Co jeszcze nowego?
Oczywiście pod względem fabuły i mechaniki rozgrywki Death Stranding na PC i PlayStation 4 to ta sama gra, niemniej edycja PC zawiera kilka mniej lub bardziej istotnych nowości w porównaniu do wydania konsolowego. Pojawiło się oczywiście wsparcie rozdzielczości 4K i monitorów ultrapanoramicznych, a oprócz tego dodano obsługę technologii DLLS 2.0 zarezerwowanej wyłącznie dla posiadaczy kart graficznych GeForce RTX. Dzięki niej za sprawą sztucznej inteligencji możemy cieszyć się lepszą jakością obrazu i większą liczbą FPS-ów.
Wspomniałem już, że Death Stranding to symulator robienia tapet na pulpit i nie ma w tym przesady, bo twórcy oddali do naszej dyspozycji bardzo rozbudowany tryb fotograficzny. Usatysfakcjonowani będą nie tylko miłośnicy robienia selfie, ale także fani… kultowego Half-Life’a. W grze pojawiła się bowiem dodatkowa zawartość inspirowana serią autorstwa Valve Software. Mowa głównie o przedmiotach kosmetycznych, choć nie tylko, ale nie psujmy nikomu niespodzianki.
Graj na czym chcesz i jak chcesz!
Death Stranding to gra ewidentnie zaprojektowana pod kątem gamepada i na nim, podobnie zresztą jak w inne trzecioosobowe przygodówki akcji, gra mi się najlepiej. Wiem jednak, że spora liczba graczy pecetowych preferuje zgoła odmienne podejście do tematu, dlatego śpieszę donieść, że zabawa przy wykorzystaniu klawiatury i myszy jest jak najbardziej możliwa. To wcale nie było takie oczywiste, bo przykładowo taki Nioh na PC początkowo nie oferował wsparcia myszki, a granie na samej klawiaturze… No cóż, sami wiecie, prawda?
Wracając jednak do dzieła Kojima Productions warto dodać, że rozgrywka w Death Stranding na klawiaturze i myszce jest naprawdę komfortowa. Sporym ułatwieniem jest to, że możemy (na kontrolerze również!) przypisać poszczególne akcje do wybranych przycisków. To bardzo dobra informacja dla tych, którym nie odpowiada domyślny układ sterowania i wolą dostosować je do własnych preferencji.

Jaka piękna apokalipsa!
Death Stranding na PC trudno cokolwiek zarzucić. Powiedzieć, że to świetnie wykonana konwersja, to nic nie powiedzieć. Inne firmy powinny brać przykład z Kojima Productions, które dołożyło wszelkich starań, by dzieło studia prezentowało się na komputerach osobistych jeszcze lepiej niż w pierwotnej wersji na PlayStation 4. Skoro już udało się przenieść grę „na blaszaki”, gdzie osiągnięto 60 klatek na sekundę, a nawet dużo więcej, to niewykluczone, że w przyszłym roku zagramy w Death Stranding na PlayStation 5. Co prawda nic nie zostało jeszcze ogłoszone, ale zapowiedź takiego wydania wydaje się jedynie kwestią czasu. Teraz jednak nie pozostaje nam nic innego, jak zachwycić się pecetową wersją gry.