Niejednokrotnie można złapać się głowę kiedy okazuje się, że gra, która znajduje się na naszym radarze, w istocie została stworzona przez jedną osobę. Czasem oczywiście taki solo deweloper ma podwykonawców odpowiadających czy to za muzykę, voice-acting bądź też inne elementy, których sam nie byłby w stanie ogarnąć.
Niemniej i tak zwykle są to tytuły autorstwa nawet nie niewielkiego zespołu, lecz faktycznie producenta, który po prostu musiał zaangażować do współpracy kilka dodatkowych osób. Często zdarza się oczywiście, że z takich projektów nie wychodzi nic nadzwyczajnego, ale mieliśmy - i mam nadzieję, że wciąż będziemy mieli - w historii wiele gier, które wyrwały nam z życiorysu naprawdę sporo czasu lub zapadły nam w pamięć na długo.
Dlatego też powstało właśnie niniejsze zestawienie przedstawiające najlepsze gry stworzone przez jedną osobę (kolejność przypadkowa). Miejcie proszę na uwadze fakt, że jest to ranking subiektywny, gdyż tego typu produkcji można znaleźć o wiele więcej. Jeśli taka forma przypadnie wam do gustu, to niewykluczone, że powstanie druga część tego artykułu.
Manor Lords
26 kwietnia na Steamie zadebiutowała osadzona w czasach średniowiecza gra strategiczna Manor Lords stworzona przez Grzegorza Stycznia, a już 17 maja poinformowano, że tytuł sprzedał się w liczbie ponad 2 milionów egzemplarzy. Choć nie wiemy, do ilu osób produkcja trafiła obecnie, niemniej warto zaznaczyć, że ma w tej chwili blisko 45 tysięcy (!!!) bardzo pozytywnych opinii na Steamie. To niebywały sukces, który udowadnia, że nie trzeba wielkich zespołów i ogromnych budżetów, ale pomysł i odpowiednią realizację, a także - jak się okazało wielokrotnie - zadbanie o kontakt ze społecznością już po wydaniu swojego dzieła. Twórca Manor Lords pracuje bowiem nad poprawą błędów i nową zawartością. Mało tego, gra przejdzie także na nowy silnik graficzny.
Stardew Valley
Gwóźdź programu za nami, więc kontynuujemy wyliczankę, przechodząc do Stardew Valley, czyli gry autorstwa Erica Barone’a, która ukazała się w 2016 roku. Produkcja wciąż jest rozwijana, a wspomniany twórca niedawno ogłosił, że nie planuje płatnych DLC czy aktualizacje, wszystkie popremierowe patche czy dodatki będą więc darmowe. A z czym tak naprawdę mamy do czynienia? Trudno jednoznacznie sklasyfikować Stardew Valley, choć warto spróbować to zrobić. W tym dwuwymiarowym tytule z grafiką w stylu pixel-art możemy zająć się przede wszystkim naszą farmą. Możemy jednak mniej czasu poświęcić na zarządzanie własnym gospodarstwem rolnym, by znaleźć swoją drugą połówkę, udać się do pobliskich lochów wypełnionych skarbami i przeciwnikami, czy też zająć się łowieniem ryb. Stardew Valley oferuje mnóstwo aktywności do wyboru, więc gdyby ktoś zapytał, co to jest za gra, można ją określić mianem sandboksowego RPG-a.
Conscript
Teraz dla odmiany nowość. Conscript Jordana Mochiego zadebiutował 23 lipca na komputerach i konsolach po siedmiu latach produkcji. To osadzona w czasach I wojny światowej gra akcji z widokiem z góry, która mechaniką rozgrywki przywołuje na myśl debiutanckie odsłony tak kultowych serii, jak Resident Evil czy Silent Hill. Musimy więc eksplorować lokacje, szukać przedmiotów, walczyć z przeciwnikami i odblokowywać skróty, zapoznając się ze szczegółowymi informacjami na temat odwiedzonych miejsc za pomocą czytelnej mapy. Intrygująco przedstawia się także historia osadzona w 1916 roku, kiedy to pewien francuski żołnierz stara się odnaleźć swojego zaginionego w trakcie Bitwy pod Vedum brata. Całość charakteryzuje się utrzymaną w staroszkolnym stylu niezwykle klimatyczną oprawą wizualną.