To mógł być wyśmienity survival, lecz twórcom ewidentnie momentami zabrakło pary.
Subnautica w kosmosie?
Tytuł akapitu powinien zachęcić wszystkich, którzy mają za sobą Subnautikę i czekają na premierę finalnej wersji samodzielnego dodatku o nazwie Subnautica: Below Zero (14 maja 2021 roku). W wielu miejscach Breathedge przywołuje na myśl Prey, ale nie mowa tu o grze Human Head Studios, lecz Arkane Studios z 2017 roku. Zanim jednak poszperacie w dystrybucji cyfrowej, szukając najlepszej oferty zakupu, przeczytajcie kolejne akapity, ponieważ Breathedge do ideału sporo brakuje. Niestety.
He, he, he!
Breathedge jest trochę jak ktoś, kto rzuca mnóstwo żartów (skądinąd całkiem śmiesznych), by ukryć swoją niekompetencję w danej dziedzinie. Tak właśnie postrzegam dzieło autorstwa studia RedRuins Softworks, które pod koniec lutego ukazało się na PC (grałem na tej platformie), a niedawno zadebiutowało również na konsolach Xbox One, PlayStation 4 i Switchu. Nie zrozumcie mnie jednak źle – to nie jest całkowity niewypał. To raczej średniak, więc trzeba przymknąć oko na rozmaite niedociągnięcia, by czerpać radość z zabawy.
Właśnie. Humor! Breathedge od samego początku robi sobie jaja ze wszystkiego, a towarzysząca nam sztuczna inteligencja zapewne miała rozmieszać nas jeszcze bardziej, lecz mnie osobiście głównie irytowała. Wracając jednak do udanych żartów. Nie będę tutaj zdradzał szczegółów, ale spróbujcie przeciwstawić się rozmówcy w pierwszym dialogu, a następnie zwyczajnie dogłębnie eksplorujcie świat, o ile dacie radę, bo gra swoimi mechanikami potrafi zniechęcić. W każdym razie Breathedge to wręcz festiwal easter eggów.
Zacznijmy jednak od początku
Breathedge jest pierwszoosobowym survivalem. Chcąc utrzymać się przy życiu musimy przede wszystkim zaspokajać głód i pragnienie naszego bohatera, lecz niezwykle istotny z punktu mechaniki rozgrywki i całej konstrukcji wirtualnego świata jest jeszcze jeden pasek – poziom tlenu. Kiedy spadnie do zera, to wówczas sukcesywnie będzie obniżana także nasza energia życiowa, co – jak nietrudno się domyślić – w konsekwencji doprowadzi do zgonu protagonisty. Oznacza to również, że dopóki nie zdobędziemy odpowiednich przedmiotów i nie stworzymy wymaganych elementów wyposażenia, nasze wyprawy będą trwały raptem kilkadziesiąt sekund. Dlaczego?
GramTV przedstawia:
Otóż, tak jak wspomniałem na początku, jeszcze w tytule, Breathedge to Subnautica w kosmosie, więc nie przemierzamy tu głębin oceanów, lecz miejscówki pozbawione jakiejkolwiek grawitacji. To ciekawy pomysł, choć niejednokrotnie odniosłem wrażenie, że tempo poruszania się skutecznie zniechęca mnie do eksploracji. Myślę, że głównie chodziło o tempo rozgrywki, co uprzykrzało mi życie w Paradise Lost, o czym zresztą Myszasty pisał w swojej recenzji. Tyle tylko, że Paradise Lost to narracyjna przygodówka, a nie survival nastawiony na jak najszybsze pozyskiwanie zasobów…
Breathedge jako, skądinąd dość odtwórczy przedstawiciel gatunku, nie mógł obyć się bez craftingu. Na początku dysponujemy zaledwie kurczakiem, dzięki któremu – jedynie tymczasowo – naprawimy statek, ale wystarczy dłuższa chwila, by pozyskać materiały, dzięki którym stworzymy narzędzia pozwalające na wydobywanie następnych surowców, i tak dalej, i tak dalej. Słowem – klasyka. W przestrzeni kosmicznej natrafimy na zasoby, które możemy wziąć sobie ot tak, a także inne, których pozyskanie wymaga posiadania stosownych elementów wyposażenia.
Ale o co tu chodzi?
Osobny akapit należy się, rzecz jasna, fabule. Pod tym względem Breathedge jest… może nie absurdalne, lecz z pewnością intrygujące. Oto bowiem sterowana przez nas postać wyrusza w przestrzeń kosmiczną, by zorganizować pogrzeb własnego dziadka. Nawet nie musicie czytać dalej, bo już zapewne doskonale wiecie, że nie wszystko poszło zgodnie z planem, a katastrofa sprawiła, że zanim dojdzie do pochówku, to nasz bohater stoczy walkę na śmierć i życie. Informacje na temat tego, co wydarzyło się wcześniej (nawet w latach młodości dziadka) oraz, rzecz jasna, także później otrzymujemy między innymi w formie monologów protagonisty oraz licznych opisów umieszczonych chociażby na przedmiotach, jakie uda nam się znaleźć w trakcie zabawy. Breathedge zawiera sporo rzeczy, które da się podnieść tylko po to, by obejrzeć je z każdej strony, a później odłożyć na miejsce.
W gram.pl od 2008 roku, w giereczkowie od 2002. Redaktor, recenzent. Podobno dużo gra w Soulsy, choć sam twierdzi, że to nieprawda. To znaczy gra, ale nie aż tak dużo.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!