Recenzja Super Mario 3D World + Bowser’s Fury – takie kotlety to ja lubię

Jakub Zagalski
2021/02/10 15:01
0
2

Można się zżymać, że Nintendo znowu sprzedaje odgrzewanego kotleta za 60 dolarów. Ale tak jak w przypadku wielu innych flagowych produkcji Big N, The Super Mario 3D World + Bowser’s Fury jest po prostu warte swojej ceny.

Recenzja Super Mario 3D World + Bowser’s Fury – takie kotlety to ja lubię

Super Mario 3D World to jeden z największych przebojów Nintendo z czasów Wii U (2013), który udowodnił, że hasło "platformówka z Mario" to niewyczerpane źródło pomysłów. Oryginalna gra zachwyciła posiadaczy Wii U m.in. dziesiątkami transformacji postaci, znakomicie zaprojektowanymi poziomami i trybem multiplayer. Na jednym ekranie aż cztery osoby mogły wspólnie przemierzać kolejne etapy, co nieraz prowadziło do kłótni i chaosu, ale było też źródłem fantastycznej zabawy.

Całe to doświadczenie zostało teraz przeniesione na konsolę Nintendo Switch. Nowa wersja jest wyraźnie przyjemniejsza dla oka przez wyższą rozdzielczość, ale kluczowym ulepszeniem jest płynności animacji i szybkość całej rozgrywki. Jeżeli nie pamiętacie oryginału z Wii U, odpalcie sobie jeden z wielu filmików na YouTube porównujących obie wersje właśnie pod kątem dynamiki. Ta niby drobna różnica ma ogromne znaczenie i przywitałem ją z otwartymi ramionami.

Inną nowością jest Snapshot Mode, czyli klasyczny tryb fotograficzny, który w innych współczesnych grach potrafi niektórych wciągnąć na długie godziny. Można w nim zatrzymywać rozgrywkę w dowolnym momencie, by uchwycić Mario w trakcie spektakularnego skoku, przybliża i oddalać kamerę, zmieniać perspektywę, nakładać filtry i zdobyte podczas gry naklejki. Fajna zabawka, która z pewnością znajdzie swoich sympatyków.

Powrócił też tryb multiplayer. W podstawowe Super Mario 3D World można grać do czterech osób na jednej konsoli, połączyć się z innymi Switchami w trybie lokalnym (max dwóch graczy na konsolę) lub poszukać chętnych do wspólnej zabawy w sieci. Do tego jest oczywiście wymagane opłacenie abonamentu Nintendo.

GramTV przedstawia:

Dzięki multiplayerowi Super Mario 3D World można było śmiało rozpatrywać w kategorii party game. Jednocześnie gra była też idealnie pomyślana jako rozgrywka dla jednej osoby. Doskonale zaprojektowane, różnorodne poziomy. Zaskakujące pomysły i przeszkody. Dziesiątki różnych form, które mogli przybierać Mario, Luigi, Peach i Toad. Wszystko to powraca w chwale i cieszy jak dawniej. Wybór danej postaci miał od początku wpływ na rozgrywkę, gdyż każda z nich miała nieco inne ruchy i wymagała oddzielnego opanowania. Do tego dochodziły liczne power-upy, które jeszcze bardziej modyfikowały rozgrywkę.

Oprócz klasycznych grzybów i fireballi w Super Mario 3D World występuje strój kota, tanooki, bumerang, można udawać Goombę, kostkę z monetami, rozmnażać się (w sensie multiplikować – nie ma tu żadnych świństw z udziałem Mario i Peach) albo rosnąć do rozmiarów Mega Mario. Możliwości jest mnóstwo i odkrywanie każdego nowego stroju zawsze sprawia wielką frajdę.

Przeniesienie Super Mario 3D World na Switcha tylko poprzez podbicie rozdzielczości i płynności byłoby już doskonałym pretekstem, by znowu oddać swoje pieniądze Nintendo. Gra jest znakomita solo i w multiplayerze, zupełnie nie czuć prawie 8 lat (sic!) na karku i jeżeli ominęliście ją na Wii U, a macie Switcha, to koniecznie wpiszcie ją na listę zakupów.

Ale Super Mario 3D World na Switcha to nie tylko odgrzewany kotlet posypany przyprawą za 60 dolarów. W pakiecie ze starą grą otrzymujemy bowiem pełnoprawną przygodę Bowser’s Fury, która dodaje jeszcze więcej znakomitej zawartości, zaskakuje pomysłami i… kotami.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!