Nawet z biznesowego punktu widzenia jest to nielogiczne, aby taka seria jak Harry Potter nie doczekała się żadnej poważnej reprezentacji na growym poletku na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Bardziej i mniej udane adaptacje filmów zestarzały się już na tyle, że dzisiaj są równie niegrywalne, co niedostępne. Mobilne odsłony Harry’ego Pottera raczej nie zadowolą większości fanów, którzy od dawna marzyli o pierwszej dużej grze w magicznym świecie, pozwalającej wcielić się w ucznia Hogwartu, wieść szkolne życie, przeżywać najróżniejsze przygody, uczyć się zaklęć i… można byłoby wymieniać tak w nieskończoność, bo w końcu mowa o niezwykle atrakcyjnej franczyzie. Z tego wszystkiego doskonale zdawało sobie sprawę studio Avalanche Software, którzy wraz z Warner Bros. wyszli naprzeciw oczekiwaniom nie tylko fanów serii stworzonej przez J.K. Rowling, ale również graczy złaknionych nieco innych wrażeń, dostarczając mocnego kandydata do tytułu gry roku.
Zabawę rozpoczynamy od stworzenia naszej postaci w kreatorze, wybierając jeden z dostępnych archetypów, aby w kolejnych krokach zmodyfikować jego lub jej twarz, kolor skóry, włosy, czy cechy szczególne, takie jak piegi i blizny. Kreator nie pozwala na wybranie i zmodyfikowanej każdej części ciała, ale zawiera na tyle dużo opcji, że stworzymy idealną postać, bez potrzeby spędzania nad nią kilku godzin. Po rozpoczęciu rozgrywki dowiadujemy się, że jesteśmy świeżo upieczonym piętnastoletnim uczniem Hogwartu, który został przyjęty do szkoły ze względu na niezwykłe umiejętności. Aby nadrobić stracone cztery lata, zostaje nam przydzielony do pomocy profesor Fig, który ma nas wdrożyć w meandry czarodziejskiego świata. Mężczyzna nieoczekiwanie otrzymuje przesyłkę przepełnioną Starożytną Magią od swojej zmarłej żony, na którą wrażliwy jest nasz protagonista. Spokojną wycieczkę do Hogwartu zakłóca nagłe pojawienie się smoka, kontrolowanego przez Ranroka, przywódcę buntu goblinów, którzy walczą z czarodziejami.
Sam początek gry zdecydowanie nie jest tym, czego można byłoby oczekiwać. Jak wszyscy fani doskonale wiedzą, przyszli uczniowie otrzymywali listy z zaproszeniem do nauki magii w dniu swoich jedenastych urodzin, a tymczasem gra nagina pewne zasady rządzące tym światem, aby usprawiedliwić fakt, że nasz bohater musi uczyć się wszystkiego od samych podstaw. Oczywiście w długiej historii Hogwartu mogły istnieć osoby, które zostały przyjęte w późniejszych latach, ale mimo to ciężko nie kryć rozczarowania, że gra już od pierwszych chwil dostosowuje uniwersum do własnych potrzeb, odmawiając graczom możliwości uczestnictwa w życiu ucznia Hogwartu od najmłodszych lat. Na całe szczęście nie zabrakło ceremonii przydziału do domów i możemy wybrać, do jakiego trafi nasza postać.
GramTV przedstawia:
Pierwsze godziny z grą nie są tak optymistyczne, jak należałoby sądzić po licznych materiałach promocyjnych. Twórcy wyraźnie stanęli w rozkroku, aby postać gracza mogła rozpocząć naukę zaklęć, czy eliksirów, biorąc udział w wielu zajęciach, dzięki którym odblokujemy pierwsze czary, ale jednocześnie kontynuować rozpoczęty główny wątek z udziałem profesora Figa i Starożytnej Magii. Gdy dodamy do tego możliwość spotkania innych uczniów, którzy zlecają nam zadania poboczne, otrzymujemy mnogość wyboru poznawania świata gry, które jednak początkowo wytrącają z ekscytującego poczucia immersji bycia uczniem magicznej szkoły.
Nie najlepsze pierwsze wrażenie robią również same lekcje, które przedstawione są za pomocą krótkich scenek przerywnikowych pozbawionych dialogów. Po nich możemy porozmawiać z profesorem, aby poznać nowe zaklęcia, ucząc się ich za pomocą prostej minigry w rysowanie znaku i wciskaniu konkretnych przycisków. Zresztą to nie jedyny motyw zaczerpnięty z growych adaptacji filmów o Harrym Potterze, za które odpowiadało jeszcze Electronic Arts. Może jako fan serii oczekiwałem zbyt wiele i liczyłem na nieco bardziej rozwinięte zajęcia, na których można byłoby spędzić dobre kilka minut, lepiej poznając nie tylko samo zaklęcie, eliksiry, magiczne stworzenia, czy rośliny, ale również innych uczniów oraz samych profesorów. Ale wiecie co? Po paru godzinach gry, te wszystkie początkowe wady i małe rozczarowania przestają mieć jakiekolwiek znaczenie, gdy Hogwart i jego okolice odkryją przed nami pełnie swoich możliwości, dostarczając jedną z najlepszych przygodowych gier akcji ostatnich lat.