Tak zainfekowane komputery określane są często mianem "zombie". To co robią te maszyny najczęściej pozostaje poza wiedzą ich użytkownika, nieświadomego, że może pośrednio uczestniczyć w atakach typu DDoS, rozsyłaniu wirusów czy spamu. Szczególnie narażeni są użytkownicy Windows nieaktualizujący systemu oraz niekorzystający z programów antywirusowych czy firewalli.
Sprawa wielkiej armii komputerów-zombie wyszła na jaw podczas procesu trzech hakerów. Wprawdzie już wcześniej holenderski wymiar sprawiedliwości wiedział, że posłużyli się oni tą techniką, liczbę zainfekowanych komputerów szacowano jednak na ok. 100 tysięcy. Tymczasem pojawiły się dowody, że było ich znacznie więcej - w granicach 1,5 miliona.
Oczywiście na nowe zarzuty zamierza zareagować holenderska prokuratura - z pewnością znacznie większa skala przestępstwa wpłynie na wysokość wyroku.
Jedną z technik często stosowanych przez hakerów, czy innych cyber-przestępców, jest atakowanie postronnych maszyn, za pośrednictwem których później dokonują swoich złych czynów. W Holandii wyszło właśnie na jaw, że trzech osobników zbudowało swego czasu w ten sposób sieć 1,5 miliona służących im maszyn.