Starfield - recenzja. Gwiazdka z nieba. Trochę zakurzona

Michał Myszasty Nowicki
2023/08/31 17:00
9
1

Niby nudno, niby brzydko, a jednak wciąga. To chyba najlepszy erpeg Bethesdy.

Kawaler z kosmosu

Wspominałem już o walkach, ale temat trzeba rozwinąć, bo czeka nas ich sporo. Co prawda części starć można uniknąć dzięki perswazji, ale nawet fabularnie będziemy musieli kilka razy sięgnąć po broń. Choć pewnie będą tacy, którzy zaczną sarkać, ale moim zdaniem najlepszą zmianą w stosunku do choćby falloutów jest całkowita rezygnacja ze strzelania “według skilla” i dziwactw w postaci VATS. Starfield jest po prostu strzelanką, a jedynym czynnikiem warunkującym trafianie, poza skillem gracza, jest celność danego egzemplarza broni. I jest to strzelanie zazwyczaj zadziwiająco satysfakcjonujące, bronie mają fajny odrzut, różnią się mocno charakterystykami, a długa seria w próżni wyśle nas w kierunku przeciwnym do wektora lufy. Pomijając głupoty, takie jak odrzut broni laserowej (sic!), walczyło mi się nad wyraz dobrze. No i arsenał jest bardzo bogaty, typów obrażeń przynajmniej kilka i jeszcze na dokładkę ulepszenia, czy cechy specjalne.

Kawaler z kosmosu, Starfield - recenzja. Gwiazdka z nieba. Trochę zakurzona

Ale najlepsza w tym wszystkim jest… Sztuczna Inteligencja. Co to za miny? Czy ja wyglądam, jakbym żartował? Serio, naprawdę, na poważnie - SI w Starfieldzie tak często pozytywnie mnie zaskakiwała, że kilka razy aż sobie zabluzgałem z podziwem pod jej adresem. Nie jest to może poziom z Baldura, w którym boty ze sobą taktycznie współpracują robiąc co chwilę zasadzki i combosy, ale przegrupowania, chowanie się, wycofywanie w celu regeneracji, czy mini-boss uciekający za kolejne szeregi podwładnych, to tutaj standard. Bywają i głupie akcje, owszem, ale zazwyczaj SI nieźle ogarnia i zmusza nas do stosowania różnych taktyk, a nie tylko stania na końcu korytarza ze snajperką. Bardzo mnie cieszy, że to kolejna po Jagged Alliance 3 i trzecim Baldurze, w której wirtualni przeciwnicy nie są tylko statycznym mięsem armatnim.

Starfieldowi na dobre wyszło nie tylko odklejenie mechanik walki od “systemu RPG”, ale też w ogóle odejście od klasycznego systemu współczynników postaci. Cieszy mnie w tym przypadku, że Bethesda już nie udaje “pod fanów” klasycznych rozwiązań, że robi grę RPG, tworząc mechaniczne potworki pokroju Fallout 4. To miała być od początku eksploracyjna gra akcji z rozbudowaną fabułą i to właśnie uczciwie nam dostarczono. Nie mamy więc statystyk poza paskiem życia i udźwigiem, a cała reszta systemu rozwoju jest umieszczona w podzielonych na pięć grup umiejętnościach. To one decydują o niemal wszystkim, co poza strzelaniem i rozmowami możemy robić w grze. Na przykład bez rozwinięcia odpowiedniej umiejętności nie polecimy statkiem z wyższej klasy, nie wykonamy pewnych ulepszeń, czy też nie skorzystamy z dobrodziejstw regeneracji zdrowia. Szczególnie w drzewkach naukowym i technologicznym warto zapoznać się z dokładnymi opisami wszystkich stopni umiejętności, żeby nie być zdziwionym, jak ja, że do obsługi statków klasy B i C potrzebne są odpowiednie stopnie jednego ze skilli z konkretnego drzewka. Swoją drogą, uważam, że o zbyt wielu tego typu rzeczach gra nie informuje nas zawczasu i w dość przejrzysty sposób.

GramTV przedstawia:

Różnorodnych mechanik w tak rozbudowanej grze jest mnóstwo, ale ja skupię się na jeszcze dwóch, dla wielu osób zapewne kluczowych. Pierwsza to nasz statek, a w zasadzie statki, bo mieć ich możemy chyba nawet nieograniczoną liczbę. Walki w kosmosie jakoś mnie mocno nie zauroczyły, mimo stwarzania pozorów są bardzo proste i jakoś dla mnie mało satysfakcjonujące. Może gdyby jakoś fajniej pomyślano nad systemem obsadzania stanowisk bojowych przez specjalistów w danym typie broni? A tak, to otrzymaliśmy taki prosty i zazwyczaj niezbyt dynamiczny celowniczek z kilkoma typami obrażeń.

Komentarze
9
JakiśNick
Gramowicz
06/09/2023 21:58

Myszasty w formie, szkoda, że już tylko czasem recenzujesz, a nie prowadzisz podcastu. Ale wydawało mi się, że to było 3-4 lata temu, a YT twierdzi, że już 11. Cóż, człowiek starzeje się szybciej niż by chciał.

Ciekawa recenzja, zwraca uwagę na wiele aspektów, które inni recenzenci zlewali. Dla mnie to zawalenie questami to główna wada gry. Lubię mieć czysty dziennik, lubię móc odrzucić zadanie. A tu z tego co piszesz przejdziesz ulicami trzech miast i już masz wciśnięte 30 questów. Nic dziwnego, że podzielili je na zakładki. Wychodzi na to, że w praktyce te małe questy i eksplorację trzeba ignorować, a skupić się jedynie na głównych i frakcyjnych żeby nie tracić czasu.

ZubenPL
Gramowicz
04/09/2023 12:52
Yarod napisał:

Jest tu jeszcze jeden aspekt: Creation Engine, jest stary, toporny i brzydki, ale jest też wręcz niesamowicie podatny na modyfikacje. To sprawia, że te gry są w zasadzie "wiecznie żywe" i mają też ogromną rzeszę fanów

To że moderzy są w stanie lepiej w stanie wykorzystać ten silnik niż bethesda i lepiej ukryć jego wady to cale nie jest argument na plus dla tej gry. Szczególnie że tutaj bethesda mogła przekroczyć cienką granice po które stąpa bo w porównaniu że Skyrimem i Falloutem to aspekt eksploracji w starfieldzie jest najsłabszy a to główny składnik ich gier. 

myth555
Gramowicz
03/09/2023 15:02

GRAM.PL szacunek za recenzje. Co się dzieje z tymi recenzentami.. Boja się o bana od M$ na jakieś eventy / rzeczy przedpremierowe i dają 9/10 Ta gra jest popsuta, nie ma w tej grze AI przeciwników.. No szkoda pisać..  Ta gra to maks 6+/10 i loteria z działaniem. Ja osobiście mam takie patologiczne bugi.. ech..




Trwa Wczytywanie