Nie często zdarza mi się używać w jednym zdaniu słów: „dobra”, „wieloosobowa”, „strzelanka” i „3DS”.
Nie często zdarza mi się używać w jednym zdaniu słów: „dobra”, „wieloosobowa”, „strzelanka” i „3DS”.
Miłośnicy sieciowych zabaw z czołgami na pierwszym planie mają swoje World of Tanks, które doczekało się wydania na wszystkie popularne platformy – także na urządzenia mobilne. I chociaż nie ma co porównywać Tank Troopers od Nintendo z hitem Wargaming.net, to trzeba przyznać, że niepozorna gierka sprzedawana w cyfrowej dystrybucji na 3DS-a jest ciekawą alternatywą dla poważnego WoT-a.
Tank Troopers to przerysowana, mocno stylizowana strzelanka z pojazdami gąsienicowymi, która próbuje zadowolić zarówno miłośników samotnego grania, jak i wieloosobowych zmagań. I ku mojemu zaskoczeniu, obie te rzeczy robi dobrze. Osoby przyzwyczajone do rozmachu i złożoności WoT-a będą pewnie patrzeć na ten tytuł z politowaniem, szczególnie, gdy brakuje im odpowiedniego dystansu i poczucia humoru. Tank Troopers sprawia pozory niewielkiej gry z eShopu (cena w wysokości 32 złotych również nie wskazuje na coś, co przyciągnie do konsolki na dłużej), tymczasem jest to dobrze przemyślana, arcade'owa strzelanka, kładąca odpowiedni nacisk na taktykę i zapewniająca dużo dobrej zabawy.
W Tank Troopers mamy do wyboru tryb jednoosobowy oraz lokalny multiplayer dla sześciu graczy – zarówno w wariancie „każdy ma swoją konsolę i grę”, jak i Download Play, czyli wystarczy, by jeden host z egzemplarzem gry udostępniał ją pozostałym osobom (ma to oczywiście swoje ograniczenia, o których za chwilę). Na początek warto sprawdzić jednoosobowe misje, by zapoznać się z zasadami panującymi w świecie zabawnych czołgów i przerysowanych żołnierzy. Misji jest 30: są klasyczne deathmatche z botami (zabij wszystkich przed upływem czasu), strzelanie do celu, jazda do wyznaczonego punktu itp. Większość zadań ma ograniczenie czasowe na poziomie kilku minut, więc całą „kampanię” można ukończyć spokojnie w jeden wieczór, co oczywiście nie oznacza końca przygody z Tank Troopers.
Siła tego tytułu tkwi bowiem w zmaganiach wieloosobowych. Na sześciu graczy czeka kilka wariantów rozgrywki z klasycznym Free-for-All i Team Battle na czele, ale jest też tryb, w którym zawodnicy toczą ogromną bombę w kierunku bazy przeciwnika. Walki odbywają się w różnych sceneriach (stare miasto, stadion, wioska pełna łąk, pustynia, port), na których porozmieszczano sporo zniszczalnych obiektów i zabudowań, a także masę power-upów. Korzystanie z bonusów (zwiększona prędkość, kamuflaż itp.) i wyjątkowych cech danego czołgu to połowa sukcesu w Tank Troopers.
W grze występuje ponad 30 pojazdów z różnymi statystykami (celność, mobilność, prędkość itp.), w których dodatkowo możemy umieścić kilku żołnierzy. Wybór załogi nie jest kosmetyczny, gdyż każdy czołgista ma innego asa w rękawie – jeden potrafi strzelać kulkami z farbą, które zamazują ekran przeciwnika, inny strzela lodem lub ładunkiem elektrycznym, co unieruchamia wraży czołg, są też specjaliści od działań ofensywnych, naprawiania czy odkrywania położenia wroga na mapie. Modyfikowanie ulubionego czołgu i dobieranie załogi sprawia masę frajdy i rzeczywiście wpływa na rozgrywkę, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by wybrać domyślny zestaw i po prostu ruszyć do boju. Na marginesie, grając w trybie Download Play każdy gracz jest zmuszony do korzystania z takiego samego czołgu i żołnierzy.
3DS nie cierpi z powodu nadmiaru multiplayerowych strzelanek i wcale mi to nie przeszkadza. Nigdy nie postrzegałem handhelda Nintendo jako maszynki do tego typu gier, tymczasem Tank Troopers pokazuje, że na 3DS-a można zrobić dobrą strzelankę w trójwymiarowym środowisku dla kilku graczy. Sterowanie za pomocą jednego analoga i d-pada (grałem na starym 3DS XL) daje radę, a graficzne uproszczenia zupełnie nie doskwierają, gdyż kreskówkowa stylistyka sprawdza się tu idealnie i tuszuje wszelkie niedociągnięcia. Jeżeli macie pod ręką znajomych z 3DS-ami i znudziło wam się ciągłe nawalanie w Mario Kart czy inne Mario Party, to bez wahania inwestujcie w Tank Troopers. Koszt niewielki, a zabawa przednia.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!