Ambicje to nie wszystko
Na twórczości studia From Software wzorowało się już wielu deweloperów, ale tak naprawdę tylko niewielka część z nich stworzyła grę, którą śmiało można byłoby polecić fanom gatunku zapoczątkowanego przez Dark Souls (wiem, że Demon’s Souls było pierwsze, ale produkcja stworzona we współpracy z Sony Japan Studio nie cieszyła się aż tak dużą popularnością), natomiast reszta udowodniła, że nie wystarczy skopiować kilka udanych koncepcji i dodać coś od siebie, by mieć automatycznie przepis na hit. Potrzeba czegoś więcej, o czym mogłem przekonać się, grając w Hellpoint.
Czego zabrakło twórcom Hellpoint? Z pewnością czasu, by dopracować swoje dzieło. Najpewniej również pieniędzy na zatrudnienie większej grupy testerów, gdyż niektóre błędy spokojnie mogły zostać wyeliminowane jeszcze przed premierą. Sporo jest jednak sytuacji, w których ewidentnie widać, że to debiutancka produkcja niedoświadczonego studia. Cradle Games naprawdę miało kilka świetnych pomysłów, ale nie do końca wiedziało, jak odpowiednio wcielić je w życie. Przez pierwsze kilkadziesiąt minut rozgrywki widać, że jednocześnie skopiowano z Dark Souls to, co najlepsze, ale przy tym popełniono kilka istotnych błędów.
Dark Souls w kosmosie
Hellpoint przenosi nas na stację kosmiczną Irid Novo, która zlokalizowana jest nieopodal czarnej dziury. Wcielamy się w bohatera powołanego do życia przez tajemniczego stwórcę i tak naprawdę nie do końca wiemy, dlaczego mamy ruszyć przed siebie i zmierzyć się ze wszystkimi przeciwnikami, którzy staną nam na drodze. Wielokrotnie można odnieść wrażenie, że odpowiedzi na nurtujące nas pytania nie znają sami twórcy. Opowiedziana w sposób szczątkowy fabuła to w pewnym sensie jeden z wyznaczników gatunku souls-like, ale tutaj… Nie jest ona opowiedziana. Nie tak, jakbyśmy chcieli. Nie mam nic przeciwko składaniu sobie lore do kupy na własną rękę. Tyle tylko, że w Hellpoint informacji na temat świata gry jest zdecydowanie zbyt mało.
Przed wyruszeniem w drogę...
Po krótkim wprowadzeniu i walce z pierwszym bossem przenosimy się do centralnego miejsca w świecie gry. W hubie przygotowujemy się, rzecz jasna, do kolejnych wypraw. Ulepszamy broń za pomocą uprzednio znalezionych materiałów (możemy je także pozyskać niszcząc wybrane elementy wyposażenia), tworzymy nowe rodzaje broni, tarcze oraz inne przedmioty, a także rozwijamy statystyki postaci. Tą ostatnią czynność możemy wykonywać oczywiście także przy specjalnych kamieniach pełniących w Hellpoint funkcję ognisk. Co istotne, poza odpowiednikami dusz, które wypadają z pokonanych wrogów, niektóre z nich od razu trafiają do naszego ekwipunku i możemy zrobić z nich użytek w dowolnym momencie, co z pewnością ułatwia levelowanie.