Targi E3 to ogromna część historii branży gier wideo. Wielka szkoda, że już ich z nami nie ma. Praktycznie co roku oferowały coś niezwykłego. Z jednej strony były to fantastyczne zapowiedzi i emocje, z drugiej momenty niesamowitej żenady oraz absurdu. Niekiedy ciężko było uwierzyć, że duzi wydawcy potrafili tak źle się przygotować do wielkich konferencji.
Te najbardziej absurdalne momenty oczywiście wiążą się z konferencjami. Wtedy wpadki są szczególnie bolesne, bo patrzy na nie mnóstwo graczy. Ich wspomnienie to momentami niesamowita zabawa. O niektórych przypadkach sam zapomniałem. Warto więc wrócić do nich pamięcią. Zapraszam więc do zapoznania się z dziesięcioma najbardziej żenującymi momentami w historii E3. Obiecuję sporo dobrych wspomnień i rozrywki.
Konferencja Konami w 2010 roku
Chciałem uszeregować wszystkie punkty rankingu w jakiejś kolejności, aby wybrać najbardziej żenujące wspomnienie z historii E3. Odpuściłem, bo stawka jest zbyt wyrównana. Mimo wszystko co do jednej pozycji byłem pewny - najbardziej absurdalnym wydarzeniem w historii legendarnych targów jest konferencja Konami z 2010 roku. Z jakiś powodów Japończycy uznali, że chcą pokazać w ten sposób swoje portfolio. Zrobili to jednak najgorzej jak się da. Nie wiem co było gorsze - prezentacja Ninety-Nine Nights z przesadnie podekscytowanym deweloperem, totalnie niezrozumiały angielski producenta Dance Dance Revolution, nieco creepy dyskusja o Silent Hill, zapaśnicy lucha libre czy “show” związane z NeverDead. Było tego sporo, a wszystko w totalnie cringowym stylu, pozbawionym gustu, pomysłu i wyczucia smaku. Historyczna żenada.
Desynchronizacja Kinecta
Mamy 2009 roku i manię na punkcie kontrolerów ruchowych. Microsoft przepychał wtedy pomysł na Kinecta, wówczas jeszcze znanego jako Project Natal. Już wtedy gracze mieli wątpliwości co do skuteczności technologii. Niestety dla producenta Xboksa obaw nie rozwiała prezentacja. Na scenę wyszedł Kudo Tsunoda, który pokazywał jak wirtualny avatar rusza się identycznie jak on. Wszystko byłoby ok gdyby nie ogromny bug, który doprowadził do desynchronizacji i…. bardzo dziwnych ruchów postaci na ekranie. Trudno było o większą wpadkę. Na wyreżyserowanych filmach Kinect działał świetnie, ale na żywo był z tym spory problem.
Prezentacja Battle Tag od Ubisoftu
Ponownie wracamy do 2010 roku, który wyjątkowo obfitował w żenujące sceny. Tym razem na konferencji Ubisoftu. W totalnie niespodziewanym momencie francuski wydawca przerwał standardową prezentację pokazem Battle Tag. Były to plastikowe bronie, którymi gracze mogli się strzelać w prawdziwym życiu. To miało być rozwinięcie tzw. Laser Tag, tyle że… niczym to się nie wyróżniało. Inna sprawa, że w tym momencie konferencja zmieniła się w infantylną zabawę dla dziesięciolatków. Po widowni było widać, że kompletnie nie wie co się dzieje. Jeśli zastanawiacie się co później stało się z Battle Tag wyjaśniam, że plastikowe bronie faktycznie trafiły do sprzedaży, ale tylko w USA, Kanadzie i Francji. Sukcesu komercyjnego nie było. Należy się za to wysokie miejsce na liście najdziwniejszych pomysłów Ubisoftu.