Dawno nie było w świecie gier wrestlingowych tytułów, które mogłyby zagrozić pozycji serii WWE 2K. AEW: Fight Forever ma wiele asów w rękawie, w tym najważniejszy – nostalgię.
Tegoroczny Gamescom był pod wieloma względami wyjątkowy – pierwszy po dwóch latach online’owych eventów, ale i również po raz pierwszy w Europie podczas eventu gamingowego wrestlerzy mieli okazję zaprezentować swoje umiejętności swoim fanom. Już nie mówiąc o tym, że tak właściwie to była pierwsza faktyczna możliwość zobaczenia zawodników All Elite Wrestling w Europie, a akurat w Niemczech widzów tego typu rozrywki jest naprawdę dużo. Nie ukrywam, że na tę prezentację w trakcie naszego kilkudniowego pobytu w Kolonii czekałem najbardziej, ponieważ to była również pierwsza możliwość ogrania jednego z pierwszych buildów gry AEW Fight Forever oraz pogadania z twórcami i zawodnikami na temat samej gry (w trakcie prezentacji trafiłem na Christophera Danielsa, ale w strefie THQ Nordic można było spotkać również Evil Uno i Colta Cabanę z Dark Order, Angelico czy Petera Avalona).
To, co najważniejsze i podkreślane było wiele razy w trakcie prezentacji to fakt, że AEW Fight Forever ma łączyć wspomnienia z takich gier jak WWF No Mercy z Nintendo 64 z nowoczesną oprawą bez zbytniego silenia się na duży realizm starć. Tak, dobrze czytacie – Fight Forever na ten moment jawi się jako kompletne przeciwieństwo serii WWE 2K. Oznacza to więcej podejścia w stylu arcade, zdecydowanie prostsze i łatwiejsze do przyswojenia zasady rozgrywki oraz ulubieni zawodnicy z federacji All Elite Wrestling. To zdecydowanie dobra informacja dla tych, którzy zawsze chcieli grać w gry wrestlingowe, ale obawiali się odbicia się od zaawansowanych technik grapplerskich czy wykonywania zaawansowanych sztuczek wymagających długich kombinacji. Z drugiej strony natomiast, przynajmniej na tym etapie, nieco rozczarowani mogą być ci, którzy chcieli zobaczyć w AEW Fight Forever podobny rozdzaj głębi jak w WWE 2K, nawet jeśli byłby on uproszczony.
Nie oznacza to jednak, że w grze jej nie doświadczymy. Za dobry przykład niech posłuży to, że przez wykonaniem signature attack lub finishera gracz musi… użyć jednej z kilku przypisanych drwin. Chcesz załatwić przeciwnika jako Adam Cole? Bez kultowego “ADAM COLE BAY-BAY!” się nie obejdzie. Dodatkowo każdy z zawodników ma wachlarz charakterystycznych ciosów, które wykonuje w ringu AEW, więc jest z czego wybierać, a w trakcie zabawy czułem się bardziej jakbym grał w wrestlingową wersję Tekkena. Głównie ze względu na łatwość zrozumienia tego, co mogę robić różnymi wrestlerami bez konieczności zerkania co chwila do listy komend. Ci, którzy oglądają AEW Dynamite czy Rampage będą kojarzyli większość ciosów, a nowi nie będą kompletnie zagubieni w akcji, a naciśnięcie jednego z przycisków na D-Padzie to nie jest wielki problem. Co interesujace to fakt, że menusy (które pewnie i tak jakoś się zmienią do premiery) bardzo przypominały te z serii WWE 2K. Nawet podpowiedzi Williama Regala sprawiały wrażenie, jakbym grał w jakąś porządnie stworzoną modyfikację do gry od 2K sprzed lat. Nie przeszkadza to jakoś wybitnie, bo jakby nie patrzeć – Yuke’s tworzyli przez wiele lat gry wrestlingowe dla 2K – ale z łatwością zauważyłem ten charakterystyczny styl podpowiadania graczowi, który widziałem w innych grach.
Z innych atrakcji, które AEW Fight Forever zaoferuje to m.in. starcia intergender (Thunder Rosa vs. Big Show? Jak najbardziej możliwe!), Casino Battle Royale, Falls Count Anywhere, Unsanctioned Lights-Out i Exploding Barbed Wire Death. Do tego ekipa Yuke’s celuje w rozbudowany tryb kariery, edycji zawodników i ich movesetów, jak również i podliczanie rankingów podobne do tego w AEW nawet w starciach sieciowych. Jak to będzie wpływało ostatecznie na matchmaking jeszcze nie wiadomo, ale taki mały smaczek w postaci podglądania statystyk swoich znajomych zawsze cieszy. Tym bardziej, jeśli chcielibyście pobawić się w większym gronie tworząc swoją wersję AEW. Wtedy rankingi zawsze mogą pomóc w ustalaniu kto jest bliżej, a kto dalej od głównego pasa federacji czy też pasów drużynowych.
