Po pewnym czasie Dziedzictwo Hogwartu staje się dużo bardziej poukładane, nie zmuszając gracza jednocześnie do uczestnictwa w szkolnym życiu, jak i poznawania głównego wątku. Szybko stajemy przed wyborem, czy wolimy powoli poznawać świat gry, czy też popchnąć fabułę do przodu. I lepiej nie śpieszyć się z kontynuowaniem głównego wątku, gdyż nauczyciele często proszą nas o spotkanie, ucząc nas nowych zaklęć, które pomogą zarówno w eksploracji, jak i walce. Łącznie mamy do naszej dyspozycji 28 czarów aktywnych, które umieszczamy w kole umiejętności (maksymalnie możemy mieć cztery zestawy zaklęć), a także kilka pasywnych, które przypisane są już do konkretnych przycisków lub same aktywują się podczas wykonywania określonych czynności. Jednym z takich zaklęć jest chociażby Revelio, które podświetla skrzynie, składniki alchemiczne, przeciwników, czy inne przedmioty, w które możemy wejść w interakcje, ale również Drętwota, którą możemy aktywować w walce po prawidłowym użyciu czaru obronnego Protego.
Ważną rolę w fabule odgrywają również skrzaty domowe
Nauka nowych zaklęć jest o tyle ważna, że podczas wykonywania misji wielokrotnie musimy żonglować dostępnymi czarami, aby przedostać się do zablokowanych korytarzy czy pomieszczeń. Gra w żaden sposób nie podpowiada nam, jakiego zaklęcia należy użyć, więc już samą zabawą jest odkrywanie, z którego musimy skorzystać, aby przejść dalej lub dostać się na wyżej położoną półkę. Hogwarts Legacy wypełniony jest najróżniejszymi zagadkami, które zmuszają gracza do myślenia, więc nie ma tu ani jednego zbędnego czaru, którego w pewnym momencie nie będziemy musieli użyć. Tym bardziej że już same mury tytułowej szkoły skrywają w sobie wiele sekretów, których odkrycie sprawia ogromną satysfakcję. Niektóre z nich powiązane są z zadaniami pobocznymi zleconymi przez uczniów, szczególnie na początku rozgrywki, ale na rozwiązanie innych będziemy musieli wpaść sami, co daje sporo radochy.
Zaklęcia rzecz jasna wykorzystujemy również podczas wykonywania licznych misji, które rozsiane są po całej ogromnej mapie gry. Naszą uwagę od głównego wątku fabularnego co chwila odwracają inne zadania, których większość z nich jest prosta i schematyczna, polegająca na dotarciu do pewnego punktu i odnalezieniu kogoś lub czegoś, ewentualnie pokonaniu przeciwników. Mogłoby się wydawać, że poboczne zadania rodem z ostatnich odsłon serii Assassin’s Creed staną się monotonne, ale nic bardziej mylnego. Każda misja zabiera nas w nowe tereny, pozwalając na zebranie przedmiotów do naszego ekwipunku, a także kolejnej uzależniającej zabawy z rzucaniem zaklęć. Niezależnie więc od ilości spędzonych godzin w Hogwarts Legacy, wykonywanie zadań zwyczajnie się nie nudzi.
GramTV przedstawia:
Co prawda można kręcić nosem, że produkcja nie zawiera zbyt wielu pobocznych postaci godnych zapamiętania i trochę szkoda, że brakuje jakiegokolwiek systemu relacji między bohaterami. Przez to postacie niezależne są tylko i wyłącznie zwykłymi NPC-ami, którzy krzątają się po korytarzach szkoły i zaledwie kilku uczniów ma nieco bardziej rozwinięty fabularny wątek, dzięki któremu możemy lepiej ich poznać. Podobnie jest z nauczycielami, gdzie w filmach i książkach o Harrym Potterze profesorowie stanowili niezwykle charyzmatyczne i intrygujące postacie i mam wrażenie, że podobnie jest w Hogwarts Legacy, ale Avalanche Software najwyraźniej zabrakło już zasobów, aby jakkolwiek rozszerzyć ich wątki. Początkowo rozczarowuje także główna historia, który nie jest tak ciekawa, jak niektóre zadania poboczne i dopiero w późniejszych etapach gry staje się bardziej interesująca.
Choć gra rozgrywa się na wiele lat przed Harrym Potterem, to spotkamy także znajome twarze
Zresztą gra oferuje tyle zawartości, że nawet po dwudziestu, czy trzydziestu godzinach wciąż wprowadzane są nowe, ekscytujące mechaniki. Gdy w innych grach niewiele jest nas już w stanie zaskoczyć, deweloperzy z Avalanche Software prezentują kolejne urozmaicania rozgrywki, dodając nowe elementy, na których możemy spędzić długie godziny. Już sam Pokój Życzeń to zupełnie nowe środowisko z własnymi czarami, pozwalającymi dowolnie modyfikować otoczenie, dodając stoły od zielarstwa, czy eliksirów, a także najróżniejsze ozdoby. Nie brakuje również łapania, tudzież ratowania zwierząt, z których możemy później pozyskiwać materiały, czy minigry w postaci wyścigów na miotle, a także elementów skradania, a nawet pływania. Niestety Quidditcha w Hogwarts Legacy nie uświadczymy, co zostało dosyć mętnie wyjaśnione w fabule, ale wygląda to raczej na pośpieszną próbę wytłumaczenia braku czarodziejskiego sportu, jakby studio odpowiedzialne za grę pierwotnie planowało je wdrożyć, ale zabrakło im na to czasu.