Obecny jeszcze rok był bardzo dobry dla widzów pod względem premier i nowości, nawet jeżeli tych piętnaście tytułów temu przeczy.
Minione dwanaście miesięcy to wielkie wzloty hollywoodzkich produkcji, jak i bolesne upadki wielu potencjalnych kinowych hitów. W 2022 roku otrzymaliśmy wiele filmów, zarówno na dużym ekranie, jak i streamingu, które nie spełniły swoich oczekiwań. Zawiedli również docenieni reżyserzy, na czele z Juddem Apatowem, Davidem O. Russellem, czy Taiką Waititim, który dostarczył najgorszy film z MCU, jaki kiedykolwiek powstał. Rozczarował również Patryk Vega, którego najnowsze filmy były tak złe, że przestały zarabiać grube miliony. Polska kinematografia w tym roku zdecydowanie obniżyła loty, dlatego na poniższej liście znalazło się aż pięć produkcji z naszego kraju. Nie przedłużając dłużej, przed Wami lista piętnastu najgorszych filmów 2022, których nie chcecie pod żadnym pozorem oglądać.
Wyróżnienia: 355, Matka/Android, The King’s Daughter, Teksańska masakra piłą mechaniczną, BigBug, Głęboka woda, Fantastyczne zwierzęta: Tajemnice Dumbledore’a, Memory, Ostatni ślad, Przechwycenie, Gray Man, Perswazje, Pinokio (Disney), Zaproszenie, Przypadkowy przechodzień, Zróbmy zemstę, Klątwa Bridge Hollow, Hellraiser, Telefon pana Harrigana, Kraina snów, Whitney Houston: I Wanna Dance with Somebody.
15. Moonfall
To miał być kolejny wielki powrót Rolanda Emmericha, reżysera Godzilli, Dnia niepodległości i Pojutrze, do kina katastroficznego. Filmowiec w ostatnich latach nie radził sobie najlepiej, ale Moonfall miał odwrócić niekorzystną kartę i udowodnić, że Emmerich wciąż potrafi nakręcić emocjonujące i widowiskowe kino, tym razem prezentują iście kosmiczne zagrożenie, które z pozoru jest bardziej prawdopodobne od pojawienia się przerośniętej jaszczurki w środku Nowego Jorku.
Foto: Lionsgate
Ale Moonfall to festiwal nudy, braku logiki i leniwie napisanego scenariusza opartego na samych kliszach. Sytuacji nie ratuje ani Patrick Wilson, ani też wątki oparte na teoriach spiskowych, które w obecnym świecie szczególnie są wrażliwym tematem. Niestety film nie prezentuje się również tak dobrze, jak powinien i pomimo kilku naprawdę nieźle wyglądających scen, niektóre efekty specjalne pozostawiają sporo do życzenia. Ten film to istna katastrofa.
14. Thor: miłość i grom
Przez długie lata Thor: Mroczny świat wraz z Hulkiem dzierżyły wspólnie tytuł najgorszych filmów wchodzących w skład MCU. Układ sił w uniwersum zmieniły jednak najnowsze przygody Gromowładnego, które udowodniły, że produkcje Marvela mogą spaść poniżej pewnego poziomu, który jak dotąd zarezerwowane były wyłącznie dla bezpośredniej konkurencji. Thor: miłość i grom pomimo ogromnego potencjału, wynikającego z zaadaptowania historii popularnego komiksu autorstwa Jasona Aarona, wolał podążyć drogą prostackiej komedii, w której humor po prostu nie działa.
Foto: Marvel Studios
GramTV przedstawia:
Taika Waititi zapowiadał wielkie widowisko, a otrzymaliśmy film brzydki, chaotyczny, całkowicie zmieniający charakter Thora, jakby wydarzenia z poprzednich filmów w ogóle się nie wydarzyły. Na domiar złego produkcja nie wykorzystuje Gorra, który w wykonaniu Christiana Bale’a mógłby stać się najlepszym złoczyńcą w historii MCU. Miejmy nadzieję, że serię o Thorze przejmie inny reżyser, z lepszą, bardziej spójną i mniej nastawioną na humor wizją od tego paździerza, który zaproponował nam Waititi.
