Miał być hit, a jest skandal, czyli najbardziej rozczarowujące premiery – ranking TOP 10

Mateusz Mucharzewski
2022/04/23 10:00
5
1

Czasami coś może się nie udać, ale żeby aż tak zawalić premierę? 10 gier, które w ostatnich latach były największymi porażkami.

DriveClub

Jedna z dwóch opisanych w tekście gier, które doprowadziły do upadku studia. W tym przypadku było to brytyjskie Evolution, które tak zawaliło premierę DriveClub, że Sony postanowiło zamknąć tę ekipę (ciekawe czy teraz żałują wydając miliony na nowych deweloperów). Pierwsze co musimy tutaj wiedzieć to fakt, że sama gra zła nie jest. Wręcz przeciwnie, to całkiem kompetentna wyścigówka z piękną grafiką, która zachwycała w pierwszych latach życia PS4. Niestety oczekiwania były większe. DriveClub miał być tytułem startowym na nową generację i w dniu premiery (w okrojonej wersji) trafić do PS Plus. To były czasy przed Game Passem, a więc atrakcja była ogromna. Niestety studio zaliczyło roczne opóźnienie, a „darmowa” edycja pojawiła się jeszcze później. Na premierę brakowało też części obiecanych funkcjonalności, na które trzeba było czekać kolejny rok. DriveClub był więc przede wszystkim jedną wielką niespełnioną obietnicą.

DriveClub, Miał być hit, a jest skandal, czyli najbardziej rozczarowujące premiery – ranking TOP 10

Lair

Najstarsza gra wspomniana w tekście. Umieściłem ją między innymi po to, aby przypomnieć historię, która sięga czasów początków PlayStation 3. To nie był, delikatnie mówiąc, dobry okres dla Sony. Nowy sprzęt był drogi i mocno przekombinowany. Japończycy chcieli jednak pokazać, że drzemie w nim wielka moc. W tym celu wynajęto studio Factor 5, które miało przygotować pokazówkę możliwości sprzętu. Po pierwsze, wspaniała oprawa wizualna z efektownymi smokami. Po drugie, wykorzystanie wyposażonego w żyroskop nowego pada Sixaxis. Tutaj należy upatrywać źródła problemów Lair. To, że gra wcale nie była ładna i do tego niezbyt pasjonująca to jedno. Druga sprawa to przekombinowane i mało precyzyjne sterowanie. Efekt? Sprzedaż beznadziejna, studio się zamyka, a PlayStation 3 dalej bez porządnej gry na wyłączność.

Lair, Miał być hit, a jest skandal, czyli najbardziej rozczarowujące premiery – ranking TOP 10

Duke Nukem Forever

Tekst zaczęliśmy do gry Gearbox Software i na półmetku wracamy do tego dewelopera. Historia Księcia to sprawa niezwykle zagadkowa. Gra przez wiele lat była owiana legendą. Wydawało się, że podtytuł Forever odnosi się do długości cyklu produkcyjnego. W pewnym momencie nastąpił zwrot akcji. Projekt przeszedł z rąk 3D Realms do Gearbox Software. Twórcy Borderlands musieli się jednak srogo rozczarować, bo z Duke Nukem Forever nic nie wyszło. Oczywiście udało się dokończyć prace, ale efekt końcowy nikogo na kolana nie powalił. To był prosty, niczym nie wyróżniający się shooter. Mocno rozczarowała również sprzedaż. Dla graczy najwidoczniej legenda wiecznie powstającej gry to za mało, aby wydać swoje pieniądze. Od premiery minęło 11 lat, a głosów dot. potencjalnej nowej części brak. Gearbox Software chyba nieco żałuje, że kiedyś wpakował się w markę Duke Nukem.

