Star Wars: Zewnętrzne Rubieże ma wiele dobrego do zaoferowania, ale nie dowozi w kilku aspektach. Jak bardzo wpływa to na ogólny odbiór gry? Tego dowiecie się z recenzji.
Gry w uniwersum Gwiezdnych wojen przez lata skupiały się przede wszystkim na konflikcie Imperium z Rebelią. Przybierał on różne formy - od prostych karcianek, przez gry figurkowe i przygodowe, aż po rozbudowaną grę strategiczną, Star Wars: Rebelia. Dopiero Corey Konieczka i Tony Fanchi postanowili skorzystać z bogactwa świata stworzonego przez George’a Lucasa i ugryźć go z nieco innej perspektywy. I wcale nie musieli całkowicie rezygnować z bohaterów doskonale znanych z dużego ekranu i otoczonych kultem przez fanów Star Wars. Zewnętrzne Rubieże w głównych rolach obsadzają bowiem przemytników i łowców głów w odległej galaktyce. W grze działają oni niezależnie od siebie (choć istnieją pewne mechanizmy pozwalające na interakcję), a między nimi toczy się swoisty wyścig. Nie jest to jednak pogoń do linii mety ani nawet rywalizacja o pieniądze. Łowców głów najbardziej rajcuje sława wyrażana w punktach za realizację konkretnych zleceń.
You like me because I’m a scoundrel
Star Wars: Zewnętrzne Rubieże pozwala wcielić się w tych najsłynniejszych przemytników, jak Han Solo, Lando Calrissian, Boba Fett czy Jyn Erso, jak również tych, którzy do tej pory nie pojawili się na dużym ekranie lub odegrali w filmach marginalne role: Ketsu Onyo, Doktor Aphra, IG-88, Bossk. Każdy z nich ma przypisaną startową zdolność bojową i wartość obrony. Wyjściowo prawie się one od siebie nie różnią. Bardziej wyróżniają się pod względem przygotowania początkowego, misji startowej i zdolności specjalnej. Każdy z graczy rozpoczyna również grę z własnym statkiem kosmicznym o bazowych statystykach i możliwościach. Z czasem międzygalaktyczni łowcy skór będą się jednak mogli przesiąść do lepszych fur, w tym legendarnego Sokoła Millennium i Slave I.
Gra skupia się w całości na działaniach przemytników, a konflikt Rebelii z Imperium zostawia niemal całkowicie w tle. Frakcje te pojawiają się co prawda w rozgrywce, ale nie spotkamy tu żadnej postaci, która zgłębiła tajniki Mocy, ani nawet oficerów stacjonujących na Gwieździe Śmierci. Nic w tym jednak dziwnego, skoro akcja toczy się na tytułowych Zewnętrznych Rubieżach, czyli z dala od osi epickiego konfliktu. Zamiast chwytać więc za miecze świetlne, weźmiemy na pokład swojego statku towar, który trzeba dostarczyć we wskazane miejsce, odnajdziemy i pojmiemy (lub zlikwidujemy) poszukiwane szumowiny i weźmiemy udział w przygodach fabularnych. Za realizowanie zleceń otrzymamy nagrody pieniężne i punkty sławy. Za gotówkę zakupimy towary i ulepszenia, zrekrutujemy członków załogi i przesiądziemy się do lepszego statku. Punkty sławy pozwolą przybliżyć się z kolei do zwycięstwa.
Let's get one thing straight. I take orders from just one person: me
Jak na grę przygodową przystało, zasady w Star Wars: Zewnętrznych Rubieżach są dość rozbudowane i zniuansowane. W pudełku znajdziemy dwie książki z regułami: pierwsza zawiera opis rozgrywki krok po kroku, druga zaś pozwala szybko znaleźć interesującą nas zasadę dzięki alfabetycznemu indeksowi haseł. Takie rozwiązanie w przypadku skomplikowanych gier jest przeze mnie zawsze wysoko punktowane. Rzecz jednak w tym, że Star Wars: Zewnętrzne Rubieże nie są wcale tak złożone, jak można byłoby wnioskować po grubości instrukcji. Skrócony przebieg tury, który swoją drogą jest bardzo pomocny, mieści się na jednej niewielkiej karcie i w pojedynkę może nas przeprowadzić przez całą grę, o ile wcześniej zapoznaliśmy się z pełnym opisem zasad.
Tura dzieli się na trzy etapy. Podczas każdego z nich możemy się zdecydować na dostępne akcje. W pierwszej musimy wybrać tylko jedną z trzech dostępnych opcji. Można poruszyć się po torze podróży kosmicznych o tyle pól, na ile pozwala nam nasz statek, pobrać 2000 kredytów z puli ogólnej lub uzdrowić postać i naprawić statek. Ten ostatni krok musimy wykonać, jeśli w poprzedniej turze straciliśmy całą odporność. Na większą dowolność pozwala faza akcji. W niej możemy zrealizować jedno ze swoich zleceń, zakupić kartę dostępną na rynku i zrzucić jedną z dostępnych kart na spód danej talii. Wprowadza to drobny element negatywnej interakcji, której w całej grze nie znajdziemy zbyt wiele. Zewnętrzne Rubieże bardziej niż walkę w ringu przypominają wyścig, w którym każdy biegnie po swoim torze. Innym przykładem interakcji jest kolejna akcja możliwa do wykonania w obrębie tej fazy, czyli wymiana dobrami z innym graczem przebywającym na tym samym polu.
GramTV przedstawia:
Mechanizm ten nie sprawdza się za bardzo w rozgrywce dwuosobowej. Przemytnicy są zazwyczaj rozsiani po galaktyce, przez co ich drogi rzadko się krzyżują, a poza tym w takim układzie każdy tym bardziej patrzy tylko na czubek własnego nosa. Przy większej liczbie graczy możliwość wymian sprawdza się jednak doskonale, zwłaszcza biorąc pod uwagę gwiazdki i małe druczki przy dogadywaniu wymian. Zewnętrzne Rubieże pozwalają bowiem graczom na to, by… nie wywiązać się z ustaleń pomiędzy graczami! Pożyczamy więc na własne ryzyko, a z drugiej strony możemy sobie zapracować na niezbyt dobrą reputację. I nawet płaszczenie się niczym Han przed Jabbą może nam nic nie dać.
W ostatniej akcji rozgrywane są tzw. spotkania. Jeśli jesteśmy na planecie, można odsłonić żeton kontaktu, który pozwoli nam się spotkać z jakąś postacią z uniwersum Gwiezdnych wojen. Alternatywną opcją jest dobranie karty z talii przypisanej do danej planety. Tam również mogą kryć się spotkania z postaciami, ale też inne przygody czy zlecenia. W przestrzeni kosmicznej możemy natomiast natknąć się na patrol jednej z czterech występujących w grze frakcji. Jeśli z daną frakcją mamy negatywne stosunki, musimy z nim walczyć. Jeśli są one neutralne lub pozytywne, nadal można przystąpić do pojedynku, ale za cenę obniżenia reputacji u danej frakcji. Pokonanie patroli zapewnia nam gotówkę, a niekiedy także punkt sławy. O tym, których zadań się podejmiemy, jakie inwestycje poczynimy oraz jakie czynności wykonamy w swojej turze, decydujemy sami. Nie oznacza to jednak, że Star Wars: Zewnętrzne Rubieże pozbawione są losowości.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!