13. Koszmar tamtych lat
Pomysł wydawał się idealny. Luc Besson wraca do swojego świata Artura i Minimków, ale nie w kontynuacji losów tytułowego bohatera, ale w horrorze zainspirowany swoją filmową serią. Trzeba przyznać, że reżyser ma dystans do siebie i swojej twórczości, akceptując taki projekt, który miał być niczym więcej, jak zwykłym slasherem klasy C. Mnóstwo odniesień do serii o Minimkach, powrót do znanych z filmów lokacji, a nad wszystkim czuwał sam Besson, który napisał scenariusz do Koszmaru tamtych lat. To nie mogło się nie udać, prawda?
Foto: Luc Besson Productions
Niski budżet i brak gwiazd nie usprawiedliwia kiepsko napisanej historii, w której brakuje napięcia, ciekawych bohaterów i dobrze zarysowanego antagonisty. Film szybko przeradza się w kiepskiej jakości horror, który elementy gore przekłada nad budowaniem odpowiedniego klimatu. Banalne i odtwórcze rozwiązania niestety nie pozwalają cieszyć się z powrotu do popularnej niegdyś serii francuskiego reżysera. Szkoda, bo był potencjał na jeden z najbardziej bezkompromisowych i szalonych filmów roku.
To serio najgorsze filmy które autor objrzał ?czy takie na których sie autor zawiódł bo ja widziałem mnóstwo gorszych .
Najgorsze filmy to takie na poziomie 1/10 do 4/10 a nie takie gdzie seria ocen to ok 7/10 - już nie bede przytaczał przykłady - kto siedzi w kinematografi wie ,
Thor może i ma 5-6/10 jednak byłem w kinie sceny walki mi się podobały nawet komediowe wstawki, ale dialogi postaci o matko. Teksty były tak żenujące że chciało się uciąć uszy by nie słyszeć tej żenady. Gdy były momenty gdzie gadali dłużej niż 3min to się chciało spać lub siedziało jak rozpuszczający się budyń w krześle próbując zahaczyć gdzieś oko by się nie nudzić.
Czemu jest na tej liście myślę że autor wsadził ten film bo obecnie to najgorzej oceniona produkcja marvela mimo że te 6 punktów raczej ma.
MarioX
Gramowicz
29/12/2022 07:32
To serio najgorsze filmy które autor objrzał ?czy takie na których sie autor zawiódł bo ja widziałem mnóstwo gorszych .
Najgorsze filmy to takie na poziomie 1/10 do 4/10 a nie takie gdzie seria ocen to ok 7/10 - już nie bede przytaczał przykłady - kto siedzi w kinematografi wie ,
Silverburg
Gramowicz
28/12/2022 13:37
dariuszp napisał:
Wrzucili Vulture do sceny po napisach i Spidermana w trailerze udając że są jakoś połączeni z MCU gdzie było to jedno wielkie kłamstwo
"Zły" w filmie to był jakiś generyczny lamus z mocami podobnymi do "bohatera"
PG-13 sprawiło że cały film o wampirach jest pozbawiony przemocy, krwi, seksu i innych rzeczy.
Mieli kiepskie CGI
A cały scenariusz był po prostu głupi.
I pewnie film odszedł by w zapomnienie jak wszystkie inne nieudane filmy o superbohaterach ale przez durne wypowiedzi Jared Leto i całą aferę z wrzucaniem spidermana w trailer żeby zachęcić publikę itp ludzie zaczęli się naśmiewać z filmu. I tak powstały te wszystkie memy "It's morbing time" itp.
No i w swojej głupocie Sony myślało że to się przełoży na sprzedaż biletów więc wypuścili film jeszcze raz do kin i oczywiście nikt nie poszedł go obejrzeć co przełożyło się na dalsze naśmiewanie z filmu który zaliczył fail dwa razy pod rząd.
Nie będę polemizował z wypowiedziami Leto i idiotyczną strategią Sony. Faktycznie końcowa scena z Vulture była totalnie z wiadomo czego, jednkaże ja się całkiem dobrze bawiłem. Zapewne dlatego, że nie jestem fanem filmów o superbohaterach i film widziałem długo po tym, jak obtrąbiono to największą szmirą roku. Także nie miałem dużych oczekiwań. Takie lekki i przyjemny film na wieczór (jak dla mnie solidne 7/10).
