Grałem w nowe Saints Row - Jest całkiem dobrze, ale…

Michał Myszasty Nowicki
2022/07/25 18:00
0
0

…nad kilkoma rzeczami Volition powinno jeszcze popracować. I to intensywnie.

Grałem w nowe Saints Row - Jest całkiem dobrze, ale…

Saints Row to seria dość bezpretensjonalna i bezpośrednia, więc i ja pominę przydługie wstępy, przechodząc szybko do sedna. Z drobną uwagą dla niekumatych - Saints Row wbrew pozorom nie ma NIC wspólnego z GTA. No to lecimy.

Nie tacy nudni

Po pierwszych prezentacjach najbardziej obawiałem się chyba… naszych towarzyszy. Wydali mi się jacyś tacy nijacy i miałcy, jakby wycięci z katalogu parytetów poprawności politycznej. Nosz kurde, takie coś w Saints Row, to było jak policzek - ta gra zazwyczaj miała bardzo mocno gdzieś wszelaką grzeczność i poprawność. Po kilku godzinach gry zmieniłem nieco zdanie. I całe szczęście.

Prezentacje sugerowały sporą dawkę infantylności w fabule i próby dostosowania gry do szerszych mas odbiorców. Czytaj: obniżenie cenzusu wiekowego. Na szczęście tak się nie stało. Kilka godzin zabawy pokazało mi, że nowi, zdecydowanie młodsi i wpisujący się mocno w aktualne trendy bohaterowie niezależni nie są tak nudni, jak się tego obawiałem. Okej, to nie jest do końca ten klimat, który lubię, ale ekipa nowych Świętych ma jednak jakieś tam cojones. Może nie powybijają nimi zębów, ale parę siniaków nabić mogą.

Nie tacy nudni, Grałem w nowe Saints Row - Jest całkiem dobrze, ale…

O samej fabule trudno mi teraz wiele powiedzieć, bo pierwsze misje to typowy tutorial. W poszczególnych zadaniach poznajemy powoli naszych ziomków, frakcje w mieście, czy elementy zarządzania bazą. Nie ma tu na razie żadnej szczególnie ekscytującej historii, chociaż same misje związane z fabułą są dynamiczne, różnorodne i nie nudzą. Mamy więc i typowe strzelaniny z falami wrogów, i misje oparte na interakcjach społecznych (choć oczywiście zazwyczaj kończące się jatką), i różne odmiany ucieczek, czy pościgów. Nawet takich wieloetapowych i na przykład utrzymanych w klimacie Mad Maksa. Mimo pewnego schematyzmu, przynajmniej przez pierwsze kilka godzin zadania związane z główną fabułą bawiły mnie do tego stopnia, że aż żałowałem, kiedy doszedłem do końca udostępnionego nam fragmentu nowego Saints Row.

Albo grubo, albo wcale

Oczywiście całość skąpana jest mocno w typowym dla serii, totalnie odstrzelonym, porąbanym klimacie. Powaga pewnych wątków miesza się tu z balansującymi na granicy dobrego smaku żartami, choć od razu ostrzegam: nie ma tu już za bardzo dowcipasów, które mogłyby kogoś urazić. Pod tym względem nowe Saints Row zdaje się już wpisywać w ogólnoświatowy trend autocenzurowania własnych dokonań twórczych. Nie powiem, żeby mi się to zawsze i do końca podobało, choć rozumiem, że tak teraz jest i stare raczej już nie wróci. Tak, czy inaczej, jeśli liczyliście na choćby połowę powagi, którą znajdziemy w GTA V, to zapomnijcie. To Saints Row. To chyba zawsze będzie popieprzone. I dobrze.

Albo grubo, albo wcale, Grałem w nowe Saints Row - Jest całkiem dobrze, ale…

GramTV przedstawia:

Za mało czasu miałem też na zabawę w zadania poboczne, choć tutaj na pewno będzie bardziej powtarzalnie, niż w wątku głównym. Pozostaje mieć nadzieję, że przynajmniej pomysły na te aktywności będą “po staremu”. No wiecie, w stylu polewania okolicy zawartością szambiarki, by zbić ceny gruntu. Głupie to było strasznie, ale na swój sposób fajne. Po restarcie serii oczekuję tego samego.

Sama rozgrywka to naprawdę sporo miodu z jedną, ale za to sporą łyżką dziegciu. Bo samo strzelanie, różne szalone akcje i ogólne tempo rozgrywki jest bardzo w porządku. Nieco brakuje chwilami jakiegoś systemu osłon, ale z drugiej strony nie jest to wcale kluczowe. Rozwałka sprawia sporą radochę, a przynajmniej częściowa interakcja ze środowiskiem gry (choćby słynne wybuchające beczki, a jakże!) pogłębia zdecydowanie te doznania. Po superbohaterskich odsłonach, taki powrót do peemów i zwykłych wyrzutni jest niczym łyk dobrej wody. Serio, bardzo dobrze, że zdecydowano się na powrót do korzeni, zamiast ciśnięcia z fabułą w stronę niegrzecznego Srebrnego Surfera.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!