(Prawie) wszystkie części serii w końcu razem!
Na łamach gram.pl znajdziecie już recenzję Crysis Remastered w wersji na Switcha, którą opublikowaliśmy pod koniec lipca 2020 roku, oceniając to wydanie na 6 punktów w 10-stopniowej skali. Wówczas kultowa strzelanka mająca dziś na karku już 14 lat ukazała się wyłącznie na hybrydowej konsoli Nintendo, lecz niedługo później zadebiutowała także na PC oraz Xbox One i PlayStation 4. Kiedy wydawało się, że będziemy musieli czekać na nowe wersje Crysis 2 i Crysis 3 jeszcze długo, a gry ukażą się osobno, Crytek zapowiedział pakiet Crysis Remastered Trilogy, a jego premiera odbyła się raptem kilka dni temu.
Gdzie jest Crysis Warhead?
Zacznijmy może od najważniejszego, czyli co tak naprawdę znajdziemy w Crysis Remastered Trilogy. Odpowiedź wydaje się oczywista, bo pakiet oferuje remastery Crysisa, Crysisa 2 i Crysisa 3, ale - co istotne - nie udostępniono tu odświeżonego wydania Crysisa Warhead, czyli samodzielnego dodatku do “jedynki”. Poza tym w ramach opisywanego zestawu do naszej dyspozycji oddano wyłącznie kampanie fabularne; autorzy nie zdecydowali się na zaimplementowanie multiplayera. Wspominam o tym, bo oryginalne wersje gier z serii Crysis oferowały moduły wieloosobowe. Aha, i jeszcze jedna ważna informacja - za Crysis Remastered Trilogy odpowiada przede wszystkim firma Saber Interactive (twórcy Wiedźmina 3 na Switcha, obecnie pracują m.in. nad portem Kingdom Come: Deliverance na tę konsolę), która ściśle współpracowała z Crytekiem.
4K, 60 FPS i HDR!
Pozostając jeszcze przy tym, czego nie oferuje Crysis Remastered Trilogy warto powiedzieć, że Saber Interactive odświeżyło materiał źródłowy, nie dodając jednak żadnej nowej zawartości. To dokładnie te same gry, które trafiły na rynek lata temu, ale tym razem pojawiły się w wersjach z kilkoma usprawnieniami. W przypadku nowych wydań Crysisa, Crysisa 2 i Crysisa 3 mowa przede wszystkim o poprawie jakości oprawy graficznej. Crysis Remastered Trilogy na PlayStation 5 (taką wersję testowałem, gry trafiły również na PC, Xboksy i Switcha) oferuje wsparcie rozdzielczości 4K i działa w 60 klatkach na sekundę; każda odsłona cyklu obsługuje również HDR.
Warto zaznaczyć, że Crysis oferuje trzy tryby działania: wydajność, jakość i raytracing. Oczywiście decydując się na lepszą grafikę musimy liczyć się z tym, że możliwość obserwowania tekstur w wyższej jakości z dodatkowymi efektami wizualnymi będzie równoznaczna z obniżeniem liczby FPS-ów. Podobnych rozwiązań nie znajdziemy niestety w drugiej i trzeciej odsłonie serii, co jest niestety bardzo rozczarowujące.
Remake? A na co to komu?
Jako że na potrzeby ubiegłorocznej recenzji pierwszego Crysisa ogrywałem wersję na Switcha, tym razem postanowiłem sprawdzić, jak gra działa na next-genie Sony. Różnice między oryginałem, a remasterem są zauważalne gołym okiem, co być może nie jest aż tak oczywiste, wszak niejednokrotnie odświeżone edycje potrafiły wyglądać gorzej od pierwowzorów. Sporo dobrego można powiedzieć również o Crysisie 2 i Crysisie 3 w wersjach na PlayStation, ale nie oczekujcie spektakularnych zmian w stosunku do oryginałów. Wszystkie te strzelanki już wiele lat temu wyglądały naprawdę dobrze i potrzebowały jedynie delikatnego liftingu oprawy wizualnej, płynniejszej animacji i obsługi współczesnych ekranów. I właśnie to zaproponowała firma Saber Interactive wspólnie z Crytekiem.
Jak w to się gra?
Czasem otrzymujemy remastery gier, które ewidentnie potrzebowały gruntownego odświeżenia w postaci remake’u, bowiem postarzała się w nich nie tylko grafika. Po latach okazuje się, że sterowanie jest toporne, a gra nie wciąga, bo udoskonalona oprawa wizualna nie jest w stanie sprawić, że nagle, jakimś cudem, tytuł stanie się grywalny. Nie dotyczy to jednak Crysis Remastered Trilogy, ponieważ zarówno w Crysisa, Crysisa 2 i Crysisa 3 gra się dziś naprawdę dobrze. Na uwagę zasługuje przede wszystkim świetnie zrealizowana mechanika strzelania. W każdej części serii jest ona nieco inna, ale wypluwanie kolejnych pocisków w stronę nieprzyjaciół wciąż sprawia mnóstwo frajdy.