gry.

Na karb braku umiejętności nie mogę natomiast złożyć faktu, że brakowało mi większej złożoności w relacjach pomiędzy kartami. Bardzo wyraźnie zarysowane są tutaj powiązania „frakcji” z pewnego rodzaju typami mechaniki – stąd mniej jest miejsca na zaskoczenie, a więcej na zabawę w blef czy kotka i myszkę. Pewna szablonowość kart przypisanych do konkretnych frakcji już mniej. Kart w tej chwili nie ma też zbyt wiele, bo tylko 208 (dla porównania Hearthstone w zestawie początkowym oferował około 400 kart). Karty są podzielone na pięć typów: neutralne, potwory, Scoia’tael, Północne Królestwa i Skellige. Aha, tworząc talię wybieramy oczywiście frakcję co wiąże się z przypisaniem nam karty dowódcy, którą możemy zawsze zagrać, oraz specjalnej zdolności pasywnej.

GramTV przedstawia:

Widać że Gwint był od początku projektowany jako gra naprawdę dla wszystkich. Sterowanie jest dostosowane zarówno do gry na samej klawiaturze, samej myszce czy na padzie. Plus przyznaję za już działający cross-play – niby to pierdółka, ale miło było mi zobaczyć, że gram z kimś siedzącym przed Xboksem One. Dosyć szybko przyzwyczaiłem się też do interfejsu, który został zaprojektowany w sposób bardzo przystępny. Szczególnie spodobało mi się rozdzielenie systemu tworzenia talii od ich przeglądania/craftowania. Nie wiem jak będzie się on sprawdzał po dodaniu kolejnych kilku setek kart (a jak rozumiem rozumiem CD Projekt RED będzie Gwinta rozwijał), ale na razie bardzo wygodnie mi się go używało.

Pojawiają się wciąż błędy, co oczywiście nie dziwi, bo przecież to tylko wczesna wersja beta. Przykładowo - przez moment po rozpoczęciu rozgrywki, w fazie odrzucania wspomnianych trzech kart, można podejrzeć całą swoją talię. Trwa to mniej niż sekundę, ale wyobrażam sobie, że niektórzy gracze w skupieniu obserwują tę część ekranu, mając nadzieję na „wyłapanie” tego czy poszczęściło im się i już dostali kluczowe karty.

EDIT - w związku z tym co napisali Keymaker_7 i KadwaO powyższe zastrzeżenie przestaje obowiązywać. Błąd był po mojej stronie, no chyba że potraktować fakt, że nie zauważyłem możliwości przewijania jako niechlujne projektowanie interfejsu :D

Druga sprawa to niewielkie zachęty na początek – po ukończeniu tutoriala dostajemy zaledwie dwa pakiety. Nie wiem dlaczego CD Projekt RED, zwłaszcza w becie, nie chce oddać do naszej dyspozycji trochę więcej kart na początku. Dopiero po dłuższej chwili zdobyłem parę kart, którymi mogłem modyfikować standardowe talie. Podoba mi się natomiast możliwość nagrodzenia oponenta poprzez wysłanie mu komunikatu „good game”, co przekłada się na dodatkowych parę punktów wirtualnej waluty za którą kupuje się pakiety (rzecz jasna są do nabycia również za twardą gotówkę).

Pomimo powyższych zastrzeżeń skłamałbym, gdybym napisał, że losy Gwinta jeszcze się ważą. To już w tej chwili dobra gra, na tyle koncepcyjnie ciekawa i wciągająca, że uruchamiałem ją odruchowo, z dużą przyjemnością, po przyjściu do domu przez kolejne trzy dni. Warto jest czekać na pełną wersję, bo nawet jeżeli Gwint nie pobije popularnością Hearthstone’a, to przecież nie każda gra musi koniecznie detronizować króla. W tym wypadku wystarczy spodobać się fanom serii.

Tekst dotyczy wyłącznie trybu dla wielu graczy. W aktualnie udostępnianej wersji beta nie ma możliwości sprawdzenia jakiejkolwiek kampanii, które mają się w Gwincie pojawić.

Komentarze
20
Usunięty
Usunięty
09/11/2016 22:54

Beznadziejny jest ten gwent. Tak flustrujacej gry karcianej to jeszcze nie widzialem, nie wiem kto robil opisy do kart ale powonien zostac zwolniony.

Usunięty
Usunięty
09/11/2016 22:54

Beznadziejny jest ten gwent. Tak flustrujacej gry karcianej to jeszcze nie widzialem, nie wiem kto robil opisy do kart ale powonien zostac zwolniony.

Usunięty
Usunięty
09/11/2016 22:53

Beznadziejny jest ten gwent. Tak flustrujacej gry karcianej to jeszcze nie widzialem, nie wiem kto robil opisy do kart ale powonien zostac zwolniony.




Trwa Wczytywanie