Recenzja drugiego sezonu The Mandalorian. Piękna przygodo, trwaj!

Kamil Ostrowski
2020/12/19 17:40
9
0

Dzieje mandaloriańskiego łowcy nagród i jego zielonoskórego towarzysza nie przestają zachwycać.

Recenzja drugiego sezonu The Mandalorian. Piękna przygodo, trwaj!

Rok temu rozpoczęła się nowa era w historii Gwiezdnych Wojen. Po przejęciu marki od George’a Lucasa przez Disney’a, fani nie mieli zbyt wielu powodów do radości. Ze wszystkich filmów pełnometrażowych z umiarkowanym uznaniem spotkał się jedynie Łotr 1, a kilka obiecujących spin-offów zostało skasowanych, po zarzutach dotyczących rozmieniania się przez korporację na drobne (dodajmy, że zarzutów dosyć zasadnych). Nowa trylogia okazała się być dla większości fanów istną tragedią. Nawet uprzednio krytykowane prequele stały się nagle obiektem westchnień rozczarowanego fandomu. I wtedy pojawił się on. Cały na biało, to znaczy w beskarowej zbroi koloru srebrnego. Mandalorianin.

Lwia część drugiego sezonu w założeniach jest podobna do poprzedniego. Główny bohater dostaje zadanie, które musi wykonać, żeby popchnąć fabułę nieco do przodu. Na szczęście po krótkim pierwszym sezonie w nieco dłuższym (każdy odcinek ma teraz po około czterdzieści minut!) drugim, ta formuła wciąż się sprawdza. Koncepcja serialu jako “westernu RPG w kosmosie” pozostaje świeża i atrakcyjna. Prawdopodobnie największa w tym zasługa producenta i reżysera Jona Favreau, który ewidentnie pała do Gwiezdnych Wojen miłością i szacunkiem. To czuć w każdej scenie, w każdym nawiązaniu, w każdym smaczku.

Główny bohater pod koniec pierwszej serii przyjął przeznaczoną mu misję zwrócenia dziecka nazywanego przez fanów po prostu “Baby Yodą” podobnym jemu, co jak się okazuje, nie oznacza wcale rasy w sensie gatunkowym, a członków zakonu Jedi. Mandalorianin poszukuje więc istot wrażliwych na Moc, najlepiej przeszkolonych jeszcze w czasach przedimperialnych. Nie będzie dużym spojlerem jeżeli zdradzę, że w drugim sezonie Mandalorianina dowiadujemy się znacznie więcej na temat “Baby Yody” czy losów Jedi w czasach pomiędzy upadkiem Imperium, a wydarzeniami mającymi miejsce w najnowszej trylogii.

GramTV przedstawia:

Wraz z biegiem drugiego sezonu uniwersum zaczyna się rozrastać. Pojawiają się kolejne bardziej i mniej znane postaci, które kojarzyć będą najwięksi fani, a fani nieco mniejsi szybko je wygooglują i zdadzą sobie sprawę z tego, jak wielkim wydarzeniem jest ich prezentacja i jakie konsekwencje dla opowiadanej historii mogą z tych występów wynikać. Niektóre wątki się zamykają, a inne się otwierają. Co ciekawe, sezon drugi zamyka się tak solidną klamrą, że twórcy mogliby z czystym sumieniem zakończyć ten projekt i pozostawić po sobie jedno z najlepszych starwarsowych dzieł w historii. Baby Yoda jest tak niemożliwie słodki, że z miejsca stał się postacią kultową. Mandalorianie, którzy do tej pory istnieli głównie w świadomości hardkorowych fanów, stali się rozpoznawalni dla szerszego grona. Jon Favreau wykorzystał już istniejące podstawy, aby tę część świata Gwiezdnych Wojen rozszerzyć i ubrać w przepiękne obrazy, dźwięki i słowa. Wielki szacun.