Duke Nukem Forever, Miał być hit, a jest skandal, czyli najbardziej rozczarowujące premiery – ranking TOP 10

Mass Effect Andromeda

Milionom fanów Mass Effecta krwawiły serca kiedy ogrywali Andromedę. Po wielkim (ale i kontrowersyjnym) finale trylogii gracze oczekiwali nowego otwarcia dla największej growej space opery. BioWare do przygotowania gry oddelegowało jednak swój rezerwowy skład, który nie miał ani pomysłu, ani odpowiednich kompetencji. Ich gra miała na premierę nieco kuriozalnych błędów, ale to nie one stanowiły największy problem. Andromeda jest po prostu policzkiem w twarz dla fanów uniwersum. Trylogia słynie ze wspaniałych postaci, ciekawej opowieści, bogatego uniwersum i emocji związanych z walką ze Żniwiarzami. Do dzisiaj to jedna z największych opowieści w historii branży gier wideo. Andromeda w niczym tego nie przypomina. Świat, który miał potencjał na wielkie rzeczy został potraktowany w sposób wręcz skandaliczny. EA mogło zrobić mnóstwo gier, filmów, seriali, komiksów i co tylko byśmy chcieli. Zamiast tego stworzono produkcję, po której zainteresowani marką Mass Effect momentalnie zniknęło. Gorzej tego nie dało się rozegrać.

Mass Effect Andromeda, Miał być hit, a jest skandal, czyli najbardziej rozczarowujące premiery – ranking TOP 10

GramTV przedstawia:

Komentarze
5
koNraDM4
Gramowicz
24/04/2022 05:18

Część gier z tego zestawienia rzeczywiście się odbiła po premierze i patchach ale niektóre zyskały można powiedzieć na kiepskiej premierze. Dziś o CP2077 mówi się głównie w kategoriach gry popsutej optymalizacyjnie i technicznie na premierę, a w szczególności na konsolach. Jednakże sama gra mocno minęła się z zapowiedziami CDPR, który to kilka miesięcy przed premierą zamiast reklamować grę tym co w niej jest musiał się wycofywać z tego co wcześniej powiedział lub pokazał i przez około miesiąc, może ciut dłużej dostawaliśmy informacje o tym czego nie będzie (choćby chodzenia po ścianach czy jazdy metrem choć ta druga była wiele lat wcześniej rozważania zanim się porządnie wzięli za produkcję), a mieli się z czego wycofywać. 

Grę zapowiedzieli jeszcze przed premierą Wieśka 3 racząc nas trailerem, a potem wieloma wypowiedziami oraz grafikami koncepcyjnymi, co jak zauważyłem po komentarzach na licznych stronach jakkolwiek związanych z grami, spowodowało błędne myślenie iż gra powstaje przeszło od 8 lat ale CDPR nie był w stanie tworzyć dwóch wielkich tytułów jednocześnie i to było gwoździem do trumny bo hype rósł w przeciwieństwie do projektu. Potem po premierze dodatku Krew i Wino dostaliśmy dopiero sygnał, że produkcja ruszyła pełną parą co akurat miało bezpośrednio wpływ na kiepski stan gry na premierę - inne mechaniki, podejście do tworzenia mapy, sposób narracji czy inna kamera; jednym słowem zespół nie miał doświadczenia na tym polu, a jeszcze trzeba było dostosować silnik do potrzeb produkcji, która inaczej podchodziła do wielu kwestii niż wiesiek. 

