Hit czy kit Kojimy?
Tego dowiecie się z naszej recenzji Death Stranding na PlayStation 4. W tym tekście oceniamy wyłącznie jakość konwersji. Od razu pragnę dodać, że przeszła ona moje najśmielsze oczekiwania. To prawdopodobnie jeden z najlepszych portów ostatnich lat. Gra, która olśniewała pod względem graficznym na zwykłym PlayStation 4 i PlayStation 4 Pro wygląda jeszcze lepiej na komputerach osobistych, a przy tym nie wymaga sprzętu z najwyższej półki. Możecie zatem odetchnąć jeśli obawialiście się, że chęć zagrania w Death Stranding „na blaszaku” zmusi was do wymiany podzespołów.
Ona tak wygląda, ale Ty i tak powiesz, że to Photoshop
Nasza recenzja Death Stranding na PC jest pozbawiona jakichkolwiek spoilerów. Nie musicie zatem obawiać się, że zdradzimy cokolwiek na temat fabuły, którą warto odkrywać na własną rękę. Kobieta widoczna na ekranach ładowania prezentuje się oszałamiająco, prawda? Nie mowa jednak o jej urodzie, bo to inny temat, ale o tym, jak Kojima Productions udało się wygenerować tak realistyczną postać. Wielu mogłoby pomyśleć, że to nic trudnego, skoro widać ją tylko na obrazkach, ale… w grze prezentuje się ona tak samo dobrze. W jednej ze scen płacze i – podobnie jak Myszasty – takich łez to w żadnej innej grze nie widziałem. Jest moc.
Oprawa wizualna generalnie zwala z nóg. Początkowo otoczenie może wydawać się monotonne (no ileż można chodzić po górach i oglądać zieloną trawkę?), ale uwierzcie mi – Death Stranding ma do zaoferowania coś więcej w kwestii zróżnicowania lokacji. Ogromne wrażenie robią jednak przede wszystkim wspomniane już twarze postaci, pojawiające się na nich łzy oraz… tak, zgadliście - paczki. Wygląd tobołków, które nosi ze sobą Sam Porter Bridges (obładowany nimi niczym Święty Mikołaj w wigilię Bożego Narodzenia) również dopracowano do perfekcji. Poza tym w wielu momentach Death Stranding to ewidentnie symulator nie tyle kuriera, co robienia tapet na pulpit. Zwłaszcza w trakcie przerywników filmowych, które zablokowano w 60 FPS-ach.
Panie, na co komu tyle klatek?
Death Stranding na PlayStation 4 działa w 30 FPS-ach. Na szczęście jednak wersja pecetowa znosi tę blokadę. Mało tego, nie musicie grać wyłącznie w 60 klatkach na sekundę (choć można ograniczyć ich liczbę do tego pułapu), bo maksymalnie można osiągnąć ich nawet cztery razy więcej. 240 FPS? A na co to komu, zapytacie? Fakt, to trochę już sztuka dla sztuki, niemniej widać, że twórcy nie boją się, że ktoś uruchomi grę w takim trybie. Nam co prawda nie udało się osiągnąć aż tyle, lecz i tak nie mamy prawa narzekać.
W Death Stranding graliśmy na mocnym kompie naszej Actiny z procesorem AMD Ryzen 7 3700X oraz kartą Radeon RX5700 i średni wynik wyniósł około 90 FPS bez żadnych spadków poniżej 60 klatek. Komputer wyposażony został w szybki dysk SSD i wniosek jest jeden - gra Kojimy bardzo lubi się z SSD, czasy wczytywania poziomów, to zazwyczaj około kilku sekund.