Zmiany w procesorach zachodzą na różnych płaszczyznach. Niektóre przekładają się na wzrost wydajności, inne zaś skupiają się wokół efektywności energetycznej. Rewolucji różnych oblicza.
#reklama
Nie ukrywam, że już po wczesnych przeciekach o nowych procesorach, w których pojawiła się informacja o rezygnacji z Hyper-Threading, czyli obsługi dwóch wątków na jednym rdzeniu, miałem sporą rezerwę do tej generacji.
GramTV przedstawia:
Intel musiał w końcu rozwiązać problem z wysokimi temperaturami, co zrobił poprzez rezygnację ze swojego własnego procesu produkcyjnego przy Arrow Lake i kompletne przeprojektowanie podstaw architektury.
Pierwszy raz w historii za konsumencki procesor Intela odpowiada w pełni TSMC, które posiada obiektywnie najlepsze rozwiązania na rynku. Co z tego wyniknie? Na przestrzeni paru lat na pewno będzie ciekawie.
Arrow Lake jako fundament przyszłego Imperium
Pomimo tego, że nowa generacja procesorów Intel nie przeskoczyła swojej bezpośredniej konkurencji, niesie za sobą spore konsekwencje dla branży procesorów konsumenckich.
Zastosowanie “kafelkowego” podejścia do projektowania CPU jest sporą zmianą wobec monolitycznego, co z czasem przyniesie spore oszczędności na produkcji.
Dodatkowo proces N3B dla rdzeni pozwala na wspomniane już obniżenie poboru energii. N5P odpowiada zaś za grafikę, a N6 skierowano do SoC i I/O.
Możliwość użycia tańszych procesów produkcyjnych do stworzenia mniej wymagających elementów całego układu towarzyszy nam od lat. Niedaleko trzeba szukać tego przykładów, wystarczy rzucić okiem do Czerwonych za miedzę.
Z resztą, sam Intel w 2021 roku mówił szeroko o swojej technologii łączenia “kafelków” Foveros, dzięki której narodził się pierwszy procesor hybrydowy w generacji Lakefield na potrzeby niewielkich urządzeń mobilnych.
Był to więc przedsmak rdzeni P i E, z tym że łączono wówczas Lakefield i Atom, jednak kompletnie na tej samej zasadzie, którą potem obserwowaliśmy od 12. generacji.
Intel ma więc już dobrze przetarte szlaki, a Foveros z procesu Intel 16 (22nm FinFet) zapewne dojdzie za sprawą TSMC znacznie dalej, co pozwoli mu obsłużyć w przyszłości dodatkowy 3D-Cache, dający obecnie AMD dominację w gamingu.
Niebiescy w swojej historii przyzwyczaili nas do tego, że po nowej architekturze, będącej etapem “tik”, nadchodzi jej znaczne ulepszenie i dopracowanie szczegółów w etapie “tok”.
Jako że tym razem “tik” jest trochę westchnieniem, bo poprzednia generacja jest w dużej mierze porównywalna, “tok” będzie musiało mocno uderzyć w stół, aby przegonić AMD, a najlepiej w parę stołów.
Jest to jednak bardzo możliwe, bo 3D Cache na dziś napędza sprzedaż nawet zamierzchłych generacji procesorów od AMD w ich nieco odświeżonych odsłonach, więc w towarzystwie nowoczesnych rdzeni od Intela i ulepszenia Foveros przez współpracę z TSMC powinno nieźle namieszać.
Co konkretnie przynosi Arrow Lake?
Arrow Lake daje przede wszystkim obsługę pamięci CUDIMM, której bazowe profile OC zaczynają się od DDR5-8000. Rozwiązanie stricte dla entuzjastów, próżno go szukać w niedrogich płytach głównych na Z890.
Jeżeli chodzi o linie PCIe 5.0, mamy ich do dyspozycji 24 wraz z 20 w standardzie 4.0, dostarczanymi przez chipset.
Sporo zmieniło się w zintegrowanej karcie graficznej, której wydajność praktycznie podwoiła się wobec poprzedniczki, choć wciąż nie jest to jeszcze Battlemage.
Z nowości mamy dedykowane NPU, czyli silnik do akceleracji Ai jak w Meteor Lake. Oferuje do 13 TOPS przy INT8, więc jest to dość podstawowe rozwiązanie.
Układ montażowy w gnieździe LGA 1851 został już nieco dopracowany, czego rezultatem jest lepsze rozłożenie nacisku na lekko prostokątny procesor.
Ze swojej strony i tak polecałbym jakiś contact frame, to nie jest majątek, a korzyści potrafią być lepsze od przepłacania za chłodzenie.
Dodatkowo, Intel tym razem nieco rozstrzelił “kafelki” z rdzeniami, co równomierniej rozkłada ciepło i pozwala na jego łatwiejszy odbiór.
Oprócz tego rdzenie E mają teraz połączenie z 36 MB L3 cache, dzieląc je z rdzeniami P.
Taniej będzie lepiej
Większość produktów postrzegamy z perspektywy ich ceny i mam wrażenie, że przy Arrow Lake wstępna wycena nie była trafiona.
Wiadomym jest, że premierowo kupują przeważnie Ci przekonani, którzy chcą doświadczyć nowości, jednak tym razem to grono niespecjalnie dopisało.
Jeśli ceny byłyby porównywalne w segmentach wydajności do 14. generacji, a ta byłaby tym samym wygaszana i zastępowana, problemów byłoby znacznie mniej.
Architektonicznie Arrow Lake jest rewolucją dla Intela, jednak nieco spóźnioną, z czego konsekwencjami musiał się dziś zetknąć na rynku.
Nie zmienia to faktu, że ruch jest jednym z tych prawidłowych, idących za duchem czasu, więc teraz pozostaje nam tylko czekać na obniżki, a potem głośne, zdecydowane “tok”, które stolik może nawet wywrócić.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!