Walka o należne pieniądze i sprawiedliwość czy syzyfowa praca? A może, bez względu na odpowiedź, przede wszystkim spektakularny samobój?
Sądowe potyczki małego z wielkim, zwłaszcza w tak niejednoznacznych kwestiach jak prawa autorskie, są często niczym procesy pokazowe - z góry wiadomo jaki będzie werdykt. W takiej niezręcznej sytuacji znalazło się polskie Movie Games. Tyle że to warszawska spółka postanowiła rzucić prawne wyzwanie - z pozoru malutkiemu deweloperowi, ale jak zaraz się przekonacie, mającemu ogromne możliwości. W tej rywalizacji to Polacy są tym małym, biednym i pozbawionym szans. Po przeciwnej stronie stoi twórca Schedule I, ostatnio wielkiego steamowego hitu. Kto wyjdzie z niej zwycięsko? Zacznijmy od tego, że do walki w ogóle nie musi dojść. Już teraz jednak wydaje się, że Movie Games sporo przegrało.
3 kwietnia, ku wielkiemu zaskoczeniu chyba wszystkich, Movie Games ogłosiło plan podjęcia działań prawnych przeciwko twórcom Schedule I. Jeszcze w marcu polski wydawca własnymi zasobami prowadził analizę porównawczą wspomnianego tytułu z dwoma jego własnymi produkcjami - obiema częściami Drug Dealer Simulator. Doszukano się w niej wielu podobieństw, między innymi w kwestii fabuły, UI czy mechaniki. Spółka publicznie ogłosiła podjęcie działań prawnych. Kilka dni później poznaliśmy szczegóły - Movie Games zatrudniło australijską kancelarię Johnson Winter Slattery (JWS), która ma prowadzić dalsze analizy porównawcze, wskazujące na potencjalne naruszenie prawa własności intelektualnej oraz czyn mogący nosić cechy nieuczciwej konkurencji. W komunikacie spółka wskazuje na wieloletnie doświadczenie kancelarii w podobnych sprawach.
W ogół czynności wokół IP Drug Dealer Simulator po stronie australijskiej zaangażowana będzie m.in. Sophie Dawson, Partner w kancelarii JWS, której doświadczenie skupia się m.in. na egzekwowaniu praw autorskich dla takich podmiotów jak Epic Games, Take-Two/Rockstar, Sony Music Entertainment czy w sporze Samsunga przeciwko Apple. Udział p. Dawson stanowi gwarancję, że wszelkie podjęte czynności pozostaną w zgodzie z zasadami prawa australijskiego i praktykami stosowanymi w sprawach związanych z ochroną IP w obszarze gier komputerowych.
Co bardzo ważne - wbrew informacjom przekazywanym przez niektóre media, do teraz nie złożono żadnego pozwu sądowego. Sprawa badana jest w kontekście prawa australijskiego, a polski wydawca deklaruje, że będzie dążyć do polubownego rozwiązania. Nie ma też na celu wstrzymania sprzedaży i rozwoju gry Schedule I. Nic w tym dziwnego - szacuje się, że od premiery 24 marca gra znalazła już 3 mln nabywców, generując tylko na Steamie ok. 50 mln dolarów przychodu (via Gamalytic). Bez wątpienia Movie Games nie będzie chciało tego zatrzymać, a zgarnąć dla siebie część tej kwoty.
GramTV przedstawia:
Poprosiłem spółkę o komentarz do sprawy i z uzyskanego od Michała Puczyńskiego (head of marketing) oświadczenia wynika, że według zarządu podjęcie działań było w tej sytuacji konieczne.
Analiza i dochodzenie były konieczne w świetle powtarzających się opinii, że gry są bardzo podobne. Nie badając tego, Movie Games, będąc spółką giełdową, może ponieść poważne konsekwencje za zaniedbanie.
Czy jednak w ogóle istnieją szanse na udowodnienie plagiatu? Nie da się ukryć, że Schedule I to gra praktycznie o tym samym co Drug Dealer Simulator - wcielamy się w niej w początkującego dilera narkotyków w małym miasteczku. Możemy robić zapasy, sadzić konopię indyjską, dzielić działki i sprzedawać je. Podobieństwa są tak widoczne, że ciężko ich nie dostrzec. Z drugiej jednak strony to nadal może być dużo za mało, aby przed sądem cokolwiek udowodnić. Jednocześnie australijski twórca Schedule I dysponuje nieporównywalnie większymi możliwościami finansowymi niż Movie Games, co w tak trudnej do oceny sprawie może mieć niebagatelne znaczenie. Dość powiedzieć, że obecna wycena polskiej spółki nie przekracza 50 mln złotych - czysto teoretycznie ich przeciwnik mógłby kupić wszystkie udziały, zamknąć firmę, a i tak nadal byłby bardzo majętnym człowiekiem.
