Little Nightmares II – recenzja. Koszmar, po prostu koszmar!

Adam "Harpen" Berlik
2021/02/09 15:00
3
1

Mówią, że we dwójkę zawsze raźniej. Kłamią, bo Little Nightmares II straszy jeszcze bardziej niż oryginał.

Twórcy „przemówili”!

Ogromne wrażenie zrobiło na mnie również to, że autorzy Little Nightmares II w pewnym sensie próbują nawiązać dialog z graczem. Nie powiedziałbym, że chcą go irytować, ale na pewno starają się zwrócić jego uwagę. Świetnie bawią się przy tym konwencją, bo w pewnym momencie przechodziłem lokacje, w których kilka razy spadły na mnie z sufitu wiadra zawieszone na linie (skojarzenia z Kevinem jak najbardziej na miejscu). Kiedy nauczyłem się, że bezpieczny jestem wyłącznie przy ścianie, bo tam mnie nie dosięgną, to nagle zabiła mnie lampa, która zajmowała całą szerokość pokoju (trzeba było wówczas kucnąć).

Więcej tego samego (i trochę nowego)!

Little Nightmares było pewnego rodzaju miniaturką. Tak, jakby autorzy badali grunt, czy opłaca się w tej konwencji zrobić coś większego. Okazało się, że wciąż jest popyt na skradankowe, niezwykle klimatyczne platformówki akcji, w efekcie czego „dwójka” oferuje dłuższą kampanię. Mimo wszystko, jeśli się uprzecie, to dotrzecie do napisów końcowych w jeden wieczór. Zwłaszcza, że Little Nightmares II nie jest szczególnie trudne, chociaż zdarzają się momenty, w których trzeba zatrzymać się na dłużej, pomyśleć, przeanalizować zachowanie intruzów i znaleźć drogę ucieczki.

Strach się bać!

Pod względem oprawy wizualnej Little Nightmares II prezentuje się naprawdę fenomenalnie. Chociaż to, że recenzowana produkcja robi ogromne wrażenie nie jest raczej zasługą wysokiej jakości tekstur, ale rewelacyjnej gry światła i cienia. Las, w którym rozpoczyna się nasza przygoda momentalnie przywołał mi na myśl Darkwood, gdzie – mimo widoku 2D – również panowała gęsta, niepokojąca atmosfera. Zresztą, rzućcie tylko okiem na dołączone zrzuty ekranowe.

GramTV przedstawia:

Little Nightmares II nie straszy jednak tak, by doprowadzić kogokolwiek do zawału serca, ale bez wątpienia mocno działa na układ nerwowy. Nawet pomimo wielokrotnego powtarzania sekwencji, która wymagała ucieczki z sali lekcyjnej w taki sposób, by nie dać się wykryć nauczycielce matematyki, wciąż podskakiwałem na krześle w momencie, gdy ta uderzała linijką w ławkę. Brzmi śmiesznie? Tak naprawdę jest strasznie. Takich sytuacji jest dużo więcej, przez co nawet jeśli na chwilę się uspokoimy, to po czasie znów zaczniemy odczuwać niepokój.

Mamy hit!

Po Little Nightmares II nie spodziewałem się wielu rzeczy. Tak zróżnicowanej i dopracowanej kampanii. Tak niepokojących i wymagających niesamowitej uwagi sytuacji. Tak klimatycznych lokacji i takiej zabawy konwencją. Owszem, w gatunku platformówek akcji trudno o rewolucje, ale Tarsier Studios pokazało, że da się na bazie utartych schematów zaprojektować coś, co wciągnie i zachwyci, a przy tym będzie obłędnie wyglądać. Na premierę gry musicie niestety poczekać (warto!) jeszcze dwa dni – 11 lutego Little Nightmares II pojawi się na PC, Xbox One, PlayStation 4 i Switchu, a jeszcze w tym roku trafi na Xbox Series X i PlayStation 5.

Strona 2/2
9,0
Little Nightmares II z pewnością znajdzie się w licznych plebiscytach podsumowujących 2021 rok
Plusy
  • świetnie zaprojektowane łamigłówki
  • różnorodne, niezwykle klimatyczne lokacje
  • obecność dwóch postaci zamiast jednej
  • dodanie elementów walki
  • bardzo dobra grafika
  • fenomenalne udźwiękowienie
  • satysfakcjonujący (dłuższy niż w pierwszej części) czas rozgrywki
Minusy
  • dlaczego nie ma trybu kooperacji?!
Komentarze
3
MisioKGB
Gramowicz
10/02/2021 10:43
Mikolaj_ napisał:

Jedynka wspaniała, klimatyczna, cudownie groteskowa. Dwójkę biorę w ciemno bez czytania recenzji. 

Oj no przeczytaj chociaż, Harpenowi się należy!

Mikolaj_
Gramowicz
10/02/2021 09:41

Jedynka wspaniała, klimatyczna, cudownie groteskowa. Dwójkę biorę w ciemno bez czytania recenzji. 

MisioKGB
Gramowicz
09/02/2021 17:04

To tylko dowodzi temu jak twórcy niesamowicie dobrze czują się w świecie takich platformówek. Grałem w oryginał, w sequel pogram na pewno, bez dwóch zdań. Świetna recenzja świetnego tytułu.




Trwa Wczytywanie