Z oceną oprawy graficznej mocno się wstrzymuję, ale w porównaniu z fragmentami rozgrywki zaprezentowanymi dawno temu, to w ruchu gra prezentuje się całkiem dobrze, jeśli przyjmiemy że stylistyka ma być bliżej arcade niż totalnego realizm. Co do całej reszty, czyli przewidywanego rosteru w dniu premiery, ewentualnych dodatków po premierze czy innych elementów rozgrywki trudno było dowiedzieć się czegoś więcej. Na ten moment THQ Nordic i Yuke’s skupiło się na prezentacji wczesnej wersji rozgrywki i może w tym szaleństwie jest metoda, ponieważ data premiery gry AEW: Fight Forever przewidywana jest na 2023 rok. Czasu jest więc bardzo dużo, aby posłuchać feedbacku graczy i dopracować czy to konkretne elementy rozgrywki w ringu, czy funkcjonalności przewidziane na premierę. Prawda jest taka, że mimo wszystko pewne braki w stosunku do WWE 2K będą zauważalne od razu – jedne będą mocniej przeszkadzać, inne zdecydowanie mniej, a patrząc na to, że AEW na ten moment nie planuje wydawania corocznej edycji swojej gry, to dobrze byłoby, gdyby baza od razu zawierała najważniejsze elementy.
GramTV przedstawia:
Nie mniej jednak o ile wcześniej jakieś powody do niepokoju się pojawiały, tak po rozegraniu kilku starć i rozmowach z twórcami doszedłem do wniosku, że obrana przez nich filozofia przy tworzeniu Fight Forever ma wiele sensu. Jeśli spojrzymy na programy realizowane w ramach AEW Games, to jest tam dużo tematów powiązanych z retro gamingiem. Nie dziwi mnie więc fakt, że Yuke’s, które doświadczenie w tworzeniu gier wrestlingowych ma i to ogromne postanowiło pójść za głosem zawodników (swoją drogą również potężnych nerdów z Kennym Omegą czuwającym nad pracami na czele) i tworzą grę będącą nowoczesną wersją jednej z najbardziej kultowych gier wrestlingowych w historii, która zresztą do dziś dzięki potężnemu wsparciu społeczności modami jest idealną bazą do zabawy i tworzenia własnych wirtualnych federacji wrestlingowych. To prawdopodobnie może być klucz do serca hardkorowych fanów tego typu gier, którzy dobrze pamiętają “stare, dobre czasy” i niekoniecznie mają po drodze z grami od 2K. Z całą masą możliwości dostosowywania zabawy pod siebie oraz kreowania zawodników i ich arsenału ciosów może być świetną przeciwwagą dla już istniejących tytułow.
Z drugiej strony natomiast to, o czym wspominałem wcześniej – przystępność dla graczy oraz prosta zasada “easy to learn, hard to master” sprawia, że próg wejścia w AEW Fight Forever będzie prawdopodobnie jednym z najniższych w ostatnich latach w grach wrestlingowych. I to nawet potwierdzili mi twórcy w trakcie rozmowy, ponieważ o ile ja miałem problemy z przyzwyczajeniem się do sterowania po latach grania w WWE 2K, tak inni gracze, którzy nie za dużo grali w gry wrestlingowe spokojnie wchodzili z marszu i po kilku chwilach wykonywali zaawansowane akcje w ringu. Lepszej zachęty do wspólnej zabawy chyba być nie może. Nawet jeśli krzykniecie do swojej babci “dawaj na ring!” i dacie jej pada żeby spróbowała swoich sił w kulaniu się na wirtualnej macie Chrisem Jericho i resztą ferajny.
Nie ukrywam, że czekam niecierpliwie na kolejne informacje na temat pozostałych trybów rozgrywki AEW Fight Forever i szkoda, że na premierę trzeba będzie trochę poczekać. Biorąc pod uwagę to, co działo się w ostatnich latach w świecie gier wrestlingowych wiem dobrze, że pośpiech jest bardzo złym doradcą i czasami warto, aby gra na spokojnie dojrzała w rękach twórców. Wtedy będziemy mogli powiedzieć, że rywalizacja między federacjami ze świata prawdziwego przeniesie się również na wirtualne areny. Coś czuję, że w przyszłym roku będzie się działo!
AEW Fight Forever pojawi się na PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox One, Xbox Series X/S, PC oraz Nintendo Switch. Premiera planowana jest na 2023 rok.
Z-ca Redaktora Naczelnego Gram.pl. Wielbiciel wyścigów, bijatyk i tych gier, które zasadniczo nikogo. To ja zacząłem ruch #GrajciewYakuzę. Po godzinach fan muzyki niezależnej i kuchni koreańskiej.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!