Która z dotychczas wydanych produkcji powalczy na koniec roku o miano tej najlepszej? Lista kandydatów wygląda nieźle.
Która z dotychczas wydanych produkcji powalczy na koniec roku o miano tej najlepszej? Lista kandydatów wygląda nieźle.
Podsumowania to domena końca roku, a nie środka wakacji. Mimo wszystko zdecydowaliśmy, że przeanalizujemy dziesięć najlepszych produkcji pierwszej połowy roku. Po pierwsze, dlatego że faktycznie jesteśmy na półmetku 2019 roku. Po drugie, zawsze to ciekawe spojrzenie na poziom dotychczas wydanych produkcji. Po trzecie, trwa sezon ogórkowy, a to zawsze dobry czas do nadrabiania zaległości. Oczywiście ów okres posuchy z roku na rok się skraca i obecnie zazwyczaj się go nie zauważa. Premiery nieco się „rozlały” po całym roku, ale i tak wakacje to zazwyczaj okres nieco mniejszej aktywności deweloperów i wydawców.
Kogo w takim razie widzimy w pierwszej dziesiątce dotychczas najlepszych gier 2019 roku? Sporo produkcji AAA, ale i kilka niespodzianek dużego kalibru. Zanim jednak przejdziemy do konkretów krótkie wyjaśnienie. Zestawienie powstało na bazie ocen z serwisu Metacritics. Pod uwagę brałem tylko produkcje oryginalnie wydane w 2019 roku. Odrzuciłem tym samym porty gier wypuszczonych wcześniej (przez to na bardzo wysokiej pozycji nie ma chociażby Slay the Spire), a także dodatki DLC (to akurat wyeliminowało bardzo dobrze oceniane Final Fantasy XIV: Shadowbringers). Zostały tylko nowości. Postanowiłem również ominąć tytuły, które na Metacritics miały wysokie noty, ale już w GameRankings wynik był słabszy. Przykładowo F1 2019 na pierwszym serwisie może się pochwalić średnią na poziomie 90%, z kolei na drugim jest to „tylko” 83%.
Z drugiej strony to nie zawody i żadnych nagród nie przyznajemy. To raczej próba pokazania tego, co z tegorocznych premier jest najciekawsze. Wybaczcie jeśli więc nie zgadzacie się z przyjętymi przeze mnie zasadami.
Zestawienie zaczynamy od połączenia niszy i zdecydowanie zbyt długiego tytułu. Jego autor mocno przesadził. Może to jednak dobry sposób na połączenie kilku różnych gatunków i serii, które znalazły się w tym tworze. Wydana tylko na Nintendo Switch produkcja opiera się na Crypt of the NecroDancer. Do miksu gry rytmicznej, action adventure i roguelike dodaje jeszcze gościnny występ Linka i Zeldy z kultowej serii Nintendo. W czasie zabawy możemy wybrać jedną z tych postaci i przemierzać proceduralnie generowane plansze. Oczywiście w rytm muzyki, która gra w tej grze pierwsze skrzypce. Ciężko powiedzieć na ile na recenzje wpłynęła obecność Linka i Zeldy, ale średnia not w wysokości 85% robi wrażenie.
Ze średnią not na poziomie 86% na dziewiątym miejscu znalazła się produkcja, której pewnie nikt się tutaj nie spodziewał. Minimalnie przed kilkoma bardziej znanymi tytułami (m.in. Outer Wilds czy Guacamelee! 2) pojawił się jeden z najbardziej niszowych tytułów na wyłączność dla PlayStation 4. Przynajmniej w Europie, ponieważ w Stanach Zjednoczonych sytuacja jest zupełnie inna. Tam baseball to jeden z najpopularniejszych sportów, a więc licencjonowana seria MLB The Show cieszy się dużą popularnością. Najnowsza edycja robi to co poprzednie, ale na wyższym poziomie. Ponownie dopracowana została grafika czy animacje, a także mechanika i tryb managera. Fani odbijania piłeczki kijem (uproszczenie na miarę Europejczyka) na pewno docenią realistyczne oddanie realiów tego sportu. My tego raczej nie zrozumiemy. Nie zmienia to faktu, że chcąc trzymać się ustalonych reguł, w zestawieniu musiało się znaleźć MLB The Show 19.
