Para idealna to serial dostępny na platformie Netflix z Nicole Kidman w roli głównej. Warto po niego sięgnąć? Zależy, co się lubi.
W popkulturze ewidentnie zapanowała nowa moda - moda na sukces. Nie ma ona jednak żadnego związku ze słynną operą mydlaną. Raczej zauważam, że modne stało się wykorzystywanie życia bogatych ludzi do tego, by tworzyć wokół nich filmowe satyry. Po filmach Menu, czy W trójkącie i serialu Biały Lotos, Para idealna stanowi kolejny rozdział opowieści, której przesłanie brzmi: bogactwo deprawuje.
Ten komunikat stoi jednak (na szczęście, lub nie) obok głównej historii. Produkcja będąca adaptacją powieści, za nadrzędny temat wzięła rozgrywający się wewnątrz pewnej rodziny kryminał. Nim do niego dochodzi, jesteśmy świadkami mezaliansu. Młoda dziewczyna ma wkrótce wyjść za mąż za członka obrzydliwie bogatej rodziny. Przyszła teściowa nie wydaje się jednak osobą skorą do bliskości. Jest nią słynna powieściopisarka, która zdaje się być dalece zdystansowana do dziewczyny, która wkrótce będzie jej synową. Przygotowania do ślubu przerywa jednak nagła śmierć druhny.
Para idealna nie taka idealna?
Jak na sześcioodcinkową produkcję, serial nie podąża za linią fabularną sprawnie, jakoś na etapie czwartego odcinka rozwadniając historię rozterkami miłosnymi. Twórcy oczywiście celowo wprawiają nas w zakłopotanie, bo ich zadaniem jest mylenie tropów. Dzieje się to jednak w towarzystwie odcinków typowych dla taniego romansu. Z początku wydaje się to połączenie intrygujące, ale odciąga z biegiem czasu rozprasza ono naszą uwagę. Na domiar złego ten kryminał także wypada mało przekonująco. Na skutek zastosowania sztampowych narzędzi narracyjnych, takich jak kończenie odcinka sugestią dotyczącą tożsamości mordercy, by już w kolejnym odcinku przerzucić podejrzenia na kogoś zgoła innego - ile razy to już przerabialiśmy? Odwołania do Agathy Christie niczego nie naprawiają, wręcz pogłębiają przepaść między serialem, a rasowymi opowieściami detektywistycznymi.
Showrunnerką serialu jest Jenna Lamia, ale na liście płac zwraca uwagę zgoła inne nazwisko. Reżyserką odcinków jest Susanne Bier. Wywodząca się z Danii autorka, zachwyciła mnie swego czasu takim filmem jak W lepszym świecie. Jej specjalnością jest kino obyczajowe zwykle naznaczone skomplikowanymi sytuacjami z udziałem psychologicznie niejednoznacznych, złamanych postaci. Trudno powiedzieć, czy naznaczyła Parę idealną choć trochę swoim stylem, bo sam serial wydaje się produktem wyraźnie generycznym, konwencjonalnym, nie zawierającym choćby krzty innowacyjnych rozwiązań narracyjnych.
Choć obsada obfituje w znane nazwiska (Liev Schreiber, Dakota Fanning, Isabelle Adjani), na pierwszy plan wyłania się kreacja Nickole Kidman. To zdecydowanie jej serial. Warto dodać kilka słów w tym kontekście.
Nickole Kidman – 2024 to intensywny rok w jej wykonaniu
Nagrodzona niedawno na festiwalu filmowym w Wenecji amerykańska aktorka nie może w ostatnim czasie narzekać na nudę. W styczniu na Amazon Prime Video premierę miał serial z jej udziałem pt. Ekspatki.Na wspomnianym festiwalu w Wenecji aktorka otrzymała nagrodę za występ w Babygirl, w którym aktorka wciela się w kobietę romansującą z młodym mężczyzną. Spekuluje się, że aktorka może wejść tą rolą do oscarowej rywalizacji.
GramTV przedstawia:
Rolę podobnego charakteru aktorka oddała w mającym także w tym roku premierę filmie Sprawa rodzinna, tym razem przeznaczonym bezpośrednio na platformę Netflix. Na zlecenie giganta medialnego powstał także recenzowany serial Para idealna, w którym Kidman ponownie przypadła rola główna. Agent aktorki najwyraźniej miał w ostatnim czasie pełne ręce roboty. 2024 zostanie zapamiętany za jeden z najbardziej intensywnych w karierze aktorki. Czy jednak mnogość występów idzie w parze z jakością?
Sama aktora prowadzi swoją rolę w sposób odpowiedni do charakteru postaci i charakteru całej produkcji. Wyniośle, acz infantylnie. Trzeba przyznać, że jakakolwiek by ta produkcja nie była, to jednak Kidman robi w niej dokładnie to, w czym jest najlepsza. Udaje zarozumiałą, apodyktyczną kobietę, która patrzy na swojego męża i swoje dzieci z wysokości niebotycznie dużego ego. W kluczowej scenie, zmęczona nadmiarem kłamstw, w końcu postanawia zrzucić maskę i pozwolić sobie na szczerość stojąc pośród członków swojej rodziny.
Szkoda tylko, że podobnego zrzucenia maski nie wykonali twórcy. Para idealna nie ma finalnie żadnego momentu oczyszczenia i idącej za tym satysfakcji. Zagadka kryminalna układa się w dziecinnie prosty sposób. Najgorsze jest jednak to, że choć ukrytym przesłaniem serialu jest to, że stanie w nieustannym blichtrze i światłach fleszy może być dla bogatych męczące, wydaje się bardziej niż pewne, że z raz danych przywilejów nie zrezygnują. Prędzej po ich trupie.
5,0
Wszystko wydaje się tu idealne, ale w pewnym momencie maski zostają zrzucone. Szkoda, że nie robią też tego twórcy.
Plusy
Stosunkowo krótki i bezbolesny seans
Nickole Kidman robi to, co potrafi najlepiej
Minusy
Łopatologiczne rozwiązania scenariuszowe
Kryminał jest sztampowy
Blichtr i sztuczność bijący z konwencji i gry aktorskiej
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!