O szansach na wygraną ciężko dyskutować. Jeśli kancelaria JWS będzie skuteczna, może uda się wywalczyć kilka milionów złotych ugody, która dla twórcy Schedule I będzie relatywnie łatwym zamknięciem problematycznej sprawy, a dla Movie Games ogromną kwotą. To jednak tylko spekulacje. Zamiast tego skupmy się na faktach. Komunikat o rozpoczęciu współpracy z kancelarią spowodował wyraźny wzrost kursu akcji. Euforia długo jednak nie trwała, bo w kolejnych dniach wycena spółki wróciła do wcześniejszych poziomów. W tym akurat nie ma nic zaskakującego. Większe rzeczy zaczęły się dziać kiedy wieści o potencjalnym pozwie rozeszły się po całym, growym świecie.
Redaktor z ponad dziesięcioletnim stażem na Gram.pl. Zajmuję się głównie recenzjami i publicystyką. Od kilkunastu lat moją specjalizacją jest polski gamedev.
Głównie dobrze można pozwać twórców Pladins, overwatch i marvel Rivals bo to hero shooter bo Team Fortess był pierwszy lbo inne gry były pierwsze. Niestety twórcy gier nie mają o co się czepiać teraz i czepiają się gier które no jest dużo podobnych i tego nie da się uniknąć, jak chcesz robić grę sprzedaży dragów to robisz i bedzie takich gier sporo to tak samo z fps i wiele innych grach.
Też pewnie jak przeszukamy net to znajdziemy innego tego typu projekty które przypominają drug simulator. Czy teraz osoby które zrobiły grę o sprzedaży narkotyków powinni pozwać ludzi od drug simulator?
Najgorsze jest to że przez takie coś to my jako gracze tracimy. Przykładowo mnie ciągle boli fakt że ludzie od gry Shadow of Mordor/Shadow of War opatentowali Nemezis system i dlatego go nigdzie nie widzimy. A sami nic nie robią z tym. Shadow of War było 8 lat temu.
To byłą jedna dobra rzecz wymyślona w bardzo nudnej grze i branża nie może skorzystać z tego. Ale takie studia pełne głupich chciwych hipokrytów chętnie wykorzystują co wymyślili inni bo przecież Shadow of War/Shadow of Mordor mocno się wzorował na serii Arkham jeżeli chodzi o walkę no i to akcyjniak z trzeciej osoby jakich wiele a jednak nikomu nie musieli płacić za to że kopiowali gierkę o Batmanie czy każdy akcyjniak jaki istniał.
Coś czuje że ten pozew nawet nie jest prawdziwy. Chciwe cebulaki z polskiego studia pewnie liczą na to że jak branża się rozpisze o tym że pozywają popularną grę to może "sława" sprawi że ktoś kupi ich grę.
Niakadan
Gramowicz
16/04/2025 12:24
dariuszp napisał:
Sorry ale to polskie studio wg mnie jest głupie. To tak jakby np. ID Software z Bethesdą biegali za wszystkimi co robią FPS-y i kazali sobie płacić bo gry są podobne.
To są dwie gry o handlu narkotykami. To chyba jasne że będą podobieństwa. To tak jakbym ja robił grę i przestępcy w mieście gdzie mogę jeździć samochodami - nie uniknę podobieństw do GTA .
Chciwość i głupota wg mnie kierują Movie Games. Tyłek ich boli że jeden koleś zrobił grę podobna do ich która wygląda jak projekt studencki i jednak odniosła sukces większy niż całe studio.
Takie jest zycie. Pewnie też wielu tyłek boli że robią grafiki AAA i ich gry nie sprzedają się nawet w 1/10 jak kwadratowy Minecraft.
Głównie dobrze można pozwać twórców Pladins, overwatch i marvel Rivals bo to hero shooter bo Team Fortess był pierwszy lbo inne gry były pierwsze. Niestety twórcy gier nie mają o co się czepiać teraz i czepiają się gier które no jest dużo podobnych i tego nie da się uniknąć, jak chcesz robić grę sprzedaży dragów to robisz i bedzie takich gier sporo to tak samo z fps i wiele innych grach.
dariuszp
Gramowicz
16/04/2025 10:33
Sorry ale to polskie studio wg mnie jest głupie. To tak jakby np. ID Software z Bethesdą biegali za wszystkimi co robią FPS-y i kazali sobie płacić bo gry są podobne.
To są dwie gry o handlu narkotykami. To chyba jasne że będą podobieństwa. To tak jakbym ja robił grę i przestępcy w mieście gdzie mogę jeździć samochodami - nie uniknę podobieństw do GTA .
Chciwość i głupota wg mnie kierują Movie Games. Tyłek ich boli że jeden koleś zrobił grę podobna do ich która wygląda jak projekt studencki i jednak odniosła sukces większy niż całe studio.
Takie jest zycie. Pewnie też wielu tyłek boli że robią grafiki AAA i ich gry nie sprzedają się nawet w 1/10 jak kwadratowy Minecraft.