Te gry mogły być hitami, ale zabrakło im szczęścia - ranking TOP 10

Mateusz Mucharzewski
2023/05/06 10:00
3
0

Sukces gry nie zależy tylko od niej samej. Czasami powodem komercyjnej porażki jest brak szczęścia.

Titanfall 2

Tutaj sprawa jest dosyć oczywista. Respawn Entertainment zrobiło wiele, aby Titanfall 2 odniósł sukces. W porównaniu do pierwszej części doszła kampania fabularna oraz wersja na PlayStation 4. Na jakość też nie można było narzekać. Co więc zawiodło? Ktoś podjął irracjonalną decyzję o wydaniu gry między Battlefieldem 1, a Call of Duty Infinite Warfare. Rynek pierwszoosobowych shooterów nie jest tak chłonny, aby wypuścić w ciągu miesiąca trzy duże gry i aby każda na siebie zarobiła. Nic więc dziwnego, że największą ofiarą była najsłabsza marka, czyli Titanfall. Genialna produkcja, która gdyby wyszła w innym terminie, mogłaby być wielkim hitem. Być może właśnie dlatego ciągle czekamy na trzecią część. Trudno uwierzyć, abyśmy mieli się szybko doczekać.

Star Wars: Battlefront II

Pamiętacie wielką aferę z Battlefront II? Ale to był dramat. Nie zmienia to faktu, że sama gra była całkiem udana. Na pewno było widać znaczący progres względem pierwszej części. Doszła nawet całkiem kompetentna kampania fabularna. EA DICE miało wszystko, aby stworzyć nową, dużą markę w swoim portfolio. Niestety prawdopodobnie “na szczytach” powstała koncepcja na agresywną monetyzację opartą na lootboksach. To wywołało ogromną aferę i sprawiło, że Battlefront II został zapamiętany jako ogromna wpadka. Co by jednak było gdyby ktoś nie był tak zachłanny? Myślę, że los serii i samej marki Gwiezdne Wojny z perspektywy Electronic Arts drastycznie by się odmienił. Raczej na pewno na dużo lepsze.

P.T.

Wyjątkowa jak na ten tekst sytuacja, bo mówimy o grze, która nigdy nie została wydana. Nie ma w sumie znaczenia czy mówimy o P.T. czy raczej o Silent Hills. Chodzi po prostu o duży horror, który tworzył Hideo Kojima. Już pierwsza próbka zrobiła ogromne wrażenie i sugerowała, że japoński designer robi coś wielkiego. Gdyby tylko ten pomysł powstał 2-3 lata wcześniej, gra prawdopodobnie trafiłaby na rynek. Niestety dla niej pojawiła się w okresie transformacji Konami, które odchodziło od wysokobudżetowych gier na rzecz rynku mobilnego. Przez zmianę strategii doszło więc do radykalnych cięć, które nie tylko zabiły projekt, ale też zniszczyły relacje z Hideo Kojimą. Gdyby więc P.T. miało więcej szczęścia i trafiło na inny czas, możliwe że mielibyśmy jeden z najlepszych horrorów w historii.

LawBreakers

Nowe, duże IP od twórcy Gears of War - swego czasu brzmiało to jak coś dużego. Takie w rzeczywistości było LawBreakers, ostatni projekt za jakim stał Cliff Bleszinski. Niestety dla niego gra długo nie pożyła. Dynamiczny, sieciowy shooter, z kilkoma ciekawymi rozwiązaniami i potencjałem na całkiem popularną rzecz przetrwał tylko rok. Dlaczego tak krótko? LawBreakers miał strasznego pecha z datą premiery. Bleszinski dobrze wyczuł rynek i wiedział, że takie gry będą ekstremalnie popularne. Niestety dla niego nieco się spóźnił. W 2017 roku jego gra miała już ogromną konkurencję w postaci PUBG, Overwatch czy Rainbow Six: Siege. Do tego dokładnie 20 dni po jej premierze na rynek weszło Destiny 2. Przy takiej konkurencji ciężko było złapać początkowy rozpęd i zbudować bazę graczy. Gdyby więc termin premiery był nieco lepszy, możliwe że LawBreakers żyłoby do dzisiaj.

GramTV przedstawia:

Komentarze
3
MisticGohan_MODED
Gramowicz
06/05/2023 12:55

Poza może dwoma tytułami reszta to mega crapy więc nie... szczęście nie miało tu nic do gadania.

dariuszp
Gramowicz
06/05/2023 12:18
  • Sunset Overdrive - gra jest nudna. Taka jest prawda. Mam Xboxa. Grałem. Byłem rozczarowany. Przypominała mi gry Ubisoftu. Dodatkowo to że MS Insomniaca nie docenił to nic nowego. Jak kupili Rare które kiedyś było legendarnym studiem to kazali im robić gry na Kinect który nie działał zbyt dobrze.
  • Prince of Persia - gra mi się podobała ale wybitna nie była. Powód że cała seria się skończyła to Assassin Creed który był identyczny jeżeli chodzi o gameplay i sprzedawał się lepiej. Ale na koniec dnia - ostatni PoP nie był w żaden sposób wybitny. 
  • Tiitanfall 2 - gra miała przyjemny single player. Ale fatalny multiplayer. Dodatkowo mix botów i graczy wielu ludziom się nie podobał. I właśnie przez to że Multiplayer nie przetrwał gra padła w niepamięć. Ale wydaje mi się że największym problemem był fakt że Titanfall 1 ssał i nikt się nie spodziewał że sequel będzie lepszy.
  • Battlefront 2 - monetyzacja to była wielka drama w internetach. Wszyscy się na to rzucili. Ale też nie pomogły ogromne problemy techniczne. Gra cierpiała mocno na tzw "rubber banding" czyli biegłeś i nagle serwer robił korektę i cofał Cię w tył i tak co jakiś czas. Grało się z tym okropnie.
  • LawBreakers - bezpośredni konkurent Overwatch który zrobił wiele rzeczy źle w porównaniu do Overwatch i dlatego gra upadła. Przykładowo można było dosłownie latać po całej mapie. Więc jakakolwiek taktyka nie miała sensu bo ktoś Ci przeleciał nad głową za linię Twojej drużyny. Dodatkowo umiejętności były bardziej solo więc nie miałeś np. odpowiednika Reina z OW który by postawił tarczę i ustawiał kierunek Twojej drużyny. Ale najgorszym problemem był fakt że wszyscy "bohaterowie" wyglądali jak ludzie i mieli identyczne animacje. Z dystansu ciężko było powiedzieć z kim walczysz i jakie ma umiejętności. Co dawało mało przyjemne mecze. 
koNraDM4
Gramowicz
06/05/2023 11:23

Cóż, nie trafiona data premiery to dość częsta przyczyna upadku gier, szczególnie tych online




Trwa Wczytywanie