Recenzja Layers of Fear - rekonstrukcja szaleństwa artystów

Mateusz Mucharzewski
2023/06/15 16:00
1
0

To nie jest trzecia część serii. Nie jest to też remake ani remaster. To reimagined. Czyli co?

Po co robić to samo od nowa?

Po co nam więc remake, który niewiele zmienia w warstwie rozgrywki? Na przykład, aby mieć dużo lepszą oprawę wizualną. To zdecydowanie się udało. Ekipa Anshar Studios wykonała fantastyczną robotę przygotowują piękne i pełne detali lokacje, które “żyją”, tj. przedmioty latają, a otoczenie się zmienia, czyli wszystko to czym Layers of Fear zawsze próbowało straszyć. W tym wszystkim pierwsze skrzypce odgrywa świetne oświetlenie. W szczególności widać to przy historii malarza, która jak już wspomniałem wcześniej, jest dla serii kluczowa. Szkoda tylko, że w finalnej wersji ostało się jeszcze parę błędów. Kilkukrotnie gra potrafiła mi się sama wyłączyć, a raz nie mogłem odłożyć trzymanego przedmiotu. W tego typu grze nie są to problemy najwyższej rangi, ale zdecydowanie lepiej by było bez nich.

Skoro więc Bloober Team zdecydował upchnąć dotychczasowe dwie gry w jedną całość i spiąć je historią pisarki, może w takim razie tutaj wydarzyło się coś ciekawego? Niestety aż tak dobrze nie jest. Struktura wygląda tak, że zaczynamy od pisarki i kiedy ta rozpoczyna pisanie, przenosimy się do historii malarza. Ta raz czy dwa jest przerywana, aby wrócić na chwilę do latarni morskiej. Z aktorem mamy jeden moment, w którym ta opowieść na chwilę przenosi się do pisarki. Robi to jednak w bardzo płynny i zgrabny sposób, co warto docenić. Mówimy jednak o pojedynczej sytuacji. Zadziwia mnie jednak to, że twórcy nie zdecydowali się w pełni ujednolicić niektórych mechanik. Przykładowo w historii malarza i aktora inaczej wygląda otwieranie kłódek (ustawianie trzycyfrowego kodu) oraz sejfów. Jeszcze bardziej zastanawia mnie dodatkowy content, czyli DLC Inheritance do pierwszej części oraz zupełnie nowe rozszerzenie z historią żony malarza - muzyczką (już chyba rozumiecie dlaczego to ta opowieść jest dla Bloobera ważniejsza). Te nie są wplecione w całość. Nową zawartość musiałem odpalić ręcznie po zobaczeniu napisów końcowych korzystając z menu z rozdziałami. Można było to zrobić zgrabniej i połączyć w jedną, dużą opowieść o artystach pogrążonych w obłędzie.

Na koniec zostawiłem sobie być może najważniejszy temat. Czy to w ogóle dalej straszy? Szczerze przyznam, że lekkie uczucie grozy poczułem jakieś 2-3 razy i to przy nowej zawartości (historia pisarki i upiór w opowieści malarza). Przez resztę czasu nie czułem nic. Nie wiem czy to dlatego, że dobrze pamiętam te gry i ciężko mnie kolejny raz tym samym nastraszyć, a może jestem już pusty w środku i nic na mnie nie działa. Możliwe jednak, że po prostu ta formuła już się wyczerpuje i nie robi aż tak dużego wrażenia. Nieco odmienne zdanie mogą mieć jednak ci, którzy nigdy wcześniej nie zderzyli się z Layers of Fear. Ta seria ma swój unikatowy pomysł na straszenie i może on zadziałać na kogoś świeżego w temacie. W końcu nic dziwnego, że jak na mnie coś działało to właśnie te zupełnie nowe elementy. Obawiam się jednak, że jeśli fan gatunku chce obecnie po coś sięgnąć, wybierze Amnesia: The Bunker zamiast Layers of Fear, nawet mimo tego że polska produkcja oferuje znacznie więcej zawartości.

GramTV przedstawia:

Musimy jednak pamiętać o tym, że Layers of Fear nigdy nie było tylko horrorem. Elementy psychologiczne są w produkcjach Bloober Team niezwykle ważne. Przechodząc tę grę podstawą jest więc skupienie na próbie zrozumienia co wydarzyło się w życiu bohaterów, że znaleźli się w takim a nie innym miejscu. W tej serii każda scena to jakaś metafora. Próba zrozumienia znaczenia pojedynczych, często z pozoru abstrakcyjnych sytuacji jest wartością samą w sobie. Wiem, że nie jest to prosta rozrywka. Gry Bloober Team mają jednak tę niezwykle wymagającą warstwę i może wśród czytelników tej recenzji znajdą się tacy, którzy mocno to docenią. Wydarzenia zaprezentowane w Layers of Fear tylko z pozoru są chaotyczne. Zupełnie nowi gracze nie powinni się więc zrażać. Nowe wydanie to świetna okazja, aby poznać tę serię, która w ostatnich latach stała się wręcz klasykiem swojego gatunku. Teraz, w kompletnym wydaniu, ze wspaniałą grafiką i nową zawartością wydaje się, że lepszego momentu już nie będzie.

Co jednak mają zrobić ci, którzy już Layers of Fear znają? Myślę, że nowe historie pisarki i muzyczki to zdecydowanie za mało, aby jeszcze raz sięgnąć po tę serię. Tym bardziej zastanawiam się dla kogo była ta gra. Zmian jest za mało, aby starzy wyjadacze koniecznie chcieli za to płacić. Mimo wszystko to co przygotowało Anshar Studios i Bloober Team na pewno wymagało sporo nakładów finansowych. Z drugiej strony perspektywa nowych graczy może być jeszcze inna. Rynek ruszył do przodu i takie gry nie są już w modzie. Produkcje, w których więcej się obserwuje niż faktycznie gra lata świetności mają dawno za sobą i niewiele wskazuje na to, aby miało się zaraz coś w tej kwestii zmienić.

Layers of Fear jest więc projektem dosyć dziwnym. Z jednej strony włożono w niego ogrom pracy, ale z drugiej połączenie wszystkich historii w jedną całość dało się zrealizować dużo zgrabniej. Patrząc z innej perspektywy i tak będzie to ogromna wartość dla nowych graczy, ale jednak ich nieco zakurzona koncepcja na horror niekoniecznie musi dzisiaj interesować. Nie zdziwię się więc jeśli nowe Layers of Fear nie będzie wielkim hitem sprzedażowym. Nie zmienia to jednak faktu, że to mocno unikatowa pozycja z gatunku, która mimo upływu lata nadal potrafi czasami zauroczyć.

Strona 2/2
7,3
Skoro deweloperzy chcieli włożyć tyle pracy w ten projekt, chyba lepiej aby powstała z tego pełnoprawna trzecia część.
gram poleca
Plusy
  • Mnóstwo zawartości
  • Nowe historie
  • Świetna oprawa wizualna i dźwiękowa
  • Nowości drobne, ale wartościowe
  • Nowi gracze znajdą tu wyjątkowo dużo jakości
Minusy
  • Połączenie wszystkich opowieści mogłoby być lepsze
  • Trafiło się kilka błędów
  • Gracze znający oryginał raczej się nie przestraszą
  • Za mało interaktywności jak na współczesną grę
Komentarze
1
JakiśNick
Gramowicz
16/06/2023 06:20

Co by nie mówić gameplay na yt ma ponad 10h...