Immortality to nie gra, to niezapomniane doświadczenie - recenzja

Adam "Harpen" Berlik
2022/09/06 14:00
0
2

I w dodatku przerażające, choć wydaje mi się, że angielski przymiotnik creepy bardziej tu pasuje.

Powoli do celu…

Immortality pozwala na dodawanie filmów do ulubionych i sortowanie ich, choć domyślnie gra układa nam poszczególne fragmenty chronologicznie, więc nietrudno się w tym wszystkim połapać. Warto jednak grać bez większych przerw, bo poprzez użycie oka przenoszącego nas do innych obrazów możemy szybko zorientować się, czy dany film już widzieliśmy, czy też nie. Przydaje się to zwłaszcza pod koniec, gdy baza nieobejrzanych jeszcze obrazów staje się siłą rzeczy coraz mniejsza, a my robimy wszystko, by znaleźć ostatnie z zagubionych materiałów.

Creepy, creepy, creepy

Wspomniałem na początku, że Immortality jest przerażające, ale w taki sposób, jaki lubię najbardziej. Po zakończeniu gry bałem wstać się z fotela, siedziałem i myślałem o tym, co właśnie zobaczyłem. Klimat poszczególnych filmów jest niepokojący, sama gra również jest w pewnym sensie losowa, bo nie wiemy, o czym będzie kolejne wideo i jakie niuanse całej tej historii uda nam się odkryć. Bohaterowie na poszczególnych materiałach ćwiczą swoje role “na sucho”, siedząc przy stole, innym razem przełączamy się i widzimy, jak biorą udział w danych wydarzeniach, wydobywające się zza kamery “cięcie” wcale nie oznacza końca ujęcia, więc bardzo często trudno ocenić, co jest filmem, a co prawdziwym życiem. Do tego stopnia, że - tu jeszcze jeden spoiler, więc ostrożnie. Miałem wrażenie, że aktorzy (w sensie ci grający w Ambrosio, Minskym i Two of Everything) z czasem także przestali rozróżniać prawdę od fikcji. Poza tym sama idea filmu w filmie również jest ciekawa.

Podsumowanie

Immortality otrzymało wiele maksymalnych not w przedpremierowych recenzjach i szczerze mówiąc wcale mnie to nie dziwi, choć sam nie wystawię 10-tki, lecz i tak bardzo wysoką ocenę. Dlaczego? Być może choćby z tego względu, że mamy tu zbyt mało gry w grze, to raczej inny rodzaj doświadczenia, ale takiego, o którym trudno będzie zapomnieć. Her Story i Telling Lies były grami w znacznie większym stopniu, tutaj nasza rola jest bardzo ograniczona i skupia się przede wszystkim na oglądaniu filmów, kojarzeniu faktów i lokalizowaniu kolejnych obrazów potrzebnych nam do rozwikłania zagadki. A to wciąga jak diabli, o czym przekonałem się, kończąc Immortality praktycznie na jedno posiedzenie. Tak, dziesięć godzin ciągiem. Muszę teraz dojść do siebie po tym, co zobaczyłem. Lepszej rekomendacji chyba nie potrzebujecie.

GramTV przedstawia:

Strona 2/2
9,5
Immortality to coś, czego trzeba doświadczyć na własnej skórze, o ile macie ukończone 18 lat.
gram poleca
Plusy
  • kapitalna gra aktorów
  • świetna intryga, która nie pozwala oderwać się od ekranu
  • około 200 różnorodnych, klimatycznych filmików do odkrycia
  • różnorodne filmy z udziałem głównej bohaterki
  • prosta mechanika rozgrywki
  • czas rozgrywki - około 10 godzin
Minusy
  • mimo wszystko za mało gry w grze
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!