Zgrzyt zębów, rzeź, flaki i tona satysfakcji.
Zgrzyt zębów, rzeź, flaki i tona satysfakcji.
W miniony weekend dane mi było przetestować zamkniętą betę Vermintide 2. Jest to gra na podstawie uniwersum Warhammera, której akcja rozgrywa się podczas apokalipsy, ostatnich lat starego świata. Był to bowiem kataklizmu, z którym siły dobra nie zdołały sobie poradzić, co doskonale daje się odczuć podczas rozgrywki. Już pierwsze podejście do misji pokazuje nam , że albo się dostosujemy albo zginiemy zawaleni falą plugastwa…
The End Times, bo tak właśnie nazywa się ten okres w historii Warhammera, dzieję się na przestrzeni kilku lat i ostatecznie kończy się zniszczeniem świata. Rozpoczyna się od inwazji Skavenów na ludzkie miasta, szczuroludzie wychodzą na powierzchnię aby przejąć świat dla ich bóstwa Rogatego Szczura. Taką właśnie historię przedstawia nam pierwsza część gry, jest to początek inwazji, która ma miejsce nie tylko w Ubersreik, ale na obszarze całego imperium ludzi. Kolejną fazą jest powrót Nagash’a, pierwszego nekromanty i inwazja sił chaosu, którą widzimy w drugiej części, a także wojna domowa w Bretonii. Jeśli się nie mylę to właśnie na terenach (lub w pobliżu) tego państwa dziać się bedzię akcja V2. Ale koniec dywagacji na temat historii, wracając do rozgrywki, to...
Gdyby nie fakt, że z pierwowzorem jestem dość dobrze zaznajomiony, to przeklinałbym tę grę co chwila. Nie możemy tutaj nawet na chwilę odpocząć. Cały czas musimy być czujni, pilnujemy nie tylko siebie, ale też naszych kompanów. Jeżeli pójdziesz gdzieś sam... Umrzesz.
Musimy współpracować, komunikować się albo chociaż działać w grupie. Zawsze, plecami do siebie. Nikt nie wie, kto, w jakiej liczbie i skąd za chwilę wyskoczy. Pokonaliście hordę i ledwo uszliście z życiem? Dobrze, to może teraz jakiś boss z przodu, kolejna horda za plecami i czarownik, który wessie was w tornado i wyrzuci nie wiadomo gdzie. Powodzenia.
W grze do wyboru mamy pięcioro bohaterów, każdy z nich posiada dostęp do trzech specjalizacji . Pierwsza specjalizacja dostępna jest od początku, drugą odblokowujemy na 7 poziomie postaci, a trzecią na poziomie 12. Wszystkie specjalizacje posiadają jedną umiejętność aktywną, jedną pasywną oraz 15 perków do wyboru. Perki odblokowujemy od poziomu piątego do 25. Co pięć leveli dostajemy dostęp do nowego zestawu pasywów, z którego możemy wybrać jeden.
Tak jak w pierwszej części, dostajemy do dyspozycji strefę gracza, działającą jak lobby. Obecnie jednak jest ona dużo większa. To nie jest już malutka gospoda, tym razem serce naszych operacji znajduje się w twierdzy, wysoko w górach. Sama twierdza przechodzi stałą metamorfozę wraz z postępem gracza. Waśnie w tym miejscu będziemy przygotowywać się do misji. Możemy skorzystać z kuźni, w której będziemy tworzyć nasze przedmioty, odwiedzić alchemika, u którego przetestujemy dostępne w grze eliksiry, a także udać się do strefy treningowej z różnego rodzaju manekinami. Ponadto, będąc w lobby, w każdej chwili możemy dokonać zmiany bohatera, specjalizacji, perków oraz ekwipunku, a więc żaden z wyborów w grze nie jest ostateczny.
W becie do wyboru mieliśmy trzy duże mapy: Righteous stand akt I, Athel Yenlui akt II, Againts the grain akt III. Każda z nich znacząco różniła się wizualnie. Celem pierwszej misji było przebicie się przez oblężone miasto, druga oferowała nam podróż przez wielką puszczę, natomiast w trzeciej musieliśmy ratować ludzi uwięzionych na farmie. W porównaniu z pierwowzorem, sequel wprowadza dużą liczbę nowych przeciwników. Jest to ogromny powiew świeżości, monotonia bycia szczurzym eksterminatorem częściowo zostaje zażegnana. W skład nowych przeciwników wchodzą nie tylko jednostki specjalne. Poza ogrami z miotaczem ognia, paskudnymi mackowatymi mutantami, wojownikami chaosu i plugawymi czarownikami, wyrzynamy też w pień całą rzeszę ludzi, którzy robią za typową hordę zombie. Rozgrywka jest ciężka i nie mowa już o samym poziomie trudności, który można zmienić, chodz i bardziej o przyzwyczajenie się do sposobu gry. Cały czas trzeba uważać zarówno na siebie, jak i pozostałych członków drużyny. Wszystkie zasoby należy racjonować, należy pamiętać o opcji leczenia kompanów, bo sami nie damy sobie rady. Z uwagi na nieprzewidywalny system pojawiania się przeciwników, nigdy nie możemy się czuć bezpiecznie, każda rozgrywka nawet na tej samej mapie może się znacząco różnić.
Studio Fatshark znacząco poprawiło system lootu. W przeciwieństwie do pierwszej części, otwierając skrzynię dostajemy przedmioty dostosowane do aktualnie granej postaci. Jest to koniec bolączek z ekwipunkiem niepasującym do bohatera. Chwała Sigmarowi za sensowne rozwiązanie! Jakość otrzymanej przez nas skrzyni możemy zwiększyć poprzez: ukończenie misji, bonus za wybranie rozgrywki quick play, zebrane księgi, grymuary, kości lootu oraz dar Ranalda.
Beta oczywiście nie obyła się bez wad, takich jak tańczące zwłoki przeciwników, wrogowie pojawiający się znikąd, czasem nawet w powietrzu. Drzewa przez które przeciwnicy mogli nas ostrzelać, my jednak nie mogliśmy odpowiedzieć w ten sam sposób. Ostatecznie też błąd, przez który podczas jednej rozgrywki stałem się nieśmiertelny, ale o to akurat się nie złoszczę.
Aktualnie odbywają się testy dostępne dla użytkowników, którzy zakupili grę przedpremierowo. Trwać będą do premiery gry, którą zaplanowano na 8 marca.