Movie Games vs Schedule I - strategiczne samobójstwo czy historyczny precedens?

Mateusz Mucharzewski
2025/04/15 14:00
3
0

Walka o należne pieniądze i sprawiedliwość czy syzyfowa praca? A może, bez względu na odpowiedź, przede wszystkim spektakularny samobój?

Pozywasz = przegrywasz (wizerunkowo)

Na niekorzyść Movie Games na pewno działał brak wyraźnej komunikacji w języku angielskim. Ogłoszenie odbyło się w formie tzw. ESPI, kanału giełdowego służącego do przekazywania kluczowych informacji. Siłą rzeczy dostępne jest on w języku polskim, a wersja angielska, mimo że istnieje, zazwyczaj nie jest zbyt mocno wyeksponowania. Pojawił się więc głuchy telefon i późniejsza potrzeba doprecyzowania, że jak dotąd żadnego pozwu nie było. Mimo wszystko mleko się rozlało, a na Movie Games spadła fala krytyki - nie tylko za granicą, ale też w Polsce. Takie działania nie są w branży zbyt częste, nawet jeśli na urządzeniach mobilnych można znaleźć wiele podróbek znanych gier. Problem występuje nawet na Nintendo Switch, gdzie można znaleźć Call of Warzone, ewidentnie naśladujące Call of Duty. To i tak nic w porównaniu do Japanese Drift Master, którego nawet logo jest żywcem wyciągnięte z polskiego JDM: Japanese Drift Master. Nikt jednak nic z tym nie robi. Nie oznacza to, że należy przymykać oko na takie zagrywki. Inna sprawa to możliwości udowodnienia czegokolwiek. Zresztą sam twórca Schedule I ostatnio walczy z grami o tym samym tytule, które pojawiają się w PS Store i próbują żerować na sukcesie oryginału.

Krytyka pod adresem Movie Games przybrała bardzo realne konsekwencje. Obie części Drug Dealer Simulator stały się ofiarami review bombingu. Obecnie tylko 10% recenzji pierwszej części z ostatnich 30 dni jest pozytywna. Przy sequelu jest to 16%. Na razie nie odbiło się to na wynikach sprzedaży. Pamiętajmy jednak, że długookresowo takie oceny powinny zmniejszyć widoczność gry w algorytmach Steama. Inna sprawa, że seria Drug Dealer Simulator jest w ważnym momencie swojego istnienia.

Pozywasz = przegrywasz (wizerunkowo), Movie Games vs Schedule I - strategiczne samobójstwo czy historyczny precedens?

Po zeszłorocznej, udanej premierze dwójki, Movie Games chce mocniej rozwijać IP, tworząc kolejne gry - kontynuacje głównej serii oraz mniejsze, poboczne odsłony. Dodatkowo już 16 kwietnia pierwszy Drug Dealer Simulator wreszcie trafi na Xboksa, a za jakiś czas ma wylądować na PlayStation. Movie Games długo walczyło o zgodę Sony i Microsoftu na wydanie gry o sprzedaży narkotyków. Kiedy wreszcie to się udało, nie tylko wyrósł duży konkurent (wprawdzie na innej platformie), ale również sama spółka wpakowała się w ogromny, wizerunkowy kryzys. W tym roku do sprzedaży trafi też po jednym dodatku do każdej z odsłon. Jedynka otrzyma rozszerzenie powstałe na licencji znanego serialu Narcos, co dla Movie Games na pewno miało być ważnym wydarzeniem. W obecnej sytuacji o wielki sukces sprzedażowy może być ciężko.

Warto więc zadać pytanie czy Movie Games w ogóle musiało cokolwiek komunikować. Oczywiście spółki giełdowe mają określone obowiązki informacyjne. W tym jednak przypadku, teoretycznie, można było się wstrzymać do momentu złożenia pozwu lub chociaż rozpoczęcia pierwszych rozmów z twórcą Schedule I. Próbowałem zbadać sprawę i dojść do tego, czy komunikat ESPI w ogóle był konieczny. Niestety spotkałem się z wieloma sprzecznymi informacjami - część osób twierdzi, że był on na tym etapie zbędny, inni wskazują na potencjalne ryzyka (np. wyciek informacji o współpracy z kancelarią), które przy braku oficjalnego komunikatu mogły stwarzać problemy. Sama spółka odniosła się do tego w stanowisku jakie zostało mi przekazane.

Powyższa informacja [dot. rozpoczęcia współpracy z kancelarią - przyp. red.] została przekazana za pośrednictwem ESPI, systemu komunikacji giełdowej, gdzie jesteśmy zobowiązani do publikowania takich informacji w celu zapewnienia pełnej transparentności. Nieopublikowanie jej byłoby również zaniedbaniem. Informacja została zauważona przez media i, w niektórych przypadkach, błędnie opisana jako pozew sądowy.