Na kolejnej pozycji produkcja nam zdecydowanie bliższa. O Mortal Kombat 11 dużo mówiło się ze względu na liczne kontrowersje, które towarzyszyły premierze tej produkcji. Fatalne warunki pracy to oczywiście rzecz karygodna, ale na „pocieszenie” wyszła z tego świetna bijatyka. Mortal Kombat 11 nie sili się na szczególnie duże innowacje. Zamiast tego dostaliśmy dopracowaną mechanikę, rozbudowany tryb fabularny oraz mnóstwo bohaterów. Znanych z poprzednich części jak i nowych. Niby nic nadzwyczajnego, ale wyszła z tego jedna z najlepszych bijatyk obecnej generacji konsol. Potwierdza to średnia ocen na poziomie 86%, która wystarczyła na 8. miejsce w naszym zestawieniu.
Sprawdź naszą recenzję Mortal Kombat 11
Zastanawiałem się czy nie wykluczyć tej produkcji z listy ze względu na stosunkowo niewielką liczbą recenzji. Ostatecznie zdecydowałe, że Fell Seal: Arbiter’s Mark powinno pełnić rolę wielkiej niespodzianki, obowiązkowej w takim zestawieniu. W końcu wielu czytelników pewnie nawet nie wie co to za gra. W skrócie, jest to produkcja nawiązująca mechaniką do Final Fantasy Tactics. Nawet oprawa wizualna przypomina klasyki pochodzące z Kraju Kwitnącej Wiśni, mimo iż ekipa 6 Eyes Studio pochodzi z USA. A czym Fell Seal zdobyło taką popularność? Przede wszystkim wciągającą historią oraz dopracowaną mechaniką, dzięki której gra poważnie walczy o miano numeru jeden w gatunku taktycznych RPG. Jeśli zachęci to kogoś do zagrania, należy spojrzeć w stronę komputerów osobistych (Steam i GOG) oraz konsol (PS4 i Xbox One). Switch musi poczekać do sierpnia.
Zdecydowanie najmniejsza produkcja w naszym zestawieniu. Baba is You to intrygująca gra logiczna, w której musimy przemieszczać klocki z napisami. Tym samym zmieniamy zasady gry – możemy zmieniać się w przedmioty czy modyfikować planszę. Trudno to wyjaśnić, ale wystarczy obejrzeć gameplay z dowolnego poziomu, aby złapać koncepcję. Na tym z pozoru prostym pomyśle udało się zbudować produkcję, w której zakochają się wszyscy fani gier logicznych. Nie ma tam może ekscytującej oprawy wizualnej, ale to akurat w tym gatunku nie jest najważniejsze. Zamiast tego Baby is You to wciągający i wymagający gameplay. Tyle dało imponującą średnią not na poziomie 87%.
Sprawdź naszą recenzję Baby is You
Super Mario Maker jest jedną z najmłodszych marek w portfolio Nintendo, ale i tak już może pełnić rolę pewniaka. Kontynuacja wydana w tym roku na Switchu zebrała bardzo wysokie noty, które dały średnią na poziomie 88%. Recenzentom bardzo spodobała się rozbudowana mechanika tworzenia własnych poziomów do Mario. W tej części pojawił się nawet tryb fabularny. Nie jest on szczególnie rozbudowany, ale pozwala w atrakcyjniejszy sposób poznać możliwości rozbudowanego edytora, który stanowi postawę Super Mario Maker 2. Aby jednak dobrze się w tym bawić, trzeba mieć w sobie sporo kreatywności i chęci tworzenia własnych leveli. Ci, którzy wolą „przyjść na gotowe”, prawdopodobnie dobiją się od tej gry.
