Powrót prawdziwego klasyka, czyli recenzja Microsoft Solitaire Collection

Microsoft Solitaire Collection, jak sama nazwa wskazuje, to kolekcja kilku gier karcianych. Na liście znajdują się Klondike, Spider, FreeCell, Pyramid i TriPeaks. Rozgrywka w każdej z nich polega na układaniu kart. Każda jest jednak inna. Nie będę się wgłębiać dokładnie w szczegóły, bo z recenzji zrobiłby się poradnik. Zarysujmy jednak najważniejsze zasady. Klondike to pasjans polegający na układaniu kart – kolejno czarną i czerwoną (czy odwrotnie) na sobie od króla w dół. Na planszy są również cztery miejsca do okładania zebranych kart od asa w górę. Spider jest podobny, choć łatwiejszy, bo tutaj mamy do czynienia jedynie z kolorem czarnym.

We FreeCell mamy odwrotną sytuację – karty są już ułożone, a naszym zadaniem jest umieszczenie ich od asa w górę kolorami w górnym rogu. Możemy odkładać także niepotrzebne karty w osobne miejsce. W Pyramid mamy do czynienia z piramidą kart, którą musimy wyeliminować przy pomocy tworzenia trzynastek. Każda karta ma tu swoją wartość liczbową, a ich sumy są przez nas usuwane. Tripeak jest grą, w której musimy eliminować kartę o jeden punkt większą lub mniejszą od tej znajdującej się na dole planszy.

Trzeba przyznać, że Microsoft ma sporą konkurencję. Zanim oficjalnie wyszedł ze swoją propozycją na smartfony i tablety z iOS i Androidem, w Sklepie Play i App Store pojawiły się setki aplikacji z pasjansem. Czym się zatem wyróżnia?

Przede wszystkim mnogością opcji. W większości gier dostępnych za darmo mamy do czynienia z ogromem reklam, a opcje zawężają się zazwyczaj jedynie do ograniczenia dźwięków czy zmiany wyglądu kart. Tutaj mamy dość duży rozrzut. Prócz dźwięku, zmiany kart, automatycznego rozwiązywania, czy wskazówek, jest jeszcze funkcja animacji po zakończeniu gry, animacji w tle czy ostrzeżeń. Dodatkowym plusem są jeszcze wyzwania. Możemy zatem zdobywać różnego rodzaju medale za ukończone questy. Oczywiście, dotyczą one w stanowczej większości po prostu ułożenia kart w danej grze. Osobiście moją ulubioną zmianą jest możliwość grania w poziomie, co znacznie ułatwiało mi rozgrywkę. Karty w pozycji pionowej są o wiele mniejsze i czasami mój palec wskakiwał tam, gdzie nie powinien i musiałam użyć opcji Cofnij.

Jeśli posiadacie konto Microsoft, możecie liczyć na kolejne bonusy. Przede wszystkim zyskacie możliwość zdobywania osiągnięć w usłudze Xbox Live, a także przeglądania rankingów i zapisywania swoich danych z gier w chmurze.

Interfejs użytkownika jest mi bardzo dobrze znany, bo pamiętam go jeszcze z mojej dawnej Nokii i Windows Phone 8. Z jednym małym wyjątkiem – na iOS aplikacja działa świetnie, na Windows Phone sprawiała naprawdę dużo problemów i zawieszała się średnio kilka razy w ciągu kilku godzin. Innymi słowy – dużo, a nawet zdecydowanie za dużo. Na iPhonie za to wszystko uruchamia się i działa bez problemu.

Niestety, nie jestem w stanie porównać opcji premium i darmowej. Powód? Prezenty! Microsoft z okazji naszego dołączenia do grupy grających w Solitaire Collection postanowił dać użytkownikom darmowy miesiąc premium za darmo. Pamiętam jednak, że w wersji na Windowsa 8 reklamy nie były uciążliwe i pojawiały się jako małe okno na dole ekranu. Nic, co poważnie przeszkadza w rozgrywce.

Microsoft Solitaire Collection jest solidną pozycją, dla tych, którzy lubią pomyśleć i pograć w karciankę w zasadzie wszędzie. Gra zapisuje na bieżąco nasz stan gry, tak więc możemy zaczynać w toalecie w poniedziałkowy poranek, a kończyć w piątkowy wieczór podczas jazdy tramwajem do domu.