Recenzja gry Demon’s Souls na PlayStation 5. Remake (prawie) idealny

Adam "Harpen" Berlik
2020/11/22 11:20
8
3

Można to było zrobić dobrze, można to było zrobić źle. Bluepoint Games postawiło na trzeci wariant - remake Demon’s Souls jest po prostu fenomenalny.

Wrogowie są nadal głupi, ale nie ślepi

Chociaż sztuczna inteligencja przeciwników w Demon’s Souls jest tak samo kiepska na PlayStation 5, jak na PlayStation 3, to odniosłem wrażenie, że w niektórych miejscach jednak poprawiono zachowanie wrogów. W jednym przypadku natomiast dostrzegłem, że owe zmiany poszły trochę za daleko. Walcząc z Old Hero, czyli bossem w drugiej części Shrine of Storms, który jest niewidomy, praktycznie cały czas byłem przez niego zauważany. W starej wersji ów przeciwnik wielokrotnie próbował atakować, uderzając w ściany czy też po prostu nie trafiając w moją postać. Tutaj jego ślepota ograniczała się jedynie do efektu wizualnego w postaci zawiązanych oczu. Nie przeszkadzało mu to jednak w idealnym wymierzaniu ciosów.

Czary nadal są przesadzone, a niektóre rodzaje broni sprawiają, że w Demon’s Souls na PlayStation 5 da się ogarnąć coś w rodzaju – nazwijmy to – easy mode. Zwłaszcza, że nadal można korzystać z tanich taktyk, zabijając przeciwników z łuku z dalszej odległości (np. Vanguarda w Shrine of Storms), bo zwracają oni na nas uwagę dopiero jak podejdziemy znacznie bliżej.

Nie oznacza to wcale, że Bluepoint Games nie pozmieniało niektórych rzeczy. Zapomnijcie o duplikowaniu przedmiotów, nie da się zabić pierwszego Maneatera zza mgły… Te największe glitche zostały usunięte. Nie działają również niektóre skróty ze speedrunów, choć na ich miejsce trafiły inne (łatwo można skrócić sobie drogę w drugiej lokacji w Latrii, co za niedopatrzenie twórców…). Wciąż da się również ominąć znaczną część pierwszego świata, robiąc przewrót w odpowiednim miejscu.

By żyło się lepiej (i umierało!)

Demon’s Souls na PlayStation 5 zawiera sporo nowości, które znacznie ułatwiają życie. Poza wspomnianymi już zmianami, warto zauważyć, że możemy teleportować się między klińcami (tak przetłumaczono słowo „archstone”) bez konieczności odwiedzania Spójni (Nexusa). Kiedy wchodzimy na przeszkodę, by ją przeskoczyć, nie musimy czekać aż gra wczyta animację, bo wystarczy wcisnąć odpowiedni przycisk. Przy zapisanym stanie rozgrywki znajdziemy natomiast informację, ile rozgrywek ukończyliśmy.

GramTV przedstawia:

Wspomniałem już, że remake Demon’s Souls został wydany w polskiej wersji językowej. Tłumaczenie jest poprawne, choć momentami trochę dziwne. Niemniej dobrze, że się pojawiło, bo dzięki niemu wszystkim graczom uda się poskładać ciekawą historię do kupy. Popracowano także nad angielskim wydaniem, bo nie tylko od nowa nagrano wszystkie kwestie dialogowe (niektóre odrobinę zmieniono), a także zmodyfikowano nazwy wybranych przedmiotów. Istotne znaczenie dla odbioru gry ma także to, co wydobywa się z głośników. Wersja na PlayStation 5 posiada od nowa nagrany soundtrack z udziałem orkiestry. Nie wykorzystano również dźwięków z pierwowzoru, bo wszystkie stworzono raz jeszcze.

By żyło się lepiej (i umierało!), Recenzja gry Demon’s Souls na PlayStation 5. Remake (prawie) idealny

Komentarze
8
dzelada
Gramowicz
24/11/2020 08:55
garfieldgarfield napisał:

10/10!!

​10/10 chyba za grafe

garfieldgarfield
Gramowicz
24/11/2020 08:50

10/10!!

dzelada
Gramowicz
24/11/2020 07:32

Mnie wypaliło oczy na początku dobijanie tarczowników ostatnie 2 ciosy combo w plecy nie odbierały zdrowia :/ strach pomyśleć co będzie dalej .




Trwa Wczytywanie