Hellboy Web of Wyrd, czyli jak połączyć komiksowy sznyt z rogalikiem

Na tegorocznym Gamescomie miałem okazję spędzić kilkanaście minut w miłym gronie sprawdzając jak nowe przygody Hellboya sprawdzają się na kilka tygodni przed oficjalną premierą gry.

Hellboy Web of Wyrd, czyli jak połączyć komiksowy sznyt z rogalikiem

Znany, lubiany i w dodatku czerwony – Hellboy powraca z zupełnie nowymi przygodami w roguelike’owym sosie. Hellboy Web of Wyrd może być ciekawym połączeniem dobrze znanych motywów w komiksowym stylu z gatunkiem, który również w ostatnich latach jest coraz częściej wybierany przez mniejszych twórców. Czy sprawdzi się to w tym przypadku?

Na tegoroczonym Gamescomie miałem okazję spędzić z buildem kilkanaście minut i o ile całość zapowiada się niezwykle klimatycznie, tak do wielu elementów rozgrywki trzeba będzie się prawdopodobnie przyzwyczaić.

Mrokowi i potworom odpowiadamy… humorem.

Trzeba przyznać, że Upstream Arcade, które tworzy Hellboy Web of Wyrd na każdym kroku wspominało o tym, jak bardzo szanują materiał źródłowy oraz fakt, że swoje błogosławieństwo projektowi dał twórca Hellboya Mike Magnoli. I trudno jest im nie wierzyć biorąc pod uwagę to, jak mocno komiksową produkcją jest Web of Wyrd stawiając przy okazji duży nacisk na budowanie klimatu oraz odpowiedniego humoru znanego z kart komiksu. Jest miejsce na onelinery wypowiadane w kierunku do postaci, jak i na dialogi, w trakcie których Hellboy może wykazać się swoim charakterem. Nie ukrywam, że udało się kilka razy prychnąć w trakcie rozgrywki, więc myślę, że o poziom pod tym względem powinniśmy być spokojni.

I o ile jeśli chodzi o fabularne aspekty gry to w tak krótkim czasie trudno jest cokolwiek wysnuć poza głównym punktem, którym jest fakt, iż Hellboy ma za zadanie odnaleźć jednego z zaginionych agentów wyruszając z Butterfly House będącym również wrotami do wymiaru zwanego Wyrd. A biorąc pod uwagę to, że każda wyprawa to również zupełnie nowa historia, to tych niespodzianek po drodze będzie sporo, ponieważ całość opiera się na bardzo prostym schemacie „od areny do areny”.

W zależności od wyborów gracza Hellboy może trafiać w różne miejsca – od miejsc, w których do pokonania będzie kilku przeciwników, za co dostaniemy nagrodę, po specjalne miejsca do robienia zakupów oraz możliwość ulepszenia cech bohatera oraz wykorzystywanej przez niego broni wybranej na samym początku w Butterfly House. Oczywiście wszystko zwieńcza starcie z bossem, który również wymaga nieco innego podejścia niż w przypadku standardowych starć.

Ponieważ to, co od razu rzuca się w oczy to fakt, że broń jest dość potężna… ale przeładowywanie jej potrafi zabrać naprawdę sporo czasu. W przypadku naszego przebiegu wybraliśmy klasyczny rewolwer, co później okazało się dość zgubne w momencie, gdy trzeba było zrobić szybkie przegrupowanie przed kolejną rundą z przeciwnikami. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem w takich wypadkach było okładanie wroga pięściami oraz specjalnymi atakami, które doładowywały się w międzyczasie niż strzelanie, bo jakby nie patrzeć – obok „rogalikowych” motywów Hellboy Web of Wyrd to również brawler pełną mordką.

GramTV przedstawia:

Również było to widać w przypadku starcia z bossem, który o ile na samym początku sprawiał spore problemy (nauka konkretnych ataków oraz momentu, gdy może się uleczyć), to z czasem okazywało się, że najlepszym sposobem jest atak bez konieczności przeładowywania broni co chwilę, gdy nie ma na to zbyt wiele czasu. Przyzwyczaić należy się również do tego, iż styl graficzny oraz specyficzne zachowanie animacji również mogą być nieco zwodnicze w przypadku uników czy tez wyliczania dobrego momentu na atak. Zwłaszcza, że warto byłoby sobie skonfigurować co nieco pod siebie jeśli chodzi o obłożenie kontrolera. Głównie po to, aby nie mylić chociażby długiego naciśnięcia lewego triggera jako przybliżenia, a nie przeładowania broni, ponieważ tutaj przeładowanie trzeba dłużej przytrzymać. I właśnie dlatego…

Hellboy Web of Wyrd to może być świetna gra… na Steam Decka!

To była pierwsza myśl, która przeszła mi przez myśl i rzuciłem ją losowo po prezentacji. Odpowiedź była krótka „w sumie to masz pieruńsko rację!”.

Głównie dlatego, że o ile w Hellboy Web of Wyrd można sobie siedzieć i grać do woli na czymś większym, to takie niezobowiązujące przebiegi i obijanie wszystkiego, co obite po twarzy zostać powinno na handheldzie Valve to prawdopodobnie mój idealny „złoty środek” w przypadku tego typu roguelike’ów. Poza tym – ewentualnie tych kilka dodatkowych przycisków na pleckach można sobie dodatkowo przypisać do czegoś, co lepiej by tam pasowało w trakcie chaotycznej naparzanki. Podobnie będzie z pewnością w przypadku Nintendo Switcha, choć tutaj jak zwykle wszystko będzie związane głównie z optymalizacją gry przez twórców.

Nie mniej jednak najbardziej ciekawy jestem tego, co będzie dalej, bo o ile mechaniki oraz wstęp do rozgrywki były interesujące, tak trudno jest cokolwiek powiedzieć o kierunku historii samej w sobie. Oprócz tego, że ma być ona głównym powodem do tego, aby ponownie wyruszyć do Wyrd i obić tych czy tamtych. Dlatego też w skrócie – artystycznie jest bardzo w punkt, gameplayowo jest dobrze. Cała reszta to wielka niewiadoma, ale niedługo przekonamy się dokładnie, jak to wypadnie.

Premiera Hellboy Web of Wyrd przewidziana jest na 4. października 2023 r. na PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox One, Xbox Series X/S, Nintendo Switch oraz PC.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!