Na podium rozpycha się trzech naprawdę wymagających oponentów, a poza “trójką” również jest niezwykle ciekawie. Sprawdźcie koniecznie.
7. Fume Knight (Dark Souls II - Crown of the Old Iron King DLC)
Przygotowując to zestawienie przypomniało mi się, jak w 2014 roku, jakiś czas po premierze Crown of the Old Iron King, czyli dodatku do Dark Souls II, okazało się że to właśnie Fume Knight przysparza graczom wielu problemów (aż 93 procent porażek wg opublikowanych wówczas statystyk). Nic dziwnego, bo już wtedy From Software pokazało, że to właśnie w DLC umieszcza wielu niezwykle wymagających przeciwników. Wspomniany rycerz był tego doskonałym przykładem.
Wyposażony w dwa miecze oponent w połowie walki ewoluuje, zadając również ogniste obrażenia, a nam z pewnością nie pomaga fakt, że - jeśli oczywiście przeoczyliśmy odpowiednie fragmenty DLC i nie dysponujemy właściwymi przedmiotami - w trakcie starcia Fume Knight może regenerować swój pasek zdrowia. Potężne kombinacje i ataki wyprowadzane niekiedy w zaskakujących momentach sprawiają, że mamy tutaj do czynienia z pojedynkiem, który nawet weteranom Soulsów z pewnością sprawi kłopoty.
6. Slave Knight Gael (Dark Souls III - Ringed City DLC)
Czy wspominałem przed chwilą, że DLC do poszczególnych odsłon cyklu Dark Souls są trudniejsze niż podstawowe wersje tych gier? Ringed City, czyli drugie rozszerzenie do Dark Souls III, to miejscami istna jazda bez trzymanki, a całość zwieńczona jest pojedynkiem z przyczajonym Gaelem. To kolejna niezwykle trudna i wieloetapowa walka, której każda część mogłaby być w zasadzie oddzielnym pojedynkiem.
Już nawet wtedy, gdy wspomniany rycerz atakuje nas wyłącznie swoim mieczem, jest wyjątkowo gorąco, a potem sięga także między innymi po kuszę czy nawet zadaje nam obrażenia swoją peleryną. W finałowej części starcia z Gaelem musimy także uważać choćby na pioruny, ale oczywiście wszystkie ataki z poprzednich faz nadal znajdują się w repertuarze tego przeciwnika. Tak jak inni wymagający oponenci, również Slave Knight Gael posiada sporo punktów życia, więc trzeba być gotowym na to, że walka zajmie nam sporo czasu.
5. Ornstein and Smough (Dark Souls)
Ornstein i Smough to ikoniczny, legendarny wręcz duet z pierwszego Dark Souls, którego w zestawieniu przedstawiającym najtrudniejszych bossów ze wszystkich gier From Software począwszy od Demon’s Souls po prostu nie mogło zabraknąć. Tym bardziej, że nawet dzisiaj wspomniana para potrafi zaleźć za skórę wielu graczom. W końcu dwóch na jednego to… A zresztą, dlaczego to takie trudne, poza tym że mierzymy się jednocześnie z Ornsteinem i Smoughiem?
GramTV przedstawia:
Poza tym, co oczywiste, czyli faktem, że każdy posiada zgoła odmienny wachlarz ciosów, warto pamiętać również o ciekawych zależnościach. W przypadku pokonania Smougha jako pierwszego, to właśnie Ornstein przejmuje część jego mocy (i na odwrót). Dodatkowo nie warto atakować obu wrogów jednocześnie, bo nawet jeśli “zjedziemy” pasek jednemu do końca, a drugiemu w jakimś tam stopniu, to i tak w drugiej fazie - kiedy stawimy czoła już jednemu, ale jeszcze potężniejszemu przeciwnikowi - jego energia życiowa całkowicie się zregeneruje.
4. Watchdog Of The Old Lords (Bloodborne)
Ten ognisty pies w Bloodborne pojawia się w kilku miejscach, lecz najtrudniejsze starcie czeka na nas z pewnością w Defiled Chalice na drugim poziomie, gdzie Watchdog Of The Old Lords pojawia się w najpotężniejszej wersji. Ma znacznie więcej punktów życia niż w innych lokacjach, a mało tego - Defiled Chalice to miejsce, w którym na starcie gra zabiera nam na stałe połowę HP, więc giniemy znacznie częściej niż zwykle.
Watchdog Of The Old Lords nie jest może najbardziej dynamicznym z wrogów, lecz z pewnością jego szarża czy też moment, w którym zaczyna jednocześnie szczekać i zionąć ogniem sprawiają, że potrzeba wielu prób, by ostatecznie wyjść z tego pojedynku zwycięsko. Tylko co z tego, skoro za chwilę stawimy czoła może nie aż tak trudnej, ale mimo wszystko potężnej Amygdali w najbardziej wymagającej wersji?
W gram.pl od 2008 roku, w giereczkowie od 2002. Redaktor, recenzent. Podobno dużo gra w Soulsy, choć sam twierdzi, że to nieprawda. To znaczy gra, ale nie aż tak dużo.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!