Kiedyś straszyły graczy, ale od dawna ich już nie ma. Tych dziesięć kultowych produkcji powinno wrócić i dać „nowe” życie horrorom.
Kiedyś straszyły graczy, ale od dawna ich już nie ma. Tych dziesięć kultowych produkcji powinno wrócić i dać „nowe” życie horrorom.
Na rynku nie brakuje ciekawych horrorów, ale mimo wszystko wyraźnie widać, że gatunek łapie małą zadyszkę. Tym bardziej przydało by się odrobinę świeżego powietrza, które pozwoliłoby nieco urozmaicić obecną ofertę gatunku. Skoro ciężko jest wymyślić coś zupełnie nowego, warto sięgnąć po klasykę, czasami niestety zapomnianą. Na przykład 10 poniżej wymienionych gier i marek.
Przełom października i listopada to świetny okres dla horrorów, a więc przyglądamy się klasykom, których niestety nie ma od zbyt dawna. Wiele z nich na pewno znalazłoby w dzisiejszych czasach odpowiednią widownię. Lista jest oczywiście bardzo subiektywna, a więc nie wahajcie się z dzieleniem własnymi przemyśleniami w komentarzach!
Przez lata horrory kojarzyły się z dwoma dużymi markami – Resident Evil oraz Silent Hill. O ile jednak Capcom dba o swoją serię, tak Konami całkowicie zapomniało o jednym ze swoich najcenniejszych IP. Szkoda, bo to jak druga japońska korporacja odświeża swoje klasyki pokazuje, że warto wrócić do tych produkcji. Nawet P.T. było świetną pokazówką tego jak dużo można jeszcze osiągnąć w tym gatunku. Dlaczego więc Konami tak się wzbrania przez powrotem Silent Hill? Być może jest wręcz przeciwnie. Jedne plotki mówią o nowej odsłonie wyłącznie na PlayStation 5, inne o tym, że to krakowski Bloober Team tworzy kolejną produkcję w tym świecie. Faktem jest tylko to, że polska ekipa oficjalnie przygotowuje nowy projekt na bazie IP pewnego znanego wydawcy. Kto wie, może będzie to oznaczać powrót kultowej serii horrorów. Trzymamy kciuki. Silent Hill zdecydowanie zasługuje na kolejną szansę!
Na fali odnawiania klasyków nowe życie mogłaby otrzymać jedna z najlepszych gier opartych na filmowej licencji. Oryginał w reżyserii Johna Carpentera zachwyca klimatem grozy prosto ze skutej lodem placówki badawczej, na której czai się tajemnicze Coś. Bliżej niezidentyfikowane zagrożenie oraz umiejscowienie akcji w odległym zakątku Ziemi potrafi zbudować niesamowitą atmosferę oraz spotęgować poczucie samotności i niepewności. Zabójczo niebezpieczne może być przecież nie tylko czyhający gdzieś potwór, ale i inni członkowie załogi. Porządny remake lub nawet opowiedzenie tej historii od nowa, odcinając się od gry z 2002 roku, może okazać się więc bardzo ciekawym rozwiązaniem. Niestety The Thing ma ten sam problem co większość klasyków gatunku zaprezentowanych w tym tekście. Po prostu nie widać specjalnie szans na to, aby ktokolwiek chciał zająć się tym tematem.
Były czasy, w których Alone in the Dark było symbolem survival horroru. Ten pierwszy człon jest szczególnie istotny, ponieważ gry nastawione na przetrwanie cieszą się obecnie sporą popularnością. Myślę więc, że taka konwencja mogłaby się sprawdzić. Grze bliżej więc byłoby do ostatniej odsłony serii, wydanej w 2008 roku przez Eden Games. Wprawdzie miała ona sporo problemów, kierunek wydawał się w miarę sensowny. Nowe Alone in the Dark mogłoby więc opierać się na walce, eksploracji i elementach typowych dla survivali jak crafting. W połączeniu z ciekawą historią taka gra mogłaby odnieść sukces. Jakiś czas temu prawa do marki przejęło THQ Nordic, a więc kto wie, może wydawca już pracuje nad nowym tytułem z tej kultowej serii. Trzymamy kciuki!
Wprawdzie gra Remedy Entertainment nie jest klasycznym horrorem, a bardziej thrilleram, nie mogłem sobie odmówić umieszczenia jej tutaj. Mówimy w końcu o jednej z najbardziej niedocenionych gier w historii. Finowie wykreowali fantastyczny świat i obudowali go genialną fabułą. Sprzedaż nie była jednak na tyle zadowalająca, aby Microsoft zdecydował się na kontynuację. Opowieść pozostaje więc bez kolejnego rozdziału. Gracze czekają, czekają i niewiele wskazuje na to, że się wreszcie doczekają. Gdyby jednak Alan Wake miał otrzymać kontynuację, byłaby to jedna z największych niespodzianek na jakie mogą liczyć gracze. Trzymamy więc kciuki, aby wydarzył się cud i Remedy wreszcie wyjaśniło co dzieje się ze znanym pisarzem.
Trudno w dzisiejszych czasach o wydawcę, który skusi się na wysokobudżetowy horror. Połączenie tego gatunku z czymś bardzo popularnym mogłoby więc być świetnym rozwiązaniem. W tym momencie na myśl przychodzi kultowy w niektórych kręgach F.E.A.R. Marka daje bardzo duże pole do stworzenia szybkiego i efektownego shootera. Jednocześnie świat stworzony przez ekipę Monolith Productions wprowadza wiele elementów grozy, które zachwycą fanów horrorów. W dzisiejszej technologii spotkania z Almą mogłyby wywołać zawał u graczy ze słabszym sercem. Tym bardziej szkoda, że perspektywy na kontynuację lub reboot są znikome. Może jednak kiedyś los uśmiechnie się do marki F.E.A.R.