GramTV przedstawia:

Sprawa jest więc rozwojowa. Movie Games jest w trudnej wizerunkowo sytuacji, ale jakiekolwiek wycofanie się może zostać jeszcze gorzej odebrane. Jeśli jednocześnie dojdzie do procesu, w którym twórca Schedule I zostanie uniewinniony, polska spółka będzie w niezwykle kłopotliwym położeniu. Na ten moment wydaje się, że cel był jeden - wykorzystać podobieństwa obu gier i zarobić na tym. Nie bez powodu oskarżany jest wielki hit, a nie zeszłoroczne Drug Dealer Sim: Street Hustle, którym, przepraszam za kolokwializm, pies z kulawą nogą się nie zainteresował - nie mówię tylko o Movie Games, ale przede wszystkim o graczach.

Wielka szkoda, że Movie Games wstrzymuje się z pokazaniem chociaż na screenach tych podobieństw. Wtedy, być może, obraz sytuacji byłby nieco inny. Tak pozostaje ogromny kryzys wizerunkowy, który odbija się na najcenniejszym aktywie w posiadaniu wydawcy - marce Drug Dealer Simulator. Jak już też wielu zdążyło zauważyć, najbardziej szkoda twórców serii ze studia Byterunners, którzy nie są zaangażowani w sprawę. Wiele też wskazuje na to, że do tematu jeszcze kiedyś będziemy musieli wrócić.

Strona 2/2
Komentarze
3
dariuszp
Gramowicz
16/04/2025 17:27
Niakadan napisał:

Głównie dobrze można pozwać twórców Pladins, overwatch i marvel Rivals bo to hero shooter bo Team Fortess był pierwszy  lbo inne gry były pierwsze. Niestety twórcy gier nie mają o co się czepiać teraz i czepiają się gier które no jest dużo podobnych i tego nie da się uniknąć, jak chcesz robić grę sprzedaży dragów to robisz i bedzie takich gier sporo to tak samo z fps i wiele innych grach.

Też pewnie jak przeszukamy net to znajdziemy innego tego typu projekty które przypominają drug simulator. Czy teraz osoby które zrobiły grę o sprzedaży narkotyków powinni pozwać ludzi od drug simulator?

Najgorsze jest to że przez takie coś to my jako gracze tracimy. Przykładowo mnie ciągle boli fakt że ludzie od gry Shadow of Mordor/Shadow of War opatentowali Nemezis system i dlatego go nigdzie nie widzimy. A sami nic nie robią z tym. Shadow of War było 8 lat temu.

To byłą jedna dobra rzecz wymyślona w bardzo nudnej grze i branża nie może skorzystać z tego. Ale takie studia pełne głupich chciwych hipokrytów chętnie wykorzystują co wymyślili inni bo przecież Shadow of War/Shadow of Mordor mocno się wzorował na serii Arkham jeżeli chodzi o walkę no i to akcyjniak z trzeciej osoby jakich wiele a jednak nikomu nie musieli płacić za to że kopiowali gierkę o Batmanie czy każdy akcyjniak jaki istniał.

Coś czuje że ten pozew nawet nie jest prawdziwy. Chciwe cebulaki z polskiego studia pewnie liczą na to że jak branża się rozpisze o tym że pozywają popularną grę to może "sława" sprawi że ktoś kupi ich grę.

Niakadan
Gramowicz
16/04/2025 12:24
dariuszp napisał:

Sorry ale to polskie studio wg mnie jest głupie. To tak jakby np. ID Software z Bethesdą biegali za wszystkimi co robią FPS-y i kazali sobie płacić bo gry są podobne.

To są dwie gry o handlu narkotykami. To chyba jasne że będą podobieństwa. To tak jakbym ja robił grę i przestępcy w mieście gdzie mogę jeździć samochodami - nie uniknę podobieństw do GTA .

Chciwość i głupota wg mnie kierują Movie Games. Tyłek ich boli że jeden koleś zrobił grę podobna do ich która wygląda jak projekt studencki i jednak odniosła sukces większy niż całe studio.

Takie jest zycie. Pewnie też wielu tyłek boli że robią grafiki AAA i ich gry nie sprzedają się nawet w 1/10 jak kwadratowy Minecraft.

Głównie dobrze można pozwać twórców Pladins, overwatch i marvel Rivals bo to hero shooter bo Team Fortess był pierwszy  lbo inne gry były pierwsze. Niestety twórcy gier nie mają o co się czepiać teraz i czepiają się gier które no jest dużo podobnych i tego nie da się uniknąć, jak chcesz robić grę sprzedaży dragów to robisz i bedzie takich gier sporo to tak samo z fps i wiele innych grach.

dariuszp
Gramowicz
16/04/2025 10:33

Sorry ale to polskie studio wg mnie jest głupie. To tak jakby np. ID Software z Bethesdą biegali za wszystkimi co robią FPS-y i kazali sobie płacić bo gry są podobne.

To są dwie gry o handlu narkotykami. To chyba jasne że będą podobieństwa. To tak jakbym ja robił grę i przestępcy w mieście gdzie mogę jeździć samochodami - nie uniknę podobieństw do GTA .

Chciwość i głupota wg mnie kierują Movie Games. Tyłek ich boli że jeden koleś zrobił grę podobna do ich która wygląda jak projekt studencki i jednak odniosła sukces większy niż całe studio.

Takie jest zycie. Pewnie też wielu tyłek boli że robią grafiki AAA i ich gry nie sprzedają się nawet w 1/10 jak kwadratowy Minecraft.




Trwa Wczytywanie