Jak TikTok w stylu rubber hose stworzył następcę Cupheada, a Disney nie ma o to pretensji

Mateusz Mucharzewski
2024/12/29 16:00
1
0

Za szalonymi pomysłami stoją szalone historie. Fumi Games ożywia kreskówki z lat 30. i już wie, że świat oszalał na tym punkcie.

Wsparcie prosto z Australii

Fumi Games zaczęło prace nad grą od stworzenia dema, nad którym po godzinach pracowało pięć osób. Celem było wtedy pozyskanie wydawcy, który sfinansuje produkcję. Początkowo szło topornie, głównie przez brak historii wcześniejszego sukcesu czy mało doświadczony zespół, co stanowiło przeszkodę w negocjacjach. Przełomem był 2023 rok i pierwszy trailer MOUSE, który zachwycił graczy. Oferty się posypały, a finalnie studio postawiło na kooperację z PlaySide. Dzięki temu od początku 2024 roku udało się ruszyć pełną parą z rekrutacją oraz produkcją. Wybór takiego partnera może wydawać się nietypowy. Australijski deweloper znany jest z sektora mobilnego oraz VR, a na rynku wydawniczym stawia pierwsze kroki. Mateusz Michalak miał jednak jasno nakreślone kryteria wyboru, których szczegóły mogą być bardzo ciekawe dla innych studiów szukających wydawcy.

Podczas rozmów z wieloma wydawcami, zarówno mniejszymi, jak i większymi, zrozumiałem że sukces gry zależy nie tylko od jej jakości, ale także od odpowiedniej opieki i zaangażowania ze strony wydawcy. Dlatego stworzyłem listę kluczowych rzeczy, które oczekiwaliśmy od partnera:

1. Partnerstwo, a nie tylko transakcje finansowe.

2. Priorytetowe traktowanie, co jest trudne w przypadku dużych wydawców, bo MOUSE na początku nie był traktowany jako projekt AAA.

3. MOUSE miał być dla wydawcy największym projektem i rozwojowym wyzwaniem.

4. Dobre wsparcie marketingowe, które obecnie jest kluczowe na rynku gier.

5. Pomoc na każdej płaszczyźnie, ponieważ PlaySide jest także deweloperem gier.

6. Stabilne finansowanie, co jest kluczowe w tak dynamicznej branży.

PlaySide spełnia wszystkie te punkty. Choć w niektórych kręgach są znani głównie z wydawania gier mobilnych czy VR, mają ambitne plany w sektorze premium, o których nie mogę jeszcze mówić. MOUSE jest jednym z tych projektów.

Wsparcie prosto z Australii, Jak TikTok w stylu rubber hose stworzył następcę Cupheada, a Disney nie ma o to pretensji

GramTV przedstawia:

Studio chwali sobie współpracę z PlaySide również ze względu na doświadczenie deweloperskie partnera. To sprawia, że łatwiej się wzajemnie zrozumieć, bo obie strony mają podobną wiedzę oraz czują jak skomplikowanym i trudnym procesem jest tworzenie gier. Póki co kooperacja idzie sprawnie. Przekłada się to też na marketing. Ostatnio chociażby grę na prezentacji Xbox Partner Preview pokazywał Microsoft, z którym Fumi Games planuje kolejne działania promocyjne. Warto jednak zaznaczyć, że stylistyka gry jest tak przyciągająca, ale sama z siebie generuje ogromne zainteresowanie. Warto tutaj przytoczyć anegdotę z początku prac, kiedy to filmik z wczesnej wersji MOUSE na TikToku pokazał Dawid Poleszczuk, lead developer z Fumi Games. W dwa dni udało się osiągnąć około milion wyświetleń, mimo że twórcy liczyli, że 50 tysięcy będzie sukcesem. To też zmotywowało ich do szybkiego uruchomienia karty na Steamie, aby przekierować tam ruch, budując przy okazji wishlistę.

Kolejny krok - podbój galaktyki!

Fumi Games jest na tyle blisko filmom animowanym 2D, że w planach ma jeszcze jedną grę, która korzysta z tej stylistyki i oparta jest na animacji, którą opracowało Fumi Studios. Tym jednak razem mówimy o inspiracji klasyką lat 90-tych. Gameplay z kolei ma być znacznie bliższy temu co pokazał Cuphead. Widząc więc Galaxi Taxi trudno nie dostrzec podobieństa do hitu StudioMDHR, nawet jeśli klimat jest zupełnie inny. Póki co twórcy nie chcą zbyt wiele mówić o pomysłach na rozgrywkę, oprócz tego że ważną rolę odegra historia oraz walki z bossami, a fabuła opowie o załodze kosmicznej taksówki. Więcej możemy za to powiedzieć o niecodziennych początkach Galaxi Taxi, które powstaje we współpracy ze studiem Gungrounds. Pierwszy kontakt z twórcami Serious Sam: Tormental nawiązał Mateusz Michalak. Pomogło… forum internetowe.

Kiedy zaczynaliśmy naszą przygodę z gamedevem, zaczynaliśmy dosłownie od zera, nie znając nikogo i nie mając doświadczenia w branży. W przemyśle filmowym koprodukcja to jeden z filarów produkcji, dlatego postanowiliśmy zastosować podobny model w przypadku Galaxi Taxi.

Pamiętam, że wystawiłem ogłoszenie na Reddit, a odpowiedział mi Kris z Gungrounds. Wspólnie zrealizowaliśmy demo. My zajmowaliśmy się głównie art direction, animacjami i częściowo game designem, a Kris odpowiadał za kodowanie i game design. W tamtym okresie była to dla nas najlepsza opcja, ponieważ uczyliśmy się gamedevu i spokojnie współpracowaliśmy z Krisem. Dziś, mając większe doświadczenie, zdajemy sobie sprawę, że popełniliśmy wiele błędów, ale te cenne lekcje przełożyliśmy na prace nad MOUSE.

Niestety obecnie studio nie zdradza wielu szczegółów, bo projekt nadal ma sporo znaków zapytania. Fumi Games przyznaje też, że chwilowo musi odłożyć go na półkę. Aktualnie wszystkie zasoby zaangażowane są w produkcję MOUSE: P.I. For Hire. Tę decyzję wyjaśnia Maciej Krzemień.

Nie porzuciliśmy Galaxi Taxi i nadal aktywnie pracujemy nad tym, jak ten projekt rozwinąć. Mimo wszystko namawiałem Mateusza na to, żebyśmy nie próbowali na siłę robić szpagatu między dwoma projektami. Przynajmniej nie w tym momencie. Teoretycznie byłoby to wykonalne, w praktyce moglibyśmy sobie na tym połamać zęby. Istniałoby więc ryzyko, że obydwa projekty będą “takie sobie”, a tego oczywiście nie chcemy. Dlatego uznaliśmy, że aktualnie skupiamy się na tym, żeby uczynić Mouse’a najlepszą grą, jaką jesteśmy w stanie dowieźć.

Komentarze
1
dariuszp
Gramowicz
30/12/2024 09:02

Wygląda świetnie. Styl robi swoje.