Topowe odsłony Assassin’s Creed - najlepsze tytuły
7. Assassin’s Creed Odyssey
Przenosimy się w czasie do 2018 roku. Ubisoft miał już za sobą nowe otwarcie w serii. Nacisk z klimatycznych realiów historycznych został przesunięty w zupełnie inne miejsca. Po zmianach najważniejsza była wielka, otwarta mapa, mnóstwo kropek oraz ciągłe zbieranie coraz lepszego sprzętu. Odyssey było tego kwintesencją. Gra była ogromna, a słoneczna Grecja zapewniała atrakcyjne lokacje. Niestety na dosyć niskim poziomie stała warstwa narracyjna. To był typowy growy fast food. Duży, sycący, ale niezbyt błyskotliwy. Mimo wszystko gra zdobyła spore grono fanów, którzy zapewnili jej dużą popularność.

6. Assassin’s Creed Valhalla
Trzecia i jak na razie ostatnia część serii Assassin’s Creed nastawiona na wielką mapę i ogrom zawartości. Tutaj Ubisoft poszedł już po całości. Valhalla to gigantyczna produkcja, w której można się zatopić na grube dziesiątki godzin. Robotę robi też klimat wikingów, który było dosyć świeży i interesujący. Może ta część nie miała w sobie niczego porywającego, ale oferowała ciekawy świat, mnóstwo atrakcji, a fabularnie prezentowała się wyraźnie lepiej niż Odyssey. Mimo wszystko nie da się ukryć, że to w pełni zaspokoiło graczy. Valhalla była dobra, ale jednak wszyscy wiedzieli, że Ubisoft musi zmienić formułę, aby nie doszło do przesytu.

5. Assassin’s Creed IV Black Flag
Znowu się cofamy i to do początków serii Assassin’s Creed. Pisząc o trójce wspominałem, że po niej seria wpadła w dołek. No może prawie, bo po drodze był jeszcze Black Flag, który akurat był udany. Egzotyczna stylistyka przypadła graczom do gustu, a wiele nowych rozwiązań świetnie się sprawdziło. Prawdziwym hitem była żegluga, którą dodatkowo umilały świetne szanty. Na wysokim poziomie stała przede wszystkim mechanika walki na wodzie. To sprawiło, że Black Flag zgromadził ogromną publikę zainteresowaną połączeniem piratów z Assassin’s Creed. Co ciekawe, w tej odsłonie wyjątkowo nie graliśmy asasynem, a jedynie osobą, która ukradła jego strój i wplątała się w rywalizację zabójców z templariuszami.

4. Assassin’s Creed Origins
Wracamy do czasów, w których Assassin’s Creed oferował horrendalną ilość zawartości. Pierwszą taką grą był właśnie Origins, który miał być też lekkim rebootem serii. Akcja gry przeniosła się do starożytnego Egiptu, który okazał się świetnym środowiskiem dla takiej produkcji. Pewną świeżość wprowadziły też nowe rozwiązania. Czuć było, że seria tego właśnie w tym momencie potrzebowała - względnie nowego otwarcia i odrobiny świeżego powietrza. Origins sprawdził się w tym bardzo dobre, znacząco poprawiając sentyment do flagowej marki Ubisoftu. Może główny bohater nie dorównywał poziomem do Ezio, ale i tak nie było na co narzekać.
