Pierwszy sezon historii rodu Targaryenów dobiegł końca. Oceniamy, dlaczego to jeden z najlepszych seriali ostatnich lat.
Rządy smoków
Twórcy doskonale zrozumieli twórczość George’a R.R. Martina, nie tylko wiernie ekranizując powieść, ale poszerzając serial o pewne elementy, których w książkach zabrakło. Najlepszym tego przykładem jest król Viserys, który jest jedną z najlepszych postaci, jakie kiedykolwiek mogliśmy oglądać na ekranie. Z jednej strony to władca, który chce żyć w pokoju, troszczący się o rodzinę, którą kocha nad życie, nie do końca zainteresowany samym rządzeniem. Ale gdy przychodzi czas zajęcia konkretnego stanowiska, nie waha się wykorzystać obejmowanego przez siebie urzędu i związanej z nim siły, aby postawić na swoim. Widać to szczególnie w relacjach z pierworodną córką Rhaenyrą, której często pobłaża, namaszczając na swoją następczynię wbrew zdrowemu rozsądkowi i opinii najbliższych doradców. Viserys nie byłby tak dobrą postacią, gdyby nie genialny w tej roli Paddy Considine, tworzący niezwykle skomplikowaną i wielowymiarową postać.
W Rodzie smoka aktorstwo stoi na najwyższym możliwym poziomie i ciężko jest wskazać kogokolwiek z obsady, kto swoją grą jakkolwiek zawiódł. Aktorki wcielające się zarówno w młodsze, jak i starsze wersje Rhaenyry oraz Alicent Hightower tworzą bardzo charakterne bohaterki, które na długo zapiszą się w pamięci widzów. Doskonale prezentują się także potomkowie i przyszli następcy tronu, na czele z Aemondem, w którego bezbłędnie wciela się Ewan Mitchell. Również przedstawiciele Velaryonów tworzą niezwykle charyzmatyczne postacie, szczególnie Eve Best jako księżniczka Rhaenys, która pokazuje swoją wielką siłę w finałowym odcinku. Nawet początkowo krytykowany Matt Smith jako książę Daemon rozkręca się w kolejnych odcinkach, pokazując różne oblicza swojego bohatera. Jego wielki improwizowany moment z ósmego odcinka już na zawsze będzie wymieniany wśród najważniejszych i najlepszych scen współczesnych seriali.
Kolejną wielką siłą Rodu smoka są dialogi po brzegi wypełnione akcją. Serial udowadnia, że odpowiednie napisane rozmowy między bohaterami mogą być bardziej wciągające i angażujące, niż wielkie bitwy z udziałem tysięcy żołnierzy. Serial wnosi na mistrzowski poziom prowadzenie historii poprzez dialogi, nie potrzebując widzowie oferować nadmiernej ekspozycji, aby każdy z wątków był zrozumiały i odpowiednio wybrzmiał. Już sam wątek Viserysa i Daemona zawiera tyle emocji, że mógłby obdarować kilka innych tytułów, a takich par, czy grup bohaterów, między którymi dochodzi do najróżniejszych zmian w ich wzajemnej dynamice relacji, czy to pozytywnych, czy też negatywnych, jest mnóstwo.
GramTV przedstawia:
Czy więc Ród smoka ma jakiekolwiek wady? Przyczepić się można do efektów specjalnych, które nie tłumaczą wysokiego budżetu, wynoszącego około 25 milionów dolarów za odcinek. Większość CGI jest rozczarowująca, szczególnie w porównaniu do Pierścieni Władzy, czy niektórych seriali z Disney+. Twórcy najwyraźniej zdawali sobie z tego sprawę i w finałowym odcinku trudno mieć większe zastrzeżenia do efektów specjalnych. Na całe szczęście w serialu nie ma zbyt wiele scen z CGI, a Ród smoka imponuje stroną wizualną, począwszy od kostiumów i charakteryzacji, przez dbałość o szczegóły w scenografii, czy ogólny klimat, którego mrok idealnie wpisuje się w historię Targaryenów, pozbawioną szczęśliwego zakończenia.
Gra o Tron: Ród smoka to jeden z najlepszych seriali ostatnich lat. Serial zachwyca dojrzałą historią i narracją skupioną na bohaterach oraz relacjach między nimi, które są równie angażujące i zacięte, co z najlepszych epizodów Sukcesji. Przed twórcami trudne zadanie, aby w drugim sezonie powtórzyć sukces pierwszych, niemal bezbłędnych odcinków. Ród smoka ma wszystko, aby stać się lepszym serialem niż Gra o Tron i trafić do ścisłej czołówki najlepszych produkcji fantasy w historii. To będą długie dwa lata oczekiwania na drugi sezon.
Dla mnie ocena zdecydowanie za wysoka. To niezły serial ale żeby to takie odkrycie - no nie. Jednak nie ten poziom co oryginalne GoT. Ale mocne 7/10 i poczekam na drugi sezon.
MisticGohan_MODED
Gramowicz
24/10/2022 17:42
Dla mnie spoko. Chętnie obejrzę drugi sezon.
wolff01
Gramowicz
24/10/2022 15:32
Tak Panie Radku, serial jest dobry ale nie przesadzajmy że "na takie fantasy fani czekali od lat". Ród to kompetentnie napisana historia, ale prawdę mówiąc samego fantasy jest tu jak na lekarstwo - główny element fantasy w tej historii, smoki, pojawiają się sporadycznie. Ktoś powie o czym ja pierdziele toż to fikcyjny świat ze smokami i różnymi dziwami jak alchemia czy klątwy? Ano o tym że jakby wyciąć pewne elementy z RS to jest to wtedy po prostu serial o dworskich intrygach fikcyjnego średniowiecznego rodu. Ja tam jednak dalej czekam na coś bardziej "fantasy".
Największą siłą RS (żeby nie było, ja też uważam że serial to takie 9/10) jest słabość konkurencji - oto mamy serial na który nikt nie czekał po porażce jaką były ostatnie dwa sezony Gry o Tron który miał być "tym słabszym i biedniejszym" wobec konkurencji. W międzyczasie dostajemy "najdroższy serial fantasy" z uwielbianego uniwersum, który jest taką abominacją że nawet najwięksi sceptycy zwątpili (tak, mówię o Pierścieniach Władzy). Po prostu RS nie ma obecnie konkurencji, wszystko co powstało w ostatnich kilku latach choruje na syndrom "taboretów z Hollywood". MCU to dno, SW to dno, od czasu do czasu dostajemy pierdy jak Wiedźmin, który jakby się nad tym zastanowić jest zasadniczo miernym serialem z paroma przebłyskami. I to w erze kiedy Dungeons & Dragons, czyli tradycyjne fantasy, bije rekordy popularności i nie jest już "uncool". Kto wie, może chociaż ich film okaże się spoko... Jestem wściekły jak marnuje się ten potencjał, bo komuś zachciało się rewolucji obyczajowej. Tak czy tak okres ten trzeba przeczekać i liczyć na to że jakoś to przetrwamy, może dzięki takim perełkom jak Ród Smoka...