Na początek małe sprostowanie. Ten telefon to po prostu Realme 12. Aby ułatwić wam jednak wyszukanie tego tekstu w odmętach internetu będę opisywał go jako Realme 12 4G, aby łatwo odróżnić go od wielu innych wersji 5G.
Pierwsze wrażenia są zdecydowanie pozytywne
Realme 12 4G zaskakuje już na wstępie tym, że utrzymuje bardzo wysoki standard. Całość jest elegancko zapakowana, a w opakowaniu poza samym smartfonem mamy kabel i gumowe etui. No i wiadomo, nie ma co się przesadnie zachwycać zwykłym etui, ale to miły gest, dzięki któremu od razu zabezpieczymy nasz telefon. Zabrakło za to ładowarki, ale to akurat wina rekomendacji Unii Europejskiej.
Model, który otrzymałem do recenzji jest w kolorze niebieskim i muszę przyznać, że wypada bardzo ładnie. Design jest estetyczny, a olbrzymi wyspa aparatów robi imponujące wrażenie. W dodatku, smartfon jest wyjątkowo lekki i dobrze leży w dłoni. Kiedy wziąłem go pierwszy raz do ręki aż się zaskoczyłem i zastanowiłem czy aby na pewno w środku jest akumulator. Był, Realme 12 4G jest leciutkie jak piórko!
Z tyłu jest naprawdę elegancko i nie ulega to wątpliwości. Z przodu jest za to całkiem ok. Odczucia psują trochę zbyt szerokie czarne ramki przy ekranie, szczególnie na dole. Niemniej, to raczej szczegół a nie coś co popsułoby nam całkowicie korzystanie z telefonu.
Jeśli chodzi o boki to jest prawie standardowo. Z prawej strony mamy przyciski zasilania i głośności, z lewej absolutnie nic, z dołu głośnik, slot na kartę SIM i gniazdo ładowania, a z góry mikrofon i… gniazdo mini-jack. Poważnie, to nowiutki telefon wyposażony w starego dobrego jacka. Nie wiem jak wy, ale ja aż się uśmiechnąłem, gdy to zobaczyłem. Ale niestety, telefon nie jest zbyt wodoodporny – ma jedynie IP54, deszcz przecierpi, ale wpadnięcia do wody już raczej nie.
A co ze specyfikacją?
Realme 12 4G nie wyróżnia się wyjątkowo mocnymi specyfikacjami, ale zdecydowanie nie ma powodów do narzekania. Jest to solidny przedstawiciel średniej klasy w cenie smartfona z niższej półki cenowej. Telefon wyposażony jest w ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 685 oraz 8 GB pamięci RAM. Użytkownicy mają do dyspozycji 128 GB lub 256 GB pamięci wbudowanej z możliwością rozszerzenia dzięki slotowi na kartę SD do 1 TB. Nie jest to rewolucja, ale urządzenie spełnia swoje zadanie jako kompetentny średniak.
Wydajność systemu jest zgodna z oczekiwaniami; działa płynnie, choć czasami mogą zdarzyć się drobne opóźnienia, które jednak nie są częste. Procesor oraz pamięć RAM zapewniają płynne działanie bez większych problemów. Przetestowałem go trochę w prostszych grach, trochę trudniejszych grach i zwykłych aplikacjach. Zdecydowanie nie czułem się ograniczany przez system, wszystko było płynne i dość zgrabne. Chciałbym też pochwalić system chłodzenia, Realme 12 4G w ogóle się nie przegrzewa!
Realme 12 4G posiada akumulator o mocy 5000 mAh, który obsługuje technologię ładowania SuperVOOC 67W. W tej cenie – bajka. Pełne ładowanie, od praktycznie całkowitego rozładowania do 100% (wiem, to bardzo zła praktyka, należy robić tak tylko przy testach) zajęło mi 58 minut. Wynik wręcz doskonały. Ale taki realny scenariusz, czyli od 30% do 80% zajął niecałe 20 minut. W tej kwestii jedyny minus to brak ładowarki w pudełku.
Z Realme 12 4G korzysta się bardzo miło, gdyby nie jeden szkopuł. Po szybkiej konfiguracji miałem zainstalowane 56 aplikacji. Poważnie, pięćdziesiąt sześć aplikacji po skonfigurowaniu. Realme poza rzeczami niewątpliwie przydatnymi i niezbędnymi jak aparat, kalkulator czy przeglądarka od razu daje nam Bubble Pop!, Collect Balls, Fibita, Fruit Shooter, LinkedIn, Netflixa, Tile Match, Worm Family – Eat Them All, Word Connect, YT Music, Amazona, Zen Space, WPS Office, TikToka, Spotify, Booking, Apkę do Pogody i kilka innych śmieci. Ok, kilka się przyda, ale Worm Family – Eat Them All wzbudziło już u mnie wybitny niesmak. Wiecie, to taka prosta gra mobilna do oglądania reklam i wydawania pieniędzy na dodatkowe życia i skórki dla waszych robaków. Odinstalowywanie śmieci zajęło mi prawie 30 minut – tyle trwa konfiguracja tego telefonu.
O obrazie słów kilka
Ekran zdecydowanie wyróżnia się na tle innych smartfonów z tej półki cenowej, a nawet pokuszę się o stwierdzenie, że mocno je deklasuje. Za 1200 zł (a nawet 1100, bo jest aktualnie promocja) mamy 6,7-calowy, wyświetlacz AMOLED o maksymalnej częstotliwości odświeżania 120 Hz. Barwy są intensywne, czerń głęboka, a kontrasty wyglądają naturalnie. Jak dla mnie były nieco przerysowane, ale jeśli preferujemy mniej intensywne kolory, można to łatwo osiągnąć, wyłączając profil „Żywe kolory” w ustawieniach.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!