Rozczarowująca konferencja i pasmo innych wpadek. Sony ma bardzo zły czas, ale jak bardzo powinni zapędzać się z wnioskami?
Im dłużej oglądałem ostatnie PlayStation Showcase tym bardziej nie mogłem uwierzyć w to co oglądam. Po dwóch latach przerwy Sony wraca z dużą prezentacją, która bardziej wyglądała jak playlista trailerów zewnętrznych firm, w dodatku głównie multiplatformowych gier. Własnych było jak na lekarstwo. Co gorsza, Spider-Man 2 wygląda efektownie, ale to jednak kolejny raz ta sama przygoda, a wszystkie nowe zapowiedzi to game as a service. To drugie jest tu moim zdaniem najbardziej zastanawiające i na tym chciałbym się skupić.
Po Sony spodziewamy się dużo i przede wszystkim oczekujemy niezapomnianych gier dla pojedynczego gracza. Tym bardziej szokiem było to, że nic takiego nie zostało ogłoszone. Fani PlayStation zaczęli więc panicznie szukać pocieszenia. Nie bez powodu w takich okolicznościach jak dżuma rozprzestrzeniła się ewidentnie nieprawdziwa plotka o tym, że Sony dało zielone światło na produkcję Days Gone 2 (mimo że wcześniej taki projekt został skasowany) oraz przymierza się do kupna CD Projektu (po prawdzie to producenta PlayStation średnio na to stać). Na ratunek przyszły też niektóre amerykańskie media, które zazwyczaj bardzo mocno trzymają stronę Sony. Prawdziwy damage control urządzili redaktorzy powtarzający, że podobno jest sporo zapowiedzi, które japończycy zatrzymali dla siebie, a w drugiej połowie roku pojawi się nawet druga konferencja. Co ciekawe, podawany jako źródło tych rewelacji Tom Henderson (znany z wielu insiderskich informacji) przyznał, że o niczym nie słyszał tylko po prostu nie wyklucza, że taka prezentacja pojawi się za kilka miesięcy.
Prawdą jest jednak to, że te gry faktycznie są. Z jakiś powodów Sony wstrzymało się z pokazaniem dobrze znanych tytułów jak Silent Hill 2, Final Fantasy VII Rebirth, Stellar Blade, czy Rise of the Ronin. Dlaczego? Tego nie wie nikt. O portfolio byłbym więc względnie spokojny. Nie zmienia to faktu, że przed Microsoftem ogromna okazja do wygrania wielkiej wizerunkowej bitwy. Wystarczą “tylko” dobre prezentacje już znanych gier jak Hellblade 2, Starfield, Fable czy Avowed oraz kilka interesujących zapowiedzi. Zostawmy jednak Xboksa, bo nie o nim jest ten tekst. Konferencja Sony była moim zdaniem bardzo słaba, ale nie to samo jest tutaj najważniejsze. Ona przede wszystkim pokazała w jakim kierunku idzie PlayStation. Fani gier single player i cinematic experience muszą się liczyć z tym, że oferta gier na wyłączność już nie będzie zbudowana wokół ich potrzeb. Nadchodzi nowe oczko w głowie Sony - usługi.
GramTV przedstawia:
Spójrzmy na wszystkie nowe zapowiedzi gier first party z majowego PlayStation Showcase.
Fairgames - Haven Studios
HellDivers II - Arrowhead Game Studios
Concord - Firewalk
Marathon - Bungie
Mało, prawda? Teraz dodajmy do tego najważniejszą informację - wszystkie tytuły będą grami-usługami. To jest coś na co trzeba się przygotować. Nie zapominajmy też, że oficjalnie w tym gatunku coś tworzy Guerrilla Games (w świecie Horizona) oraz Naughty Dog (The Last of Us: Factions). Do tego kilka innych produkcji, o których jeszcze nie wiemy. Między innymi po to Sony kupiło Bungie, którego gry na razie pozostaną multiplatformowe. Twórcy Destiny mają wnieść do grupy know-how z zakresu tworzenia produkcji sieciowych. Japończycy wydali na to 3,7 mld dolarów. To jednak i tak część wszystkich inwestycji w tym obszarze. Jeszcze w 2019 roku tylko 12% zainwestowanych pieniędzy poszło na GAAS. W tym roku ma to być nieco ponad połowa. Do 2025 roku Sony planuje, że zwiększy swoje zaangażowanie w gry-usługi do poziomu 60%. Wtedy też produkcje single player staną się mniejszością w portfolio Sony. Takie dane korporacja podała w tym roku w jednej ze swoich prezentacji dla inwestorów.
Twórcy Bungie mają wnieść do grupy know-how z zakresu tworzenia produkcji sieciowych.
Nowotwór złośliwy z przerzutami. Czego można się spodziewać?
Usuwanie zawartości, za którą gracze już zapłacili.
Recykling zawartości.
Wszędzie FOMO.
Zawartość fabularna w ramach płatnych sezonów o ograniczonej dostępności czasowej.
Fragmentacja DLC i stopniowe podnoszenie cen.
Z tego co mi wiadomo, to raczej po tym jak się wykupili.
Tsalimon
Gramowicz
05/06/2023 06:20
dariuszp napisał:
Tyle że to było Bungie za czasów Activision.
fenr1r napisał:
Twórcy Bungie mają wnieść do grupy know-how z zakresu tworzenia produkcji sieciowych.
Nowotwór złośliwy z przerzutami. Czego można się spodziewać?
Usuwanie zawartości, za którą gracze już zapłacili.
Recykling zawartości.
Wszędzie FOMO.
Zawartość fabularna w ramach płatnych sezonów o ograniczonej dostępności czasowej.
Fragmentacja DLC i stopniowe podnoszenie cen.
Nadal tak robia dlatego porzuciłem Destiny 2.
MisioKGB
Gramowicz
04/06/2023 21:48
Nogradis napisał:
Pisanie o "bardzo złym czasie Sony" w chwili, gdy analitycy przedstawiają kolejne dane potwierdzające totalną dominację nad Microsoftem, gdy Forbidden West dobija do 10 milionów sprzedanych kopii, a Ragnarok tylko do lutego sprzedał się w prawie 12, zakrawa na żart. Autor rozkłada ręce nad przyszłością firmy jakby zapominając, że choć Sony rzeczywiście poczyniło duże inwestycje w temacie gier-usług, to wciąż dysponuje kilkoma spośród najlepszych studiów deweloperskich na świecie skupionych stricte na produkcjach single-player. Bluepoint Games, Sony Santa Monica, Sucker Punch, Naughty Dog, czy Guerrilla Games - każde z nich pracuje dziś nad projektami, które można w ciemno obstawiać jako murowane hity, co już samo w sobie świadczy o sile "Niebieskich". I nie, Sony naprawdę nie musi bawić się w Microsoft zajawiając nowe gry na lata przed ich premierami. Tegoroczna konferencja nie obfitowała w hity, ale w gruncie rzeczy sam tylko Spider-Man 2 jest tytułem tak wielkiego kalibru, że w wyjątkowo przepełnionym kalendarzu na drugą połowę 2023 roku nie potrzebowaliśmy niczego więcej.