Pomysły na niektóre serie wyczerpują się po czasie i jest to dosyć naturalne. Są jednak takie marki, które mogłyby istnieć jeszcze wiele lat, ale poszły do piachu przez błędy w zarządzaniu. Najczęściej winni są wydawcy za bardzo zaślepieni pogonią za pieniędzmi. Niekiedy jednak to sam deweloper nie miał pomysłu w jakim kierunku rozwijać swoje IP, aby przez wiele lat cieszyło graczy nowymi, genialnymi grami.
Poniższa dziesiątka to najciekawsze serie gier, które zostały zabite przez złe zarządzanie. Oczywiście czasami lekko wyolbrzymiam, bo niektóre z poniższych IP jeszcze istnieją i będą dostawać nowe odsłony. Nie da się jednak ukryć, że ich okres świetności dawno przeminął.
Mafia
Kultowa seria mogła zbudować pozycję na podobnym poziomie co GTA. Może lekko przesadzam, ale monopol na gry akcji o tej tematyce był na wyciągnięcie ręki. Niestety decyzje wydawcy (być może również dewelopera) mocno w tym przeszkodziły. Największy problem to moim zdaniem zbyt długie odstępy między grami. Pierwsza Mafia to 2002 rok. Na drugą czekaliśmy 8 lat, a trzecią kolejne 6. Od jej premiery minęło już aż 8 długich lat. Po drodze był remake jedynki, ale to jednak nie jest nowa, pełnoprawna część. Wiem, że takich gier nie robi się zbyt szybko, ale jednak coś ewidentnie jest nie tak z Mafią, że proces produkcji idzie tak topornie. To sprawia, że o serii łatwo zapomnieć. Na rynku bardzo brakuje czegoś w tych klimatach.
Crackdown
To mogła być świetna pozycja w portfolio Microsoftu. Może nie hit, ale nieco mniejszy, bardziej arcadowy tytuł, który dałby sporo radości raz na jakiś czas. W końcu pierwszy Crackdown zdobył sporą grupę fanów. Niestety wielkim błędem była słaba kontynuacja, która nie wprowadzała nawet nowego miasta. To było zrobione na kolanie, przy minimalnych kosztach. To mocno odbiło się na renomie marki. Próbowała to zmienić trójka, ale po pierwsze problemy z produkcją nie pomagały, a drugie wokół gry urosła jakaś dziwna opinia totalnego crapa. Kompletnie się z tym nie zgadzam, bo to bardzo przyjemna, luźna gra do odstresowania. To wszystko jednak sprawia, że szans na czwartą część raczej nie ma. Można to było znacznie lepiej rozegrać.
Mass Effect
Piszę to z ogromnym żalem, bo jestem wielki fanem uniwersum Mass Effect. Niestety BioWare popełniło kilka istotnych błędów. Pierwszym było kontrowersyjne zakończenie trójki, po którym dominował niesmak, a nie ekscytacja zakończeniem wielkiej trylogii, być może nawet najbardziej imponującej w historii gier wideo. Kolejną wpadką była Andromeda. Zamiast dalej rozwijać uniwersum i stworzyć nowe otwarcie, twórcy postawili na spin-off. Niby bezpieczny, bo nie dotykał tego co widzieliśmy w finale Mass Effect 3, ale jednak całkowicie ostudził emocje wokół uniwersum. Wprawdzie powstaje nowa część serii, ale jednak ekscytacji już nie ma. BioWare mogło zrobić z tego gigantyczny świat rozwijany w wielu grach i podstawę portfolio Electronic Arts. Trzeba było to tylko lepiej rozegrać.