Tails of Iron 2: Whiskers of Winter - pierwsze wrażenia. Chcę już w to zagrać!

Adam "Harpen" Berlik
2024/06/05 14:00
0
1

Ale jak to, przecież już grałeś? Owszem, w demo. Z niecierpliwością czekam jednak “na pełniaka”.

Nadchodzi Tails of Iron 2: Whiskers of Winter

Zapowiedź kontynuacji wydanego w 2021 roku Tails of Iron była tylko kwestią czasu. Ten dwuwymiarowy souls-like autorstwa Odd Bug Studio udostępniony przez firmę United Label spotkał się z naprawdę ciepłym przyjęciem. Świadczy o tym średnia ocen w recenzjach na Metacritic, która wynosi 81 procent, na Steam gra ma z kolei ponad 8000 pozytywnych opinii. Sam nadrobiłem wspomnianą produkcję dopiero niedawno, ale od chwili, gdy ujrzałem napisy końcowe, z niecierpliwością zacząłem wypatrywać - wówczas jeszcze ewentualnego - sequela. Teraz natomiast od jego premiery dzielą nas raptem miesiące, bo Tails of Iron 2: Whiskers of Winter ujrzy światło dzienne w 2024 roku.

Tails of Iron 2: Whiskers of Winter - pierwsze wrażenia. Chcę już w to zagrać!

Więcej, lepiej, ciekawiej!

Zanim to jednak nastąpi, mogę już podzielić się z wami moimi pierwszymi wrażeniami z rozgrywki spisanymi po tym, jak udało mi się spędzić kilkadziesiąt minut z wersją demo Tails of Iron 2: Whiskers of Winter udostępnioną przez wydawcę. Pozornie wydaje się, że mamy tutaj do czynienia z samodzielnym rozszerzeniem do pierwszej odsłony, ale wystarczy spojrzeć na to, co oferowała “jedynka”, by dostrzec w Tails of Iron 2: Whiskers of Winter zarówno nowości, jak i usprawnienia względem Tails of Iron. Twórcy nie chcieli bowiem wymyślać koła od nowa, więc udoskonalili znaną już formułę, dodając parę zmian.

Ale z czym to się je?

Ci, którzy dopiero teraz usłyszeli o Tails of Iron 2: Whiskers of Winter i chcieliby najpierw zagrać w pierwszą część, powinni wiedzieć że mowa w tym przypadku o dwuwymiarowym souls-like’u. Jeśli w tym momencie chcieliście przestać czytać, to uspokajam - gra oferuje dwa poziomy trudności: klasyczny oraz niższy dla osób, które chcą skupić się na fabule. W każdym razie największą atrakcją Tails of Iron 2: Whiskers of Winter, tak samo jak “jedynki” jest z pewnością umiejscowienie akcji.

Swoją przygodę w Tails of Iron 2: Whiskers of Winter rozpoczynamy raz jeszcze w szczurzym królestwie. Mamy tutaj możliwość zapoznania się z kontynuacją wydarzeń ukazanych w Tails of Iron. Nie dane nam będzie jednak odpocząć w zamku, bo szybko opuścimy jego mury, udając się w kierunku pokrytych lodem ziem Północy. Już na samym początku Arlo, młody spadkobierca tytułu Namiestnika Pustkowia, zobaczy na własne oczy śmierć swojego ojca. Jak nietrudno się domyślić, spróbuje nie tylko uporać się z nowym zagrożeniem, ale także pomści śmierć poprzedniego władcy. Taka motywacja wystarczy w zupełności naszemu bohaterowi, który zrówna z ziemią, a przynajmniej spróbuje, wszystkich przeciwników, jakich spotka na swojej drodze.

Zmiany? Są, są!

Tails of Iron 2: Whiskers of Winter teoretycznie wygląda tak samo, jak pierwsza część. Sam również odniosłem takie wrażenie, nie wiedząc w zasadzie, co nowego można powiedzieć w kontekście nadchodzącego sequela. Dlatego też na chwilę wróciłem do produkcji sprzed trzech lat i od razu zauważyłem wiele różnic. Przede wszystkim poprawie uległa grafika. Owszem, to nadal ten sam unikatowy styl znany z Tails of Iron, ale ewidentnie udoskonalony pod każdym względem. Animacje naszej postaci i wrogów także poprawiono, dzięki czemu oparta na wyprowadzaniu lekkich i ciężkich ataków, blokowaniu czy unikaniu ciosów walka jest bardziej responsywna niż wcześniej. A przy tym jeszcze bardziej satysfakcjonująca.

GramTV przedstawia:

Choć eksploracja lokacji w Tails of Iron 2: Whiskers of Winter odbywa się w doskonale znany sposób, niekiedy możemy zrobić użytek z linki z hakiem, by - niczym w Sekiro: Shadows Die Twice - przelatywać bezpiecznie nad przepaściami. Niezmiennie jednak, jak już wspomniałem, esencję rozgrywki stanowi walka. Co ciekawe, autorzy zaimplementowali tu dość irytujący na razie system wymagający regularnego ostrzenia broni. O poziomie wytrzymałości miecza (spada ona podczas atakowania) czy jakiegokolwiek innego oręża informowani jesteśmy za pomocą żółtego paska widocznego na ekranie. Moim zdaniem, póki co, zbędna komplikacja, ale czy to rozwiązanie sprawdzi się w pełnej wersji? Zobaczymy.

Niepotrzebnie zmieniono również przycisk odpowiedzialny za regenerację punktów zdrowia głównego bohatera. Podczas gdy w Tails of Iron znajdował się on pod lewym bumperem, tutaj konieczne jest użycie Y. Przesiadając się kilkukrotnie z “jedynki” na Tails of Iron 2: Whiskers of Winter obrywałem tylko dlatego, że moja pamięć mięśniowa działała w najlepsze podczas walk z szeregowymi przeciwnikami, a potem również naprawdę wymagającym bossem. Świetnie sprawdza się natomiast możliwość zmiany poszczególnych elementów wyposażenia “w locie”, a nie w określonych miejscach. Pochwalić twórców należy również za to, że tym razem możemy podejrzeć mapę każdego dostępnego obszaru, a nie tylko eksplorowanej lokacji.

Podsumowanie

Tails of Iron 2: Whiskers of Winter to więcej tego samego z drobnymi usprawnieniami i rozwiązaniami, które nie do końca przypadły mi do gustu. Nie są to jednak rzeczy, przez które miałbym zrezygnować z zapoznania się z pełną wersją. Tak jak mówiłem, walka jest świetna, eksploracja angażuje od pierwszej chwili, dostępny w demie boss napsuł mi mnóstwo krwi, więc tak, czekam na więcej. Tym bardziej, że sama kampania ma być dłuższa, oferując więcej unikatowych lokacji, a co za tym idzie bogatszy arsenał i więcej modeli przeciwników. Byle do premiery! Niestety, póki co data debiutu Tails of Iron 2: Whiskers of Winter nie jest jeszcze znana. A szkoda…

Przed premierą Tails of Iron 2: Whiskers of Winter będziecie mogli przetestować na stoisku gram.pl podczas tegorocznej odsłony imprezy Pixel Heaven, która odbędzie się w dniach od 7 do 9 czerwca 2024 roku.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!