Torchlight III - recenzja gry. Jest lepiej niż we wczesnym dostępie, ale…

Adam "Harpen" Berlik
2020/10/13 08:00
0
3

Autorzy nowego Torchlighta robią postępy, niemniej przed nimi jeszcze długa droga. To, co nie zagrało w „trójce” da się jednak naprawić w rozmaitych aktualizacjach.

Hack’n’slash jaki jest, każdy widzi

Torchlight III bazuje na doskonale znanej formule rozgrywki, więc nie spodziewajcie się niczego innego aniżeli biegania od punktu A do B celem pokonania wszystkich napotkanych przeciwników. Za rozprawianie się z wrogami otrzymujemy, rzecz jasna, punkty doświadczenia, dzięki czemu awansujemy na kolejne poziomy. Z intruzów wypadają ponadto niezliczone ilości przedmiotów. Część z nich przyda nam się oczywiście w dalszej fazie rozgrywki, pozostałe natomiast możemy sprzedać, by kupić inne rodzaje broni, elementy zbroi, eliksiry zdrowia i nie tylko.

Hack’n’slash jaki jest, każdy widzi, Torchlight III - recenzja gry. Jest lepiej niż we wczesnym dostępie, ale…

Poeksperymentujmy. Ale z głową!

Skoro już o ekwipunku mowa, to znajdziemy w nim również ciekawy przedmiot, który możemy nałożyć na przykład na broń, by zwiększyć jej statystyki aż o 20 procent. Brzmi to naprawdę ciekawie, ale pewnie domyślacie się, że nie ma nic za darmo. Jeśli zginiemy, to wspomniana broń zniknie z naszego inwentarza. Warto mieć zatem jakąś inną, równie dobrą w zapasie, bo nigdy nie wiadomo, na kogo trafimy w kolejnej lokacji. Chociaż z drugiej strony, jeśli miałbym zgadywać, to powiedziałbym, że zapewne na podobnych przeciwników, co wcześniej, bo Torchlight III nie oferuje zbyt wielu modeli wrogów. Często można odnieść wrażenie, że ciągle pokonujemy te same potwory.

Klasyczna formuła rozgrywki jest jednak trochę urozmaicona. Co prawda nie mamy już łowienia rybek, ale możemy ulepszać fort. Poza tym w trakcie wykonywania standardowych misji natkniemy się na dodatkowe lochy do eksploracji, a także możliwość pokonania opcjonalnego bossa w jakimś dungeonie celem zdobycia niekiedy cennych przedmiotów. Nie są to jednak wymagające starcia. Generalnie na normalnym poziomie trudności ciężko zginąć, co wydaje mi się szczególnie cenną informacją dla tych, którzy mają już doświadczenie w diablopodobnych tytułach. Lepiej wybierzcie któryś z wyższych poziomów trudności, chociaż nie wiem, czy ten ostatni, riddicolous, to dobry pomysł na pierwsze spotkanie z Torchlightem III.

Poeksperymentujmy. Ale z głową!, Torchlight III - recenzja gry. Jest lepiej niż we wczesnym dostępie, ale…

Miało być za darmo. To widać!

Torchlight III wyewoluował z Torchlight Frontiers, który miał być grą w modelu biznesowym free-to-play. W recenzowanej produkcji pozostało jeszcze kilka elementów zaprojektowanych z myślą o pierwotnej wersji gry. Mowa przede wszystkim o kiepskim interfejsie użytkownika, bowiem ewidentnie budzi on skojarzenia z produkcjami dostępnymi na smartfonach i tabletach. Nawigowanie po menu celem zmiany elementów wyposażenia, sprawdzenia mapki czy też wykorzystania pozyskanych w toku rozgrywki punktów umiejętności jest po prostu niewygodne. Często wymaga również przeklikania kilku ekranów.

Jak tu ładnie!

Grając w wersję przedpremierową kilka miesięcy temu zauważyłem tekstury niskiej jakości. Narzekałem wówczas na oprawę wizualną Torchlighta III, ale teraz, w wersji 1.0, nie mogę jej nic zarzucić. Czasem jest ona bardzo kolorowa, innym razem mroczna, ale ogółem nawiązuje do tego, z czym mieliśmy do czynienia z poprzednich odsłonach cyklu. Powiem więcej – natrafiłem na momenty, w których zatrzymywałem się tylko po to, by podziwiać klimat panujący w danej lokacji. Co istotne, taka stylistyka prędko się nie zestarzeje. Nawet wydany przed ośmioma laty Torchlight II dzisiaj wygląda całkiem dobrze.

GramTV przedstawia:

Miało być za darmo. To widać!, Torchlight III - recenzja gry. Jest lepiej niż we wczesnym dostępie, ale…

Ma potencjał. Oby został on w pełni wykorzystany

Torchlight III nie jest jeszcze tym, czym byśmy chcieli żeby był, ale ma ogromny potencjał. Niewykluczone, że z czasem stanie się wyśmienitym hack’n’slashem, na razie to wyłącznie dobra gra w stylu kultowego Diablo z kilkoma problemami. Autorzy muszą jednak rozbudować swoją produkcję i dokonać kilku istotnych zmian czy to w systemie rozwoju postaci, czy też interfejsie użytkownika, by w pełni spełnić oczekiwania fanów wspomnianego gatunku.

Strona 2/2
7,0
Nie jest to (jeszcze) hack'n'slash z najwyższej półki, ale jeśli twórcy odpowiednio nad nim popracują, to kto wie...
Plusy
  • satysfakcjonująca walka
  • różnorodne, tematyczne akty
  • mnóstwo lootu umożliwiającego dostosowanie stylu rozgrywki do własnych upodobań
  • ciekawy pomysł z przedmiotami zwiększającymi statystyki broni o 20 procent
  • klimatyczna oprawa wizualna
Minusy
  • mogłaby być bardziej wymagająca na normalnym poziomie trudności
  • kiepski interfejs użytkownika
  • tylko cztery klasy postaci
  • mało modeli przeciwników
  • przydałoby się więcej zawartości
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!