Roadwarden - recenzja tekstowego Gothica, czyli paragrafówka niemal idealna

Michał Myszasty Nowicki
2022/10/26 18:00
0
3

Obowiązkowa pozycja dla tych, którzy wciąż lubią czytać.

Roadwarden - recenzja tekstowego Gothica, czyli paragrafówka niemal idealna

No okej, Roadwarden, to w światku gier komputerowych raczej “gra tekstowa”, niż “paragrafowa”. Ten drugi przymiotnik odnosimy zazwyczaj do gier wydanych analogowo, w formie książek, czy broszur. Jednak w obydwu przypadkach mówimy o tym samym - o grach tekstowych, w których po rzeczonym tekście poruszamy się od paragrafu do paragrafu, zazwyczaj samodzielnie decydując o kolejnym kroku. Będą mieć rację również ci, którzy nazwą ten typ zabawy “paragrafową przygodówką”, czy “RPG solo”. I owszem, należę do pokolenia, które wychowało się na Dreszczu i Goblinie wycinanych z Razem (lub Magazynu Razem, nie pamiętam dokładnie). To był mój początek przygody z grami RPG. Nie mogłem więc ominąć Roadwarden. Tym bardziej, że w swoim gatunku jest ta gra absolutną perełką.

Boso, ale w ostrogach

Przychodzi nam wcielić się w rolę tytułowego “opiekuna dróg”, postaci należącej do grupy wyjątkowych podróżników będących zwiadowcami gildii, mających zaprowadzać porządek na szlakach handlowych i dbać o komunikację między osadami na powierzonym im terenie. Pewne skojarzenia z Aragornem z czasów tuż przed Wojną o Pierścień jak najbardziej wskazane. Nasz bohater, którego możemy sobie dowolnie nazwać, wysłany zostaje na leżący na północy półwysep, by w imieniu między innymi gildii kupieckiej ma nawiązać kontakt z lokalnymi społecznościami. Wybieramy jedną z trzech klas postaci i rozpoczynamy naszą przygodę.

Boso, ale w ostrogach, Roadwarden - recenzja tekstowego Gothica, czyli paragrafówka niemal idealna

Wybór klasy postaci jest tutaj, co bardzo mnie w grze paragrafowej cieszy, naprawdę ważny. Mocno wpływa na sposób naszej rozgrywki i podejście do tych samych problemów, które mogą się podczas niej pojawić. Największe wszakże znaczenie mają podejmowane przez nas decyzje. A jest ich tutaj co niemiara. Nawet to, gdzie i kiedy pójdziemy może być kluczowe dla rozgrywki, bo mamy ograniczenie czasowe głównej misji, podróż po zmroku bywa bardzo bolesna, a poza tym musimy jeść, dbać o zdrowie, czy nawet swój wygląd. A niemalże każda akcja wpływa jakoś na te statystyki.

Ale o decyzjach było. Zadania są z pozoru proste, ale okazują się czasami nie tak jednoznaczne, jakbyśmy myśleli. Strasznie podoba mi się też fakt, że gra nam w zasadzie niczego nie podpowiada, ani nie sugeruje. Rozmawiamy, dopytujemy się, plotkujemy, zdobywamy coraz więcej informacji, ale wnioski i opinie należą już do nas. Sami musimy ocenić komu zaufać, komu pomóc, a kogo trzymać na bezpieczny dystans. Jest to pod tym względem jedno z najbardziej prawdziwie erpegowych doznań w grach tego typu.

Lekko nie ma

Tym bardziej, że wzorem najlepszych settingów low fantasy, nie ma tu jednoznacznie złych, czy dobrych. Są po prostu ludzie, ze swoimi ambicjami, problemami, sympatiami i antypatiami - niby zwyczajni, ale intrygujący i skomplikowani, a przy tym bardzo wiarygodni. Zdecydowanie jest to jeden z najlepszych zbiorów bohaterów niezależnych, na jakich trafiłem w grach. A wszystko razem, uzupełnione pełnym i rozbudowanym uniwersum sprawia, że jestem niemal przekonany o czysto erpegowych korzeniach tego projektu. Całość sprawia bowiem wrażenie dopracowanej do najdrobniejszego szczegółu kampanii do autorskiego erpega, który nigdy nie wyszedł z szuflady.

Lekko nie ma, Roadwarden - recenzja tekstowego Gothica, czyli paragrafówka niemal idealna

GramTV przedstawia:

Od razu też uprzedzę - zacznijcie zabawę na przynajmniej środkowym, podstawowym poziomie trudności. Najniższy nie ma ograniczenia czasowego i generalnie za bardzo głaszcze po główce, by zagwarantować dobrą zabawę. Bo gra, mimo pozorów prostoty, nie jest wcale łatwa, to low fantasy w najlepszej odsłonie. Przy pierwszym przejściu, zanim wycyzelujemy ścieżkę, nie tylko na początku przygody przyjdzie nam spać na gołej ziemi, czy zarabiać fizyczną pracą na posiłek. W tytule użyłem porównania do Gothica i nie jest to li tylko clickbait. W trochę inny sposób, ale Roadwarden też pokazuje nam, że jesteśmy tylko zwykłym człowiekiem, który na starcie jest nikim w nie do końca zrozumiałym środowisku. I tylko od nas samych zależy, ile na temat tego świata się dowiemy oraz jaki obraz naszej osoby wykreujemy w umysłach mieszkańców półwyspu.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!