Skutkiem tego było stworzenie wielu koncepcji, których potem nie udało się zrealizować czy to przez brak czasu czy zmianę podejścia co do całokształtu produkcji i to widać świetnie na trailerze z 2018 roku gdzie nasza V mogła wyglądać dużo lepiej niż z kreatora, który dostaliśmy (swoją drogą okrojonego bo na owym trailerze pokazano kreator, który miał więcej opcji), otoczenie dużo mocniej ulegało zniszczeniu, a V używając Mantis Blade chodziła sobie po ścianach i były zabójstwa kontekstowe (strzał pod wodą). Misje pokazane na tym trailerze nie uległy mocnej przebudowie i dalej są w grze ale do dziś odbiegają od reszty gry bo są pozostałością po założeniach, że tworzona jest gra RPG i to taka pełnoprawna, a nie tylko z systemem rozwoju postaci (który jest ubogi, niewiele zmienia w rozgrywce, a raczej wpływa na statystyki) i pozostaje tylko pytanie kiedy zmienili koncepcję i czy wynikała ona z pośpiechu by wyrobić się na premierę. A takie podejrzenie pojawiło się w mojej głowie przy powtórnym przejściu gry i to przed pierwszymi znaczącymi patchami na mojej wysłużonej GTX 970, która nie zawsze pozwalała na grę w 30FPS ale coś powodowało, że nadal chciałem sprawdzić inną ścieżkę głównego bohatera i przy okazji polski dubbing. Mając w swojej pamięci zapowiedzi, że misje będzie można przejść na kilka sposobów to przy drugim podejściu spróbowałem to zrobić i się rozczarowałem. Można na cicho lub głośno - to dwa główne sposoby bo na odpowiednie potoczenie się rozmowy jak w Wieśkach nie ma co liczyć zbyt często. W niektórych misjach są jeszcze opcjonalne cele ale zazwyczaj niewiele wnoszą. Co więcej w zdecydowanej większości misji nasze wybory nic nie zmieniają - efekt będzie ten sam, a jeśli chodzi o nasze backstory to polecam wybrać Nomadę bo specjalne kwestie niewiele zmieniają ale za to dowiecie się najwięcej o Night City gdyż jest on zielony w mieście. Co więcej ponowne przechodzenie gry moim zdaniem nie ma sensu przez koncept "odblokowywania" zakończeń poprzez misje poboczne. Wystarczy przy pierwszym podejściu pokończyć zadania poboczne oraz wyczyścić mapę z aktywności pobocznych (po za kupowaniem aut bo chyba trzeba zajrzeć w każdy zaułek by uzbierać dość pieniędzy na każde z nich choć może patche coś tu zmieniły) i odpalać jedno zakończenie za drugim i tylko w jednym przypadku możemy cokolwiek zepsuć kiedy wybierzemy złe opcje dialogowe (w rozumieniu, że wybory nie są aż tak oczywiste), a jest to tak zwane ukryte/sekretne zakończenie Johnnego, za które jednak nie ma nawet osiągnięcia i jest bardziej "epicką" wersją zakończenia Rogue. Swoją drogą zakończenia są dość podobne w przebiegu do siebie jeśli chodzi o drugą połowę danego zakończenia (po za zakończeniem Arasaki) i zmienia się tylko ostatni przerywnik filmowy gdzie widzimy swojego nie do końca ładnego bohatera.

Nie da się ukryć, że gra mnie rozczarowała ale jednak bardziej mnie rozczarowuje fakt, że kiepski stan techniczny ukrył tak naprawdę średnią produkcję, która po patchach zaczyna być nazywaną dobrą bądź nawet udaną mimo, że po CDPR wszyscy spodziewali się więcej i jednocześnie obrywa ME: Andromeda, która jednak fabularnie dobrze eksploatuje uniwersum gdy CP2077 dopiero je tworzy. Mimo wszystko dalej widzę w tym potencjał i czekam na dodatki fabularne o ile się pojawią, a sama gra zasługuje na pochwałę za muzykę, design czy dialogi - wszystko to nie obrzydza gry jeśli przechodzi się ją raz bo za drugim już jest rozczarowanie jako, że większość naszych wyborów nie ma konsekwencji w czasie, a mechanicznie to typowy looter shooter.

Grimclash
Gramowicz
23/04/2022 22:09

​Jednak mama miała rację, zebym nie siedział tyle przy kompie. Nie słuchałem i chyba już jestem niedowidzący. Przeczytalem ten 'artykuł' i nie widzę No Man's Sky, wiec szybko przeleciałem  popsutym wzrokiem i nadal nic. Czy to możliwe, że kompetentne dziennikarstwo pominęło największą dramę w historii branży? Przecież tam nawet były groźby pozbawienia życia kierowane do Garetha Bourna szefa Hello Games. Po latach ogarneli ten smietnik, ale skandal był na całą galaktykę i pół powiatu pcimskiego. ​​

Kotleciq
Gramowicz
23/04/2022 20:08

ja na przekór powiem, że.... Andromeda to dla mnie dobra, solidna gra. Owszem, sam początkowo z niej śmieszkowałem - bugi na początku były wręcz kuriozalne. Po 2 latach dałem się skusić, widać, że Andromeda miała dostać DLC/dodatki, jednak ciągnący się za nią hejt "bo nie jest ME4" ubił rozwój gry. Szkoda, bo bawiłem się świetnie i ciągle do gry wracam, czego nie mogę powiedzieć o odświeżonym ME, który leży na dysku konsoli i nie mam ochoty wracać aby dokończyć.




Trwa Wczytywanie