No i wreszcie zagrałem w Cyberpunka - łapcie wrażenia z pierwszych czterech godzin rozgrywki.
No i wreszcie zagrałem w Cyberpunka - łapcie wrażenia z pierwszych czterech godzin rozgrywki.
Na tę grę czeka cały świat. Pamiętam swoje wielkie “wow” w momencie, kiedy REDzi ogłosili nową grę. Bo raz, że klimat tak dramatycznie odmienny od Wiedźmina. Dwa, że produkcja oparta na systemie, w którym byłem graczem i mistrzem gry przez kilka lat. Trzy - futurystyczne i postapokaliptyczne światy, to coś, co uwielbiam dużo bardziej, niż fantasy. Razem - combo niemal idealne. Ale czy na pewno?
No dobrze, nie będę Was dłużej trzymał w niepewności, krążąc wokół tematu. Cyberpunk 2077 jest w stanie dorównać Wiedźminowi, ba, pod kilkoma względami go nawet przeskoczyć. Ale jest też kilka elementów, które albo nie do końca mi się spodobały, albo nie zostały jeszcze po prostu dopracowane.
Dla porządku dodam tutaj jeszcze, że do swej dyspozycji otrzymaliśmy pecetowy build gry, ale bez w pełni zaimplementowanej obsługi myszką i klawiaturą. Na grę mieliśmy dokładnie cztery godziny, a udostępniony build obejmował początek gry wraz z systemem tworzenia postaci.