Sprawdź naszą recenzję Super Mario Maker 2
W pewien sposób jest to jedna z niespodzianek tego zestawienia. Wszystko z tego względu, że o Apex Legends dowiedzieliśmy się raptem dzień przed debiutem gry. Electronic Arts wiedziało jednak co robi, ponieważ cały budżet marketingowy przesunęło w stronę streamerów, którzy szybko zbudowali wielkie zainteresowanie wokół Apex Legends. O sukcesie gry zadecydowała jednak wysoka jakość charakterystyczna dla ekipy Respawn Entertainment. Chociaż gra nie podbiła Fortnite, na pewno stała się atrakcyjną alternatywą dla tych, którym styl hitu Epic Games nie przypadł do gustu. Jak to jednak bywa w przypadku modelu free-2-play, o sukcesie zadecyduje żywotność. Tę ocenimy jednak dopiero za jakiś czas.
Po nieudanym eksperymencie z DmC od Ninja Theory (pod względem finansowym, sama gra była bardzo udana) Capcom potrzebował kilka lat, aby przemyśleć co zrobić z marką Devil May Cry. Wymyślił to, co było w tym momencie wręcz oczywiste – nowa część i powrót do korzeni. Piątka ponownie pozwoliła nam wcielić się w Nero i Dantego oraz walczyć z demonami w obronie świata ludzi. Klasyczny gameplay oraz klimat zostały wzbogacone bardzo ładną oprawą wizualną oraz rozbudowaną mechaniką walki. Przy ogromie broni i stylów każdy znajdzie coś dla siebie. Devil May Cry 5 pokazało również, że czasami nie trzeba próbować innowacji. W niektórych sytuacjach najlepszą drogą jest połączenie klasyki i tego co najlepsze w marce z nowoczesną technologią. Capcomowi się udało, co zaowocowało średnią not na poziomie aż 89%.
Sprawdź naszą recenzję Devil May Cry 5
Nie jest zaskoczeniem, że Sekiro znalazło się na podium. Dziwić może jedynie to, że nie na pierwszym miejscu. From Software ma wyrobioną renomę i swoją najnowszą produkcją aspirowało do miana GOTY 2019. Co w takim razie się nie udało? Przy średniej ocen na poziomie 91% głupio zadawać takie pytania. Sekiro okazało się równie udaną produkcją co Bloodborne czy Dark Souls. Wprawdzie części graczy nie spodobały się pewne zmiany względem poprzednich produkcji From Software, ale i tak możemy mówić o nowym, wielkim dzieje japońskiego dewelopera. Na pewno więc Sekiro: Shadows Die Twice będzie walczyć o miano najlepszej gry 2019 roku.
Sprawdź naszą recenzję Sekiro: Shadows Die Twice
„GOTY” pierwszej połowy roku zostaje Resident Evil 2! Niby miało nie być gier wydanych oryginalnie we wcześniejszych latach, ale produkcja Capcomu to coś więcej niż wyjątek od reguły. Tegoroczna odsłona „dwójki” to zupełnie nowa gra, która korzysta z historii i mechaniki oryginału. To kultowa produkcja stworzona od nowa, aby w pełni wykorzystać współczesną technologię. To również najprawdopodobniej najlepszy remaster w historii. Nigdy wcześniej żaden deweloper nie dokonał tak gruntownego odnowienia starej gry. To nie tylko nowoczesna grafika czy dźwięk, ale i przeniesienie akcji do TPP czy inne, liczne usprawnienia. Mimo wszystko weterani oryginału czują się w tej grze jak w domu. Stare miejsce, ale pięknie wyremontowane. Wolałbym, aby na szczycie takich zestawień były zupełnie nowe gry, ale i tak cieszy mnie miejsce Resident Evil 2. To nie jest moja seria, ale chciałbym aby więcej studiów wzięło przykład z Capcomu. Oczami wyobraźni widzę wiele klasyków, które mogłoby być odnowione w podobny sposób.
Sprawdź naszą recenzję Resident Evil 2
Wnioski na koniec? Z dziesięciu gier w zestawieniu aż cztery pochodzą z Japonii. Samo podium to tylko produkcje z Kraju Kwitnącej Wiśni. Dawny gigant na dobre wrócił do najwyższej formy. Pytanie jak będzie na koniec roku.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!