Sezon drugi pod każdym względem jest jeszcze lepszy od pierwszego. Wspomniałem już o tym, że odcinki są dłuższe, ale są również bardziej wysmakowane, wypchane szczegółami i odniesieniami tuczącymi oczy fanów. Poza tym widocznie poprawiły się sceny akcji i batalistyczne. Chociaż to wciąż serial bardzo kameralny, tak klasyczny “efekt wow” towarzyszy nam przynajmniej raz w każdym odcinku. O ile w pierwszym sezonie mieliśmy tylko jedno czy dwa większe starcia, tak w drugiej serii jest ich kilka - zarówno walk z rozmaitymi kosmicznymi potworami, jak i żołdakami należącymi do tej czy innej frakcji.

Drugi sezon Mandalorianina to ścisła czołówka moich najukochańczych telewizyjnych doświadczeń. Ja już nie jestem w stanie napisać czy powiedzieć, że mi się ten serial po prostu podoba. Ja go kocham całym swoim fanowskim jestestwem. Nie zmieniłbym w nim ani jednej sceny, nie dodałbym, ani nie wyciął ani jednej linii dialogowej, nie pokusiłbym się na zmianę jednej nuty w ścieżce dźwiękowej. Znów opłaca się być fanem Gwiezdnych wojen, bo moc jest niesamowicie silna w tym serialu. Miejmy nadzieję, że z zapowiedzianego niedawno bazyliona starwarsowych seriali od Disney’a, którykolwiek będzie chociażby w przybliżeniu tak dobry.

10,0
Nie musicie nawet kochać Gwiezdnych Wojen, żeby pokochać Mandalorianina. To jeden z najlepszych, najpiękniejszych i najbardziej wciągających seriali w historii.
Plusy
  • Serial to nic innego jak gra RPG w klimacie westernu w kosmosie
  • W każdej scenie czuć miłość do Gwiezdnych Wojen
  • Idealnie wyważenie między bajkowością i nieco poważniejszym podejściem
  • Bardzo dobra gra aktorska
  • Świetnie wygląda
  • Przepiękna ścieżka dźwiękowa
  • Czerpie z istniejącego kanonu, ale jednocześnie rozszerza uniwersum
Minusy
  • Znowu trzeba czekać rok na kolejny sezon?!
Komentarze
9
Crad999
Gramowicz
22/12/2020 17:54
wolff01 napisał:

Zależy jaką rolę mu przewidzieli. Ale tak, z całą sympatią do niego, wydarzenia dziejące się wokół niego stały się o wiele większe niż jego osoba (myślę że nawet twórcy nie zakładali że serial urośnie do takich proporcji :P). Nie chciałbym jednak aby Din został "zepchnięty" dlatego lepiej niech skończą ten serial odpowiednio wcześnie... no chyba że motyw przewodni "Mandalorian" jako grupy osób będzie tu główną osią.

Według oficjalnych informacji z: https://www.starwars.com/news/the-book-of-boba-fett

The Book of Boba Fett będzie inną serią. Ciekawe jak oni pogodzą dwie serie o dwóch różnych mandalorianach wychodzące w tym samym czasie.

wolff01
Gramowicz
20/12/2020 18:05
Crad999 napisał:

Ciekawi mnie tylko ile jeszcze pokażą nam Din Djarina, czy będzie już tylko postacią drugoplanową/epizodyczną za te 2-3 lata jak ruszą z księgą Bo Katan.

Zależy jaką rolę mu przewidzieli. Ale tak, z całą sympatią do niego, wydarzenia dziejące się wokół niego stały się o wiele większe niż jego osoba (myślę że nawet twórcy nie zakładali że serial urośnie do takich proporcji :P). Nie chciałbym jednak aby Din został "zepchnięty" dlatego lepiej niech skończą ten serial odpowiednio wcześnie... no chyba że motyw przewodni "Mandalorian" jako grupy osób będzie tu główną osią.

Crad999
Gramowicz
20/12/2020 16:02

Ciekawi mnie tylko ile jeszcze pokażą nam Din Djarina, czy będzie już tylko postacią drugoplanową/epizodyczną za te 2-3 lata jak ruszą z księgą Bo Katan.




Trwa Wczytywanie