Kto grał w The 7th Guest?
Znane posiadaczom gogli wirtualnej rzeczywistości studio Vertigo Games (choćby za sprawą After the Fall czy Arizona Sunshine) pracuje nad odświeżoną wersją klasycznej gry przygodowej z interfejsem point and click zatytułowanej The 7th Guest, która pierwotnie ukazała się w 1993 roku na PC, a ponad dekadę temu zadebiutowała także na iOS. Nie będzie to jednak remaster, lecz pełnoprawny remake. Tyle tylko, że autorzy nie ograniczyli się wyłącznie do udoskonalenia oprawy wizualnej, bo w The 7th Guest na VR otrzymamy najprawdopodobniej tą samą historię, co przed laty, ale rozgrywka będzie przebiegać inaczej.
Stara gra w nowej wersji
Oczywiście wiąże się to z faktem, że The 7th Guest opracowywane jest właśnie z myślą o VR-ach. Autorzy przeprojektowali więc kampanię, bazując na leciwym już scenariuszu, lecz implementując inną kolejność scen czy też proponując odbiorcom nowe łamigłówki. Do tego wszystkiego dochodzi fakt, że podczas zabawy na ekranie zobaczymy sylwetki prawdziwych aktorów. My natomiast wcielimy się w tytułową postać siódmego gościa, próbując odkryć, dlaczego znaleźliśmy się w ogromnej posiadłości.
Przed premierą…
The 7th Guest VR miałem okazję sprawdzić, testując wersję demonstracyjną, której ukończenie zajęło mi zaledwie pół godziny. Przyznam szczerze, że po ujrzeniu napisu “thank you for playing” poczułem rozczarowanie. I bynajmniej nie dlatego, że gra mi się nie spodobała - wprost przeciwnie: chciałbym zobaczyć większy kawałek rozgrywki, ale na to muszę poczekać do premiery. Tak czy inaczej na ten moment The 7th Guest VR zapowiada się bardzo dobrze.
Wszystko trzeba robić samemu…
Swoją przygodę z The 7th Guest VR rozpocząłem od krótkiej wycieczki łódką, którą musiałem dobić do brzegu, oczywiście wiosłując. Chwilę później zdobyłem latarnię, dzięki której mogłem odbudować most i dotrzeć do wspomnianej już, wielkiej posiadłości - skojarzenia z Resident Evil 2 jak najbardziej na miejscu. Wszystko zrobiło na mnie ogromne wrażenie głównie dlatego, że poszczególne czynności wykonywałem własnymi rękoma (w końcu VR), a nie za pomocą przycisków na zwykłym kontrolerze.
The 7th Guest VR zagadkami stoi
Mamy tutaj całkiem sporo różnorodnych łamigłówek, ale szukanie interaktywnych obiektów tylko po to, by uporać się z kolejnymi etapami nie ma większego sensu. Tutaj podnosi się słuchawkę telefonu tylko po to, by… ją podnieść. Albo chwyta się za kapelusz, który okazuje się portalem i umożliwia przenoszenie przedmiotów, w efekcie czego właśnie rozwiązujemy niektóre zagadki. Mimo wszystko znacznie więcej czasu spędza się nie na faktycznym osiąganiu postępów, ale na zabawie. Coś można rozwalić, czymś rzucić…
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!