The Last of Us dogoniło przeznaczenie. Czy to już game changer dla adaptacji gier?

Mateusz Mucharzewski
2023/03/05 10:30
8
0

Sukces serialu HBO nie jest zaskoczeniem. Czy jednak na dobre odmieni oblicze filmowych i serialowych adaptacji gier wideo?

The Last of Us dogoniło przeznaczenie. Czy to już game changer dla adaptacji gier?

Bardzo wysokie oceny, często zahaczające o maksimum oraz milionowa publika. Serial The Last of Us to kolejny wielki hit dla HBO, którym będziemy żyć przez najbliższe kilka lat. Zaskoczenie? Moim zdaniem nie ma go. Produkcja Naughty Dog to świetny materiał pełen emocjonujących scen i fantastycznie wykreowanych postaci. Za produkcję odpowiadali też najlepsi fachowcy mający na koncie serial Czarnobyl. Znalazło się również miejsce dla Neila Druckmanna, jednego z ojców gry. To musiało się udać. Pytanie czy to zapoczątkuje nową erę dla filmowych i serialowych adaptacji gier, której efektem będzie wysyp świetnych produkcji na dobrze nam znanych licencjach. Prognozuję, że tak. Nie oznacza to jednak, że The Last of Us cokolwiek zmieniło.

Czy jest to pierwsza udana adaptacja gry wideo? Wielu pewnie powie, że nie. W końcu stosunkowo niedawno mieliśmy świetną animację Arcane w świecie League of Legends i anime Cyberpunk: Edgerunners, które mocno przyczyniło się do poprawy sentymentu wokół gry i CD Projektu RED. Nie zapominajmy też o Cuphead i dwóch filmach Sonic: The Hedgehog, które okazały się kasowymi hitami. W sumie można też wymienić Mortal Kombat z 1995, który był sporym finansowym sukcesem i wielu do dzisiaj ma do niego sentyment. Na pewno też film zbudował świadomość marki w popkulturze. Spójrzmy zresztą na najbardziej dochodowe (całkowite przychody z kin) filmy na licencji. Liczby robią wrażenie.

  1. Warcraft: Początek - 438 mln $
  2. Sonic: The Hedgehog 2 - 402 mln $
  3. Uncharted - 400 mln $
  4. The Angry Birds Movie - 352 mln $
  5. Prince of Persia: Piaski Czasu - 336 mln $

Nie są to małe liczby. Bądźmy jednak poważni - nic nie może się równać z The Last of Us. Po raz pierwszy wszystko zagrało - fani gry są zadowoleni, krytycy zachwyceni, osoby nieznające materiału źródłowego świetnie się bawią, aktorzy to znane i cenione nazwiska, a perspektywa zdobycia licznych branżowych nagród jest bardzo dobra. Patrząc w ten sposób z The Last of Us może się równać tylko Arcane i Cyberpunk: Edgerunners. Serial aktorski to jednak wyższa półka niż animacje. Mamy więc przebój, który może z nami zostać na długie lata. O szczegółach drugiego sezonu jeszcze się nie mówi, ale na pewno powstanie. Mam nadzieję, że tym razem twórcy zostawią w spokoju grę. Naughty Dog stworzyło kilkuletnią dziurę między obiema produkcjami, którą może zagospodarować HBO. Moim zdaniem to najbardziej logiczne rozwiązanie, dzięki którego serialowe The Last of Us będzie można rozciągnąć na 5-6 sezonów. Z punktu widzenia interesów wytwórni to bardzo ważne.

GramTV przedstawia:

Co w takim razie może zmienić sukces serialu? Czy teraz czeka nas masowe sprzedawanie licencji i tworzenie nowych produkcji, które będą mogły nawiązać do tego wielkiego sukcesu? Odpowiedź, moim zdaniem, brzmi nie. The Last of Us tutaj niczego nie zmieni. Nie dlatego, że to za mały sukces aby stworzyć nowe trendy. Wręcz przeciwnie, ten serial to konsekwencja procesów, które dzieją się w branży od kilku lat. Na efekty musieliśmy chwilę poczekać i to jest właśnie ten moment. Aktualnie nikt nie zastanawia się jak skopiować ten sukces. Obecnie trwają już zaawansowane prace nad kolejnymi produkcjami na licencji, które w niedługim czasie trafią do kin i serwisów streamingowych. Na drugiej stronie artykułu będziecie mogli zobaczyć chociażby zdjęcia z planu Fallouta od Amazona.

Odpowiedź na pytanie dlaczego produkcji na licencji będzie w najbliższym czasie dużo jest dosyć prosta. Niemal równo rok temu pisałem na łamach Gram.pl o trendzie jakim jest transmedia. Chodzi o przenoszenie growych licencji do innych obszarów jak filmy, seriale, komiksy, książki czy zabawki. Nic nowego, ale dopiero w ostatnim czasie wiele studiów uznało to za jeden z kluczowych elementów strategii rozwoju swoich kluczowych marek. Niektóre zespoły mają nawet dedykowane osoby zajmujące się tymi tematami. Chodzi w tym oczywiście o kasę. CD Projekt ogłosił, że zarobił na Cyberpunk: Edgerunners jeszcze zanim odniósł on sukces. Anime bardzo poprawiło też klimat wokół gry, a co za tym idzie jej sprzedaż. Podobny efekt dało się zauważyć po premierze pierwszego sezonu netflixowego Wiedźmina. Także Sony może się pochwalić tym, że The Last of Us wróciło na wysokie miejsca na listach bestsellerów. Transmedia sprawia, że marka kapitalizuje się na wielu obszarach i poszerza grono odbiorców. Korzyści widać też po stronie wytwórni filmowych. Tym powoli kończą się tematy, co widać przede wszystkim po komiksowych adaptacjach. Gry wideo to dla nich ciekawe, pełne możliwości światy z już gotową bazą fanów. Grzechem byłoby nie skorzystanie z tego.

Komentarze
8
wolff01
Gramowicz
11/03/2023 17:26
ZubenPL napisał:

Problemem jest w tym Feiga akceptuje coraz gorsze scenariusze i gorsze pomysły. 

Wydaje mi się że myślimy/mówimy o tym samym.

A jeśli chodzi o sytuacje Disneya. No cóż, wiadomo że nagle nie padną. Wciąż są olbrzymią firmą z wieloma aktywami. Ale jeszcze do niedawna uchodzili za jedną z największych firm, która bez problemu wchłaniała coraz to kolejne aktywa, ale po ostatnim roku nie jest już tak różowo - https://variety.com/2023/biz/news/disney-q1-2023-earnings-bob-iger-disney-plus-loses-subscribers-1235517007/. Restrukturyzacje, zwolnienie CEO, cięcia projektów w MCU i SW, kłopoty z własnością na Florydzie. Gdy takie firmy łapią zadyszkę albo się "restrukturyzują" to stają się potencjalną ofiarą dla graczy z lepszą kondycją finansową.

Zobaczymy co z nimi będzie, natomiast jedno wydaje się pewne - sądząc po ostatnich wynikach finansowych ludzie już nie uważają, że wszystko co od Disneya to złoto i z automatu walą do kin. Filmy z MCU z fazy 4 poza Czarną Panterą 2, czy animowane filmy od Pixara/Dineya - w większości przyniosły o wiele niższe wyniki niż zakładały projekcje, w wielu przypadkach nie zwróciły się nawet koszty produkcji + marketing. Kiedy ostatnio słyszałeś o jakimś udanym filmie od Pixara? Każdy kolejna adaptacja od Disneya dot. ich klasycznych dzieł jak Piotruś Pan czy Mała Syrenka to pośmiewisko internetu. Długą drogę przebyli od "naiwnych i przesłodzonych bajek" do powszechnie krytykowanych katastrof (już nawet przez krytyków filmowych!) jakie wypuszczają teraz. Gdzie się podziała magia Disneya? Disney nigdy nie notował tylu niewypałów jeden po drugim. Wdg mnie ostatnią dobrą "klasyczną" animacją od Disneya była Raya. Ich panikę widać po tym że wracają do "pewniaków" jak Toy Story czy Zwierzogród. Avatara nie liczę bo to dziecko Camerona i tylko zbieg okoliczności spowodował że akurat Avatar 2 wyszedł teraz i zmył niejako obraz całego roku.

ZubenPL
Gramowicz
11/03/2023 16:20
wolff01 napisał:

Wiesz jaka dlaczego ludzie czepiają się tych adaptacji i powołują się na "materiały źródłowe"? Bo skoro DIsney tworzy g*wno to pokazuje że ich scenarzyści nie mają kompetencji aby tworzyć własne scenariusze czy historie. Skoro nie mają kompetencji to czemu nie wykorzystują materiału źródłowego - gotowych scenariuszy? Tylko tyle i aż tyle. A nie potrafią nawet tego, a później ci wyjdzie taki ważniak z bańki jak ten od MODOK-a i obraża ludzi od sk*-nów, że sie wkurzają iż spieprzył totalnie całkiem popularną postać. Taki to wizjoner, ale ciekawe czy ten wizjoner nie wyleci na pysk za wyniki finansowe Ant-mana 3. Jak sobie pomyśle że ta sama osoba ma odpowiadać za kolejnych Avangers to nie mam nadzieji dla tego uniwersum. Dlatego też przestałem oglądać, ostatnia rzecz jaką widziałem z MCU to Dr. Strange 2.

Disney to kreatywne dno, jedyne co w ostatnim czasie robią to remake-i ich starych hitów licząc na to że samą nostalgią przyciągną ludzi. Kolega poniżej wspomina o niedoborach ludzi? Pytanie czy oni wogóle mają obecnie kompetentnych ludzi, bo ci co im nie przyklaskują już pewnie dawno odeszli. Pozatym ja mówiłem o sytuacji kiedy mieli jeszcze kasę, bo teraz wygląda na to że dzięki ich wspaniałemu zarządzaniu notują coraz większe straty...

Wiesz że wystarczy wpisać w google i masz wyniki spółki, disney notuje miliardy dolarów zysku netto co kwartał. A marvele mają biedo CGI bo to taśmowa produkacja robiona szybko i nikt nigdy się tym tam nie przejmował zbytnio by dopracować efekty, szczególnie że obsada droga więc na czymś trzeba ciąć koszta. Co do adaptowania materiałów źródłowego to nawet nie da się 1 do 1 adaptować komiksowych historii bo jest konkretny obecny stan MCU i są konkretne plany i w to trzeba się wpasować. Bez kogoś kto potrafi napisać dobry scenariusz nic z tego po prostu nie wyjdzie, a żaden dobry scenarzysta od dawna nie chce pracować w tak wielkimi ograniczeniami jak narzuca marvel, więc zatrudniają niszowych twórców z czasem kiedyś dobrym a czasem głównie teraz jak tu tragicznym skutkiem. To też nie jest pełny problem bo taki Taika Waititi dostał prawie pełną wolność twórcą w 4 thorze i wyszła z tego również tragedia. Problemem jest w tym Feiga akceptuje coraz gorsze scenariusze i gorsze pomysły. 

wolff01
Gramowicz
07/03/2023 10:19
ZubenPL napisał:

A MCU miało wspólnego z komiksami? Z komiksowych historii to zostawał głównie jakiś zarys motywu przewodniego a często scenariusza filmów Marvella nie miała absolutnie oprócz nazw postaci nic z nimi wspólnego. Więc już tak nie przesadzaj z tą wiernością materiałowi źródłowemu nie wszystkie historie się sprawdzą w innym medium.

Wiesz jaka dlaczego ludzie czepiają się tych adaptacji i powołują się na "materiały źródłowe"? Bo skoro DIsney tworzy g*wno to pokazuje że ich scenarzyści nie mają kompetencji aby tworzyć własne scenariusze czy historie. Skoro nie mają kompetencji to czemu nie wykorzystują materiału źródłowego - gotowych scenariuszy? Tylko tyle i aż tyle. A nie potrafią nawet tego, a później ci wyjdzie taki ważniak z bańki jak ten od MODOK-a i obraża ludzi od sk*-nów, że sie wkurzają iż spieprzył totalnie całkiem popularną postać. Taki to wizjoner, ale ciekawe czy ten wizjoner nie wyleci na pysk za wyniki finansowe Ant-mana 3. Jak sobie pomyśle że ta sama osoba ma odpowiadać za kolejnych Avangers to nie mam nadzieji dla tego uniwersum. Dlatego też przestałem oglądać, ostatnia rzecz jaką widziałem z MCU to Dr. Strange 2.

Disney to kreatywne dno, jedyne co w ostatnim czasie robią to remake-i ich starych hitów licząc na to że samą nostalgią przyciągną ludzi. Kolega poniżej wspomina o niedoborach ludzi? Pytanie czy oni wogóle mają obecnie kompetentnych ludzi, bo ci co im nie przyklaskują już pewnie dawno odeszli. Pozatym ja mówiłem o sytuacji kiedy mieli jeszcze kasę, bo teraz wygląda na to że dzięki ich wspaniałemu zarządzaniu notują coraz większe straty...




Trwa